Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Starym samochodem do Cro

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Rafal_X
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 205
Dołączył(a): 28.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafal_X » 10.03.2015 22:43

yzedef napisał(a):Każdy ma inne potrzeby, możliwości finansowe i każdy raczej wie czego potrzebuje... nie ma co o tym dyskutować, ja np. nie zrozumiem ludzi którzy kupują samochody za 500tys. itp, jednak nie rozumiem dlatego, że ich sposób życia i pojmowania świata jest mi obcy :).

Bo to jest tak. Bierzesz auto z leasingu. Wszystkie wydatki masz w koszty. Potem je odkupujesz, wrzucasz w środki trwałe. Leasing na dwa lata. Jak jesteś z niego zadowolony, to w środkach zostaje na 5 lat. A potem po siedmiu latach niech się cieszy tzw. drugi właściciel. I co mnie wtedy obchodzi, że silnik nie wytrzyma 0.5 mln km? :lol: Takich aut w PL jest cała masa, jakieś 60% nowych z salonu, szczególnie Skody :lol:

JACU napisał(a):Tak czytam i myślę że nie ma starych awaryjnych aut są tylko zaniedbane. Podobnie jest z tymi nowymi które gdy jadą do serwisu a pracownicy nie wiedzą gdzie jest złącze diagnostyczne bo jest pierwszy dzień w pracy a człowiek który wiedział zwolnił się bo mu nie płacili dobrze. Od 8 do 18 co dzien naprawiam maszyny i widzę nieraz "cuda" często zamiast zmienić pierścienie uszczelniające serwisy owijają je izolacją bo 3 do 6 miesięcy pochodzą. Miałem mazdę 626 91 rok 2.0D w roku 2001 przy stanie licznika 820 tkm pakowałem rodzinkę i jechaliśmy nad Bałtyk tam i z powrotem 1400 km i maski nie otwierałem.


Ale Ty o auto dbasz i jesteś jego pewien. Co do zaniedbanych aut - jeżeli ono jest warte kilka tysi, to powiedz uczciwie, kto w niego raz do roku zainwestuje tysiąc, półtora, nie mówiąc o dwóch. A nie oszukujmy się. Akumulator, opony, hamulce, sprzęgło, amortyzatory, paski, rolki i cała masa innych to nie są elementy, które będą sprawne 20 lat, tylko niestety, to trzeba na bieżąco robić! Co nie zmienia faktu, że suma i tak będzie mniejsza niż cena nowego auta z gwarancją.
Ostatnio edytowano 10.03.2015 22:51 przez Rafal_X, łącznie edytowano 1 raz
greenrs
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5822
Dołączył(a): 30.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) greenrs » 10.03.2015 22:49

Rafal_X napisał(a):
greenrs napisał(a):Ostatnio słyszałem na jakimś kanale (chyba Discovery) opinię eksperta od katastrof lotniczych, który stwierdził, że coraz częściej przyczyną tychże katastrof nie jest błąd załogi a coraz większe skomplikowanie konstrukcji nowych samolotów. Coś w tym jest :wink:

Polecam: "Pilot. Naga prawda. Czynnik ludzki w katastrofach lotniczych " - morał z tej książki zupełnie inny.

Zapewne autorem też jakiś ekspert? Tylko, który z nich jest większym ekspertem? Mój czy Twój? :D

I znowu manipulacja... :wink:
Rafal_X
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 205
Dołączył(a): 28.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafal_X » 10.03.2015 22:54

greenrs napisał(a):Zapewne autorem też jakiś ekspert? Tylko, który z nich jest większym ekspertem? Mój czy Twój? :D I znowu manipulacja... :wink:


Gdzie ta manipulacja? Bo nie widzę....

Autor to:
David Beaty to brytyjski pilot, który w trakcie II Wojny Światowej brał udział w obronie Malty, a potem dość krótko był pilotem cywilnym w liniach lotniczych. Zawsze pasjonował go tzw. czynnik ludzki, a kiedy odkrył, niezgadzając się z powszechnie nadużywaniem stwierdzenia "błąd pilota", że w zasadzie nie ma nikogo, kto zająłby się tą tematyką w sposób naukowy, sam udał się na studia i skończył psychologię.
yzedef
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2976
Dołączył(a): 09.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) yzedef » 10.03.2015 23:01

Kiedyś inne były czasy, samochody przedewszystkim realnie testowano długodystansowo, pamiętacie dawne programy motoryzacyjne i filmiki z torów testowych ?, teraz aby ograniczyć koszty robi się to w programach symulacyjnych, korzysta z jednej platformy dla kilku marek itp. oczywiście też przez wysokie koszty. Niestety bardzo negatywny wpływ na jakość zwłaszcza elektroniki ma ekologia, odkąd został zakazany do lutowania ołów jakość połączeń jest mierna i często powstają mikropęknięcia i zimne luty. Zresztą to samo jest z rdzą i lakierami, te ekologiczne są dużo słabsze.. potem nam dochodzą DPF-y i inne pierdoły, dojdzie norma Euro 7, pewnie z 6 katalizatorów i silnik 0,6 litra z kilkoma turbinami ;-). A reszta świata dalej będzie dymiła i miała unijne wymogi gdzieś.
baunty
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2382
Dołączył(a): 17.10.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) baunty » 11.03.2015 10:24

JACU napisał(a):A jak by inaczej przykład z dziś

http://olx.pl/oferta/ford-focus-ghia-ni ... 5b3b1477b3

focus 2002 benzyna nr rej TEP327 niski przebieg 145000 km

a na Szwedzkiej stronie

https://fordonsfraga.transportstyrelsen ... ordon.aspx

przegląd 214-01-20 stan licznika 414570 km i jak tu mają sie auta nie psuć :)


nie moglem się powstrzymać piękne volvo v70 2010 rok nr rej KEF363 sprzedawca podaje 185000tkm a na stronie jest 442443 tkm


http://olx.pl/oferta/volvo-v70-volvo-v7 ... 5b3b1477b3


Ciekawa strona, nie mogłem się powstrzymać i zadzwoniłem do kolesia. Oczywiście nic nie wiedział, "widocznie jego Tata został oszukany ". Wiedział o tej stronie 8)
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 11.03.2015 12:59

yzedef napisał(a):[...]Zresztą to samo jest z rdzą i lakierami, te ekologiczne są dużo słabsze.. potem nam dochodzą DPF-y i inne pierdoły, dojdzie norma Euro 7, pewnie z 6 katalizatorów i silnik 0,6 litra z kilkoma turbinami ;-). A reszta świata dalej będzie dymiła i miała unijne wymogi gdzieś.

To nie tak, że oni będą dymić. Oni po prostu będą jeździć samochodami, których projekty zakładają dłuższe używanie niż do końca gwarancji. Pamiętam, jak na jednym forum czytałem opis jak są używane taksówki w Australii-przebiegi w setkach tysięcy i silnik w zasadzie nigdy nie jest wyłączany-jeden kierowca wysiada, wsiada drugi i w drogę. Czy taki samochód jest nieekologiczny? Może i więcej pali niż taki z mikrosilnikiem, pięcioma turbosprężarkami i skrzynią AT z 10 biegami ale za to nie trzeba w nim co chwilę wymieniać różnych elementów, których produkcja przecież też nie jest obojętna dla środowiska. Ale o tym już się nie wspomina-to tak, jak z "ekologią" i "zerową emisyjnością" samochodów elektrycznych ;)
A żeby być w temacie wątku-tak, jak tu napisano-nawet jeśli samochód ma już swoje lata ale jest zadbany, właściciel i mechanik nie stosują druciarstwa-nie powinno być problemów ani obaw.
Dwa lata temu znajomi pojechali do Chorwacji Corollą E11 (przed FL czyli chyba '98-99) i jedyne co im doskwierało to niezbyt wydajna klimatyzacja (plus zwykłe, a nie atermiczne szyby). Jechali bez obaw, bo wiedzieli, że samochód jest sprawny i pewny mimo przebiegu wyraźnie ponad 200kkm.
Łukasz789
Cromaniak
Posty: 669
Dołączył(a): 06.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Łukasz789 » 11.03.2015 13:16

Moje trzy grosze
Przez całe swoje dotychczasowe życie maiłem okazje porównać cztery samochody , dwa z lat 90-tych (Peugeot 405 i Passat B4) dwa nowsze( Peugeot 406 i Passat B5 FL) .
Ostatnio wpadł mnie do głowy pomysł aby sprzedać moje 20-letnie auto(B4) i zakupić tą samą markę i model tylko 10 lat młodsze(B5 FL) . Na dodatek trafił się kupiec , który za moje stare auto dawał więcej niż wartość rynkowa .A mnie trafiła się opcja zakupu takiego auta zagranicą .Niestety przebieg w aucie nowszym większy niż w starym ( 250tys. w starym w nowszym 350tys. choć na zegarach wyświetla przebieg 250 tys.) . Ostatnią rzeczą , która zadecydowała była rodzina , która powiedziała ,ze wstyd na takim starym samochodem jeździć. Na dodatek mój nadworny mechanik (ojciec ) stwierdził ,że w najbliższym czasie szykują się większe wydatki bo spód samochodu zaczął rdzewieć i pompa paliwowa zaczyna pomału popuszczać.
Moje subiektywne odczucia:
Do tej pory nie przykładałem wagi do przebiegu i śmiałem się z ludzi , którzy jeżdżą przebiegiem. Jeśli auto było zadbane i serwisowane to warto było kupić takie choć przebieg większy. Moje zdanie podzielał ojciec prowadzący warsztat samochodowy. Po tym co przez trzy miesiące przeszedłem z tym samochodem i co będę przechodził stwierdzam ,ze faktycznie auto powyżej 300tys. to szmelc .Na dodatek potwierdzam ,że auta po roku 2000 w porównaniu do tych z lat 90-tych to również szmelc. Potwierdzam to na przykładzie i b4 i 405 .

Jeszcze dwa słowa o autach prosto z salonu ma kolegę pracującego w jednym z nich i ten wprost mówi ,ze te auta są tworzone na max 300tys. (tyle max może wytrzymać silnik zwykle przy okolo 200 powinny zacząć się takie problemy ,ze naprawy staną się nie opłacalne).

Ostatnio udowodniłem tacie ,ze teraz bardziej ekonomiczny jest zakup automatycznej skrzyni (tylko nie bezstopniowej) niż manualu bo sprzęgło+dwumasa kosztuje tyle co remont automatycznej skrzyni . A w dzisiejszych nie zrobi się już na sprzęgle 150-200tys. tylko max z tego. Czyli na każdy remont skrzyni przypadają dwie wymiany sprzęgła.

Wszyscy powtarzali mnie ,ze stare to są dobre skrzypce i wino a nie samochody. Ja w tym poście udowodni ,ze jest to totalna bzdura.

Obydwa auta bezwypadkowe (lakierowane przez poprzednich właścicieli po jednym elemencie) i dosyć zadbane .Fakt ,że w momencie zakupu 10 lat temu B4 była lepiej zadbana (właściciel aby nie mieć wstydu wymienił mnie w salonie katalizator i turbinę) i z mniejszym przebiegiem. Wyposażenie obydwóch samochodów bardzo podobne .Różnice klimatronik (B4 maiła zwykłą Klimę) , elektryczne i ogrzewane lusterka , fotochromatyczne lusterko, ESP (to chyba największa zaleta)

Mało tego do tej pory jeździłbym 405 gdyby nie fakt ,że zostałem ostrzeżony ,że to auto długo nie pociągnie ( i akurat to była prawda bo pól roku po sprzedaży auto było już na złomie z powodu pęknięcia karoserii-co poradzisz taki urok kupowania aut po mocnym dzwonie). Próbowałem nawet kupić zadbaną karoserie z padniętym silnikiem i tak reanimować choć serce z mojego samochodu ale niestety spóźniłem się z zakupem o kilka godzin. Nie powiem przez prawie 10 lat auto dzielnie służyło naszej rodzinie dzielnie , kupiliśmy je jako prawie nowe i zrobiliśmy nim prawie 120tys.Po nim była 406 , jak 405 była w dieslu tak 406 benzyna .auto psuło się permanentnie pomimo ,ze miało tylko 4 lata .Worek kasy poszedł w jego naprawy. W405 tylko jedna awaria przydarzyła mnie się zaraz po zakupie strzelił termostat i trzeba było go wymienić w trasie. Oprócz tego absolutnie nic. Na tym skończyła się moja miłość do francuskiej motoryzacji .choć przyznaje tak wygodnych aut nigdy później nie posiadałem.

Wracając do Passatów .B4-ki byłem pewny do tego stopnia ,że pomimo wieku w każdej chwili byłem w stanie wsiąść i jechać do Chorwacji na wakacje i mogłem poczynić zakład o duże pieniądze ,ze wrócę bez najmniejszej awarii . W przypadku B5 pomimo ,że wpomopowałem w niego już ok. 4tys. (zawieszenie, rozrząd filtry oleje opony itd.) nie będę mail nigdy pewności czy dojadę na miejsce. Pisząc to jasnej dołożyłem sobie kolejny stres. Musze uważać na paliwo jakie leje , jaka jest jakoś. W poprzednim olewałem temat bo znane mnie były przypadki ,ze b4 jeździła na oleju roślinnym to co jej zaszkodzi gorsze paliwo? W B5 już dwa razy w ciągu 3 miesięcy zrobiła się mnie choinka na wyświetlaczu w B4 ani razu. Dodam tylko ,że B5 zrobiłem naprawdę symboliczny przebieg i nie wiem czy porównując go do przebiegu podczas wakacji Chorwacji , mój nie jest mniejszy.
W nowym walczę z ,,świrującym czujnikiem” ABS (włącza się przy każdym hamowaniu a przyjemnie to, to nie jest) .Niby usterka zdiagnozowana a poprawy nie widać.
Nawet jeśliby się popsuło w drodze /do Chorwacji w B4 to części dostępne na każdym szrocie/sklepie motoryzacyjnym/warsztacie. Nawet Kowla potrafiłby to auto naprawić takie proste. W B5 najmniejsza awaria w trasie na pewno kosztowałaby mnie tyle co mój urlop tam.

Dwa koszty eksploatacji , nowy powinien palić mniej pali więcej o ok. litr. Mocy ma więcej o 40KM ale gorzej się zbiera od starego , jest bardziej ociężały. Szybkie porównanie kosztów:
Rozrząd B4 450zł B5 1100zł
Sprzęgło B4 450zł B5 2000zl (dwumasa)
Klocki B4 80zł B5 150zł
Łożysko B4 40zl B5 300zł ( łożysko jest z cała piastą)
Amortyzatory (1szt.) B4 150zl B5 300zł
Sprężyny B4 120zł B5 300zł
Zawieszenie B4 300zł B5 1100zł (wielowahaczowe)
Można tka długo różnice widać gołym okiem , za cenę samego sprzęgła z dwumasą w B5 jestem w stanie zrobić prawie wszystko w B4. Nie wiem czy przez cały okres eksploatacji B4 dobiłem do kwoty 4tys. za części. Mój na szczęście nie ma DPF-a bo jakby go jeszcze maił to już by była prawdziwa masakra.

Na korzyść B4 jest jeszcze jedne aspekt , mogłem ją zaparkować byle gdzie i nikt na 20 letnie auto się nie połakomi, w przypadku B5 musze strasznie uważać , zakładać blokady itd. Ot kolejny stres. I tka pocichł zastanawiam się na co to wszystko mnie było.


Ale teraz trochę plusów nowszego auta
ESP- bardzo przydatna rzecz (opisze to trochę niżej)

Fakt nowsze auto jest wygodniejsze (wygoda pomiędzy B4 a 405) i bezpieczniejsze. Raz w ciągu tej krótkiej eksploatacji uratowało mnie przed wjechaniem do rowu (ESP). Miejsca sporo więcej jak w B4 .Nie czuć tak w nim prędkości autostradowych i przeciążenia nie na zakrętach nie są też tak dokuczliwe. Dodatkowo jest zdecydowanie lepiej wygłuszony. Niby pierdu łka a strasznie mnie się podoba podświetlanie drzwi i nóg w tym aucie.

Wracając na chwile do b4 to gość serwisuje u nas ten samochód i zrobił nim po europie 10tys. km ani jednej awarii .Przyjechał tylko zmienić filtry i oleje. Oprócz tego ,ze wstyd się pokazać w pewnych kręgach 20 letnim autem na nic więcej nie narzeka. A kilak tygodni odbiera nowe auto z salonu ale to sobie zostawia tak jest zadowolony .

Podsumowanie :
Reasumując żałuje sprzedaży poprzedniego samochodu i mając tą wiedzę , którą mam teraz poczekałbym ze sprzedaż jeszcze trochę. Pieniądze które wsadziłem w remont nowszego zainwestowałbym w remont blacharki (i pompy) w starym sądzę ,że przejeździłbym nim jeszcze 5 lat i wtedy podjąłbym decyzje o zmianie samochodu . I chyba pomijając koszty paliw i spalanie zdecydowałbym się jednak na wolnossącą jednostkę benzynową. Przy obecny trendzie była by chyba to marka amerykańska z niestety sporym silnikiem .
Bo szczerze jakoś nie widzę samochodu po roku 2005( na rynku europejskim) , które mogłoby konkurować z bezawaryjnością i kosztami napraw z 405 czy B4.

Kolejna sprawa ,ze pomijając ,ze musiało by być to auto zadbane i bezwypadkowe to jednak wybrałbym wersje zdecydowanie bardziej wypasioną od tej B5 aby bardziej wyróżniała się pod względem wyposażenia na tle B4. Aby choć jeden więcej argument mieć na rzecz zakupu nowszego auta.
Daje sobie sprawę ,ze gdybym zarabiał nie tyle ile zarabiam tylko o jeszcze jedno zero więcej to nie przejmowałbym się większością rzeczy tylko poszedł do salonu i kupił sobie nowe auto i co kila lat . Zresztą przy moich niewielkich rocznych przebiegach na pewno by się tak strasznie nie psuło.

Także jak najbardziej starym samochodem tylko zadbanym .Takie jest moje zdanie i jego nie zmienię
fiechu
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 901
Dołączył(a): 15.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) fiechu » 15.03.2015 19:06

Też jestem użytkownikiem starszego auta i do nowszego modelu nie pali mi się - niestety koszty napraw nowszych samochodów są kosmiczne.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.03.2015 20:05

Też tak mam, w dodatku jeżdżę francuzem (pierwszy raz, ale nie ostatni) i pomimo, że w tym roku stuka mu 15-ka, to jedziemy nim po raz trzeci.
Poprzednio odwiedziłem dwukrotnie Krk, tak dla bezpieczeństwa, bo dzieci były małe...
21-letnim audi 80
16-letnim volvo 850
do tej listy dopisuję
15-letni peugeot 406

Czym by się nie jechało nie ma żadnej gwarancji, że zadziała :-(
banalna77
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 153
Dołączył(a): 24.07.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) banalna77 » 10.04.2015 20:44

My też mamy staruszke 20 letnią honde accord, 5 razy zawiozła nas do Chorwacji, żadnych niespodzianek, teraz pojedziemy nią 6 raz i jak narazie nie mam zamiaru jej zamieniać na inny nowszy model :D
max21
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 469
Dołączył(a): 22.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) max21 » 10.04.2015 21:39

Ja też mam nie najnowsze autko , którym byłem 2 razy w Chorwacji i wybieram się znowu :)
Podstawowe rzeczy wymienione- sprzęgło, hamulce ,paski klinowe, świece, filtry i oleje, rozrząd mam na łańcuchu.
W tym roku robię przegląd alternatora i wymianę oleju w skrzyni biegów.
Dodatkowo jeszcze ubezpieczenie na podróż, numer telefonu na lawetę w Polsce i w drogę :D
banalna77
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 153
Dołączył(a): 24.07.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) banalna77 » 10.04.2015 21:42

dokładnie :D
greenrs
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5822
Dołączył(a): 30.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) greenrs » 10.04.2015 23:03

max21 napisał(a):Ja też mam nie najnowsze autko , którym byłem 2 razy w Chorwacji i wybieram się znowu :)
Podstawowe rzeczy wymienione- sprzęgło, hamulce ,paski klinowe, świece, filtry i oleje, rozrząd mam na łańcuchu.
W tym roku robię przegląd alternatora i wymianę oleju w skrzyni biegów.
Dodatkowo jeszcze ubezpieczenie na podróż, numer telefonu na lawetę w Polsce i w drogę :D

I takim autem możesz czuć się pewniej niż odebranym tydzień temu z salonu :oczko_usmiech:
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 11.04.2015 00:38

greenrs napisał(a):
max21 napisał(a):Ja też mam nie najnowsze autko , którym byłem 2 razy w Chorwacji i wybieram się znowu :)
Podstawowe rzeczy wymienione- sprzęgło, hamulce ,paski klinowe, świece, filtry i oleje, rozrząd mam na łańcuchu.
W tym roku robię przegląd alternatora i wymianę oleju w skrzyni biegów.
Dodatkowo jeszcze ubezpieczenie na podróż, numer telefonu na lawetę w Polsce i w drogę :D

I takim autem możesz czuć się pewniej niż odebranym tydzień temu z salonu :oczko_usmiech:

Dokładnie (o ile auto jest znane kierowcy jak w opisywanych tu przypadkach).
Od dłuższego czasu się śmieję, że jedenastoletni syn będzie miał ograniczony wybór wśród np ~dziesięcioletnich samochodów jak zrobi prawo jazdy-duża ich część wybierze drogę przetartą przez torby papierowe i inne produkty biodegradowalne :mrgreen:
Właśnie niedawno uświadomiłem sobie, że podróżujemy dziewięcioletnim samochodem :hut:
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 11.04.2015 17:45

greenrs napisał(a):
max21 napisał(a):Ja też mam nie najnowsze autko , którym byłem 2 razy w Chorwacji i wybieram się znowu :)
Podstawowe rzeczy wymienione- sprzęgło, hamulce ,paski klinowe, świece, filtry i oleje, rozrząd mam na łańcuchu.
W tym roku robię przegląd alternatora i wymianę oleju w skrzyni biegów.
Dodatkowo jeszcze ubezpieczenie na podróż, numer telefonu na lawetę w Polsce i w drogę :D

I takim autem możesz czuć się pewniej niż odebranym tydzień temu z salonu :oczko_usmiech:

A ja co roku mógłbym i chciałbym jeździć tygodniowym autem :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Starym samochodem do Cro - strona 14
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone