napisał(a) noemi_s » 25.05.2015 15:58
majchrzy napisał(a):ołowiany napisał(a):noemi_s napisał(a):ołowiany napisał(a):noemi_s napisał(a):Za miesiąc po raz kolejny ruszamy do Chorwacji Volvo V70 2,5 TDI, rocznik 1997, aktualny przebieg prawie 340 tys. km
. Samochód jest w moich rękach od 9 lat, sześciokrotnie zaliczył Chorwację, byłam nim we Francji, wielokrotnie "zwiedzał" Polskę z przyczepą kempingową. Przez ten czas tylko jeden raz uległ awarii - we Francji zatarły się łożyska wentylatora nawiewu, na szczęście nie było wielkich upałów i bez nawiewu wróciliśmy do Polski. Starszych samochodów nie ma się co bać. Może się okazać, że kilkunastoletni egzemplarz okaże się bardziej wytrzymały od kilkulatka wyprodukowanego w czasach "oszczędności".
Jeśli sprowadzony to 340 tys. miał w okolicach 2005 roku
Nie było tak źle
. Mam pełną dokumentację przeglądów i napraw od jego nowości, łącznie ze szczegółowymi fakturami za części i robociznę. Nikomu nie chciałoby się tego podrabiać, tym bardziej, że w momencie zakupu miał na liczniku i tak 100 tys. więcej, niż wynosił przeciętny przebieg samochodu z tego rocznika, kupowanego u handlarza
.
Oczywiście. Ale jak jeździ to jest ok
Znajomy handlarz samochodów zapytał się mnie ile jest kilometrów z Monachium do niego pod dom ? Odpowiedział, że ok 100 000 mniej
Moim zdaniem powinno się karać za jak to się ładnie mówi "korektę licznika", bo jest to zwykłe oszustwo.
Czytam i tak się zastanawiam dlaczego koledzy forumowi z takim zacięciem twierdzą, że mam samochód z "szemranym" licznikiem, podrobioną dokumentacją, kupiony od nieuczciwego handlarza. Czytając te posty zaczynam się zastanawiać, czy się nie rozleci na najbliższym zakręcie
. Ja mam nadzieję, że wynurzenia kolegów wynikają wyłącznie z troski o moją osobę
, bo nie podejrzewam, że koledzy należą do tych ludzi, którzy uwielbiają, jeśli komuś (broń Boże nie im) coś niedobrego się dzieje.
Nie lubię tłumaczyć, że nie jestem wielbłądem. Wiem, czym jeżdżę od dziewięciu lat, wiem ile warte są samochody Volvo z czasów kiedy Szwedzi nie zaczęli "romansować" najpierw z Fordem, a potem z chińczykami. Nie jest to moje pierwsze Volvo, choć być może ostatnie, dla mnie Volvo wyprodukowane po roku 2000 to już nie to. Twierdzę, że mój samochód ma 340 tys. przebiegu i po tylu latach jego użytkowania jestem chyba jedyną osobą, która może w sposób wiarygodny wypowiadać się na ten temat.
Napisałam, że starym samochodem można spokojnie dojechać do Chorwacji, nie narzekałam ani na przebieg, ani na jego stan techniczny, tymczasem - nie wiedzieć dlaczego - zrobił się z tego off top o nieuczciwych handlarzach i cofniętych licznikach z moją osobą, a właściwie z moim samochodem
w roli głównej.
Powracam więc do głównego wątku - w tym roku po raz kolejny pojadę do Chorwacji swoim starym samochodem
. Pozdrav
!