napisał(a) Adam55 » 08.06.2015 12:53
@Majchrzy.
Jak moge cos zaproponowac jeszcze to ja zawsze biore ze sobą zestaw żarówek, nowa apteczka i sprawna gasnica, przewody do rozruchu, linke cholowniczą, dobry zestaw narzędzi. Dodatkowo każdy samochód ma jakiś "ból" w Stilo są to cewki i zawsze jedna lądowała w bagażniku, w Civicu alternator hehe
[/quote]
Chumorek widzę dopisuje
Moja albea ma co prawda niewielki przebieg (65 tysi ) ale ma już skończone 10 lat. Opony miała też dziesięcioletnie z którymi nie odważyłbym się zapuścić pod pełnym obciążeniem w długą drogę, wycieraczki to w praktyce i tak wymienia się co sezon lub dwa, olej zawsze wożę na dolewki. Po za tym takie rzeczy jak żarówki, kablówka, itp to mam w schowkach w bagażniku. Samochód kupiłem od starszego pana, który był mechanikiem we fiacie i odpowiednio wyposażył samochód. Po za tym w samochodzie po 10 latach wypadł termin wymiany rozrządu więc zrobiłem wymianę, przy okazji termostat ( okazało się, że teraz mniej spala pb )i sprawdzenie ogólne pojazdu, hamulce itp.
Nie jest to moja pierwsza podróż samochodem za granicę ( tym samochodem i do Chorwacji pierwszy raz ) i zawsze zabierałem ze sobą olej , litr płynu do chłodnic i parę podstawowych kluczy, i wkrętaków które się przydały przy naprawie szyby w drzwiach która opadła gdy linka pękła. Było to we Francji, dodatkowo musiałem kupić w Brico klucze gwiazdki aby boczek w drziach rozkręcić. Pomagał mi wtedy w naprawie na kempingu pewien Fancuz, który przyjechał na wczasy rocznym clio. Z bagażnika wyjął skrzyneczkę z narzędziami do pomocy. Szybę podparliśmy kijkiem i wszystko zostało usztywnione taśmą srebrną wzmacnianą.
Większość nowoczesnych i wysilonych silników bierze olej, normy producentów wynoszą w vw, oplu, toyocie nawet 0,6 l / 1000 km. Stare silniki biorą olej z racji zużycia. W niektórych krajach milicja czepia się do żarówek lub gaśnicy. Np. we Francji jeździ się bez świateł w dzień ale milicja czepia się o zapasowe żarówki.
Pozdrawiam