49. Dotarliśmy na koniec doliny na wysokość 550 m.n.p.m. Schronisko Dom na Paklenici. Mnóstwo ludzi dookoła i widać, że robią sobie typową wycieczke - do schroniska i z powrotem. Słońce grzało niemiłosiernie, już czułem, że mnie wzięło i robie się czerwony heh. W takim momencie szukamy upragnionego cienia.
50. Znalezienie dobrego miejsca z cieniem graniczy niemal z cudem. Wszystkie kawałki trawy już zajęte. Rozłożyliśmy się na tyłach schroniska na schodkach.
51. Mmmm pyszny obiadek Fasolowa.
52. Jeszcze jedno spojrzenie na schronisko. Tym razem od przodu. Obok dużo ławek (niestety wszystkie zajęte), jakiś grill na którym piecze się kiełbasa (chyba jakiś obóz sobie przygotowywał akurat), a w schroniskowej jadalni dostępna tylko fasolowa. Ogólnie swojski klimat, można się poczuć trochę jak u siebie, w Polsce.
53.
54. Wracamy już dosyć późno. W dolnej części dolny, niedaleko parkingów znajdujują się najlepsze ściany wspinaczkowe. Festiwal trwa w najlepsze - mnóstwo ludzi się wspina i ogląda wspinaczke. Sami też zrobiliśmy sobie postój i się rozmarzyliśmy
Koniec tego pierwszego wyczerpującego dnia. Wracamy do domku i odpoczywamy z piwkiem w ręku