Starym samochodem do Cro

Powszechnie wiadomo, że faceci znają tylko trzy kolory: ładny, brzydki i ch...wy. A biały może być ładny ale także ten trzeci. Ogólnie ładny biały nie jest zły.

Mam tym razem białe - i nie jest firmowe.
Trzej koledzy mają białe - i wszystkie nie są firmowe.

Biały jest z reguły w ofercie podstawowej w salonach sprzedaży, jeśli się nie myle, zresztą nieważne. dla nie spox kolor, ojciec mój ma białą Kia Carens-nawet fajnie to wygląda.
pozdro
fly
ps. Według statystyk policji białe samochody rzadziej ulegają wypadkom. Powodem tego status quo jest ich lepsza widoczność na drodze.

Janusz Bajcer napisał(a):Mam tym razem białe - i nie jest firmowe.
Trzej koledzy mają białe - i wszystkie nie są firmowe.

Ogólnie wiadomo, że białe zawsze sa u nas utożsamiane z autami firmowymi; od osobówek poprzez furgonetki.Przez lata i do dzisiaj tak jest. Mamy flotę 4 Insigni - 3 białe i jedna srebrna - biały bez dopłaty. Z prostej przyczyny - ten kolor jest jak nie najtańszy to łatwy do obklejenia reklamami.
Nikt takiego koloru nie kupował w przypadku nowego auta przez długie lata a teraz jest wysyp.
Kwestia gustu. Ja sobie jakoś nie moge wyobrazić abym kupił poważne auto w białym kolorze. Na koniec - taki e auto jest bardzo trudno sprzedać - trzeba znaleźć konesera.

Dobry Wieczór.
Co prawda dyskusja zeszła na boczne tory i rozważane są kolory samochodów to ja jako posiadacz samochodu koloru białego - prywatnego chciałbym uprzejmie poinformować że biały kolor jest najlepiej sprzedającym się kolorem na świecie ( niekoniecznie w krajach arabskich) i w 2017 roku stanowił prawie 33% wszystkich sprzedanych samochodów, a daleko z tyłu szare ,czarne i srebrne. Coraz częściej dominuje w markach premium ( takiego nie mam) i sportowych ( hitem jest białe Ferrari) oraz w wielu markach przestał być kolorem bazowym za darmo. Najnowszy przykład to Kia Stinger - baza kolor żółty - biały 3 tys.pln. Kupiłem biały samochód w tym roku z pełną świadomością ( mam prawie 70 lat i to mój prywatny 15-ty samochód) bo przez 45 lat jeździłem przeważnie ciemnymi i mam ich serdecznie dosyć. I też mi kazali dopłacić za kolor... ale to wszystko indywidualna sprawa.
Pozdrawiam wszystkich zmotoryzowanych i oby każdy z nas mógł jeździć wymarzonym samochodem we właściwym kolorze.

Cze!

Trajgul napisał(a):Padają kwoty i 45 tyś i 80 tyś...
Nie wiem, czym mam za 2 lata jechać do Chorwacji , moje typy i sugestie:

- Minivan
- benzyna (chyba)
- wiek od r. 2005 do 2008.
- kwota 15 tyś. zł (jak sprzedam stary i resztę uzbieram ).
- wybór: Corolla Verso, Mazda 6, Honda FRV, Citroen C4 Picasso...

....a oprócz Chorwacji to co to auto ma robić?
pozdro
fly

fly napisał(a):No fakt, nuda, dobrze że bluesman nie ma opon z kolcami do roweru ...

tu Cię zaskoczę, posiadam takowe i kilka razy w zimie używam

p.s tylko co to ma wspólnego ? Jak i blyskotliwy tekst o kuchence. Jak widać dalej nie możesz załapać tego o co mi chodziło

Co do meritum obawiałbym się wiekowym autem jechać do Cro mimo wszystko. Wprawdzie sporo rzeczy wymieniłem już ale istnieje ryzyko, że te rzeczy ktorych nie wymieniłem mogą zawieść
Osobiście wymieniłem stacyjkę, pompkę spryskiwaczy, klocki hamulcowe, żarówki w konsoli, regularnie filtr powietrza silnikowy jak i kabinowy, sam też konserwuję i uzupełniam ubytki konserwacji w aucie.

Poza tym już nie sam regularnie wymieniam olej (pierwsza i ostatnia proba skonczyła się tragicznie dla moich nowych adidasow). Trzykrotnie był wymieniany pasek rozrządu, dwukrotnie pozostałe paski, sprzęgło, komplet amortyzatorów, wstawiony został nowy regulator napięcia, wymieniałem też 3 krotnie świece, dwukrotnie przewody zapłonowe w zeszłym roku nowy akumulator i wymieniono przewody hamulcowe (płyn hamulcowy oczywiście też oraz płyn chłodniczy).

Sporo zatem ale obawa zostaje

...i vice vice versa...
czyżby atrophia ex inactivitate?...bo przecież na atrophia senilis to chyba jeszcze za wcześnie?
pozdro
fly
ps. Z długości listy wynika iż jesteś przywiązany do tego samochodu, moja jest znacznie krótsza- wynika to z faktu iż ja instrukcję przeczytałem

fly napisał(a):...i vice vice versa...
czyżby atrophia ex inactivitate?...bo przecież na atrophia senilis to chyba jeszcze za wcześnie?
pozdro
fly

Baw się dobrze

W przedstawionej przez Ciebie liście brakuje m.in. pompy wody
pozdro
fly

bluesman napisał(a):

fly napisał(a):No fakt, nuda, dobrze że bluesman nie ma opon z kolcami do roweru ...

Sporo zatem ale obawa zostaje

Obawa to zawsze jest jadać do cro. Wcześniej jeździłem kilkuletnim autkiem i myśli różne przychodziły, w tym roku byłem nowy autem z salonu i nie ukrywam, że zawsze myśli są różne szczególnie u małżonki...a co nowe nie ma prawa siąść?

Czy to stary czy nowy ryzyko usterki jest zawsze. Jak widać jednak większość do Cro dojeżdża i wraca. Usterki (nawet w nowych samochodach) często wynikają z niewiedzy użytkowników co do zasad i sposobu użytkowania, obsługiwania itp. Moim zdaniem mniej kapryśne są samochody często a nawet intensywnie użytkowane niż rydwany, które wykorzystuje się tylko w przysłowiową niedzielę do ... no gdzie tam chcą. Sam osobiście uważam, że jak samochód przez cały rok robi dziennie np. 70-100 km to te 2-3 tys. km do/z Cro pokona bez problemu. Stare przysłowie mówi "jak się dba tak się ma" ale ryzyko awarii jest zawsze i po to właśnie jest ASS lub guldeny na czas W.

fly napisał(a):....a oprócz Chorwacji to co to auto ma robić?

Hmmm, przede wszystkim jeździć i być bezawaryjne .
No ale, że temat brzmi "starym samochodem do Cro", więc chodzi o któreś z powyższych. Mam jeszcze trochę czasu na rozważania.

Rysio napisał(a): ... W Waszych stwierdzeniach zastanawia mnie natomiast jedno Jak kupujecie samochód. To dlatego że czerwony

No co Ty, nigdy w życiu

Musi być biały

No i jeszcze kombi, to wymagania żony

Jeszcze prosi aby się nie psuł i najlepiej jakby był trochę porysowany gdyż parkuje pod biurem gdzie sporo kobiet przyjeżdża i często nowy wgniot się pojawia

czarny:)
kombi