noemi_s napisał(a):Czytam i tak się zastanawiam dlaczego koledzy forumowi z takim zacięciem twierdzą, że mam samochód z "szemranym" licznikiem, podrobioną dokumentacją, kupiony od nieuczciwego handlarza.
A skąd wiesz, ile są warte? I w czym zaszkodził Ford, a w czym Chińczycy? Sama powielasz inny stereotyp. Na dodatek nieprawdziwy. Wierz mi, że te Volvo zaprojektowane przy udziale Forda i wyprodukowane za chińskie pieniądze są BARDZO dobre i trwałe, a zadbane i odpowiednio serwisowane pokonują przebiegi rzędu 300-400tys. km bez większej zadyszki. Również te z francuskimi silnikami, chociaż sam mam akurat szwedzką D-piątkęnoemi_s napisał(a):wiem ile warte są samochody Volvo z czasów kiedy Szwedzi nie zaczęli "romansować" najpierw z Fordem, a potem z chińczykami. Nie jest to moje pierwsze Volvo, choć być może ostatnie, dla mnie Volvo wyprodukowane po roku 2000 to już nie to.
Sol-Wagon napisał(a):objedziesz, ale daj mu szansę:)
większą szansę masz gdy pojedziesz np. 120 niż 160 km/h:)
tomasz0309 napisał(a):My jedziemy takim dyliżansem, rocznik 96 i wcale nie płaczemy, że stary...
Nie jest stary tylko dojrzały życiowo
GrzesiuŻar napisał(a):My byliśmy w 2013 roku Astrą F 1995r kombi w Baśce V. W sumie przejechała 3500km w 15 dni. Cały czas LPG, na liczniku 315 000km w tej chwili, dwa lata temu było o 55 000 mniej i jeździ i jeździ i jak się coś zepsuje to auto dalej jedzie bez postoju. Zresztą we wszystkich wioskach w Cro często widać właśnie stare Ople Astry kombi jako auta używane i 'ciorane' na co dzień - nie ma elektroniki, mechanika prosta jak budowa cepa
Więc bardziej bałbym się awarii w 10'cio letnim aucie, niż w zadbanym 20'sto letnim Dlatego Astra ma u mnie w rodzinie dożywocie i stoi pod domem i jak ktoś potrzebuje coś tanio przewieźć to ją bierze!
tomasz0309 napisał(a):tomasz0309 napisał(a):My jedziemy takim dyliżansem, rocznik 96 i wcale nie płaczemy, że stary...
Nie jest stary tylko dojrzały życiowo
I wróciliśmy
Było... hmm, przygodowo
30 km od Wrocławia strzelił wąż od wspomy i straciliśmy olej na środku skrzyżowania. Wrócilismy z powrotem, gdzie po godzinach przyjął nas znajomy na warsztacie. 40 min na wymiane węża i dalej.
Obawy były poważne, ponieważ wspólnie obstawialiśmy maglownicę. Mieliśmy wykupiony pakiet 1000km w pzu więc bez obaw ruszyliśmy w dalszą trasę.
Później raczej bez przygód, ale w dzień przed wyjazdem zaczął sie odzywać przegób wewnętrzny, a co za tym idzie powrotne 1350 km mieliśmy w klimacie trytytytytytytytyty
Autko przeżyło swoje (320 tyś na liczniku) a zatem przyszedł czas na coś młodszego
Pozdrav !
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi