napisał(a) piter83pl » 21.01.2010 18:12
Przejechałem USA MB w126 300SEL z 91 roku 2 lata temu. Auto kupione w Californii za 2000 $ w stanie doskonałym (jak będę miał chwile wrzucę fotki), 16000km przejechało bez jęknięcia - sprzedane w dobre ręce.
Zrobiłem objazd po Bałkanach SLK r170 z 97 roku, auto ma obecnie 190 tyś raczej sprawdzonego przebiegu. Kupiłem je 3 miesiące przed wyjazdem, trochę objeździłem, wymieniłem oleje (m.in. w skrzyni) i przejechało bez jęknięcia. Sam aż byłem zdziwiony że przy długich forsownych podjazdach temperatura ani nie drgnęła przy non stop włączonej klimie. Gotowały się dużo nowsze auta. Prawda jest taka, że dobrze serwisowany nawet 20 latek, jeżdżący na codzień może nas dowieźć bez problemu. Nowe auta też nie są bezawaryjne, o czym świadczy widok wielu zagotowanych aut nie starszych niż 2-3 lata.
P.S. Nie pałęta Ci się może drogi Maćku bagażnik do SLK na dach za jakieś rozsądne pieniądze? Merc co prawda zimuje w garażu, ale sama koncepcja kabrio z bagażnikiem na dach mnie pociąga
Obiecane fotki staruszka:
A na dowód że dojechał to:
Malibu (załadowany bagażami:)
Grand Canyon
Nowy Orlean
Więc jak widać... rok nie jest ważny
Pozdrawiam
Pozdrawiam[/img]
Ostatnio edytowano 21.01.2010 23:26 przez
piter83pl, łącznie edytowano 1 raz