napisał(a) smer » 08.09.2009 05:52
Moja skromna opinia:
Nie wiem, czy krócej jest przez Słowenię, czy przez Węgry. Po prostu tak pojadę, bo pierwszy raz jechałem i nie narzekałem.
Na całej trasie płatna jest tylko Słowacja; kupujesz winietę i zapominasz o kłopocie.
Droga 86 - da się jechać; jak ktoś mówi że się nie da, to niech poćwiczy na ulicach Katowic.
Pogoda w CRO gwarantowana. W 2007 roku jechałem 28 września i na początku drugiego tygodnia października w Dubrowniku miałem ok. 30 stC.
Nie zaszkodzi przyjrzeć się przed wyjazdem autku; ja niby też się przyglądałem, a niestety w pierwszy dzień zaczęły mi się blokować szczęki hamulcowe tuż przed Plitwicami. Na drugi dzień kilkanaście/dziesiąt km za Plitwicami znalazłem warsztat z Uprzejmą Panią Właścicielką Polką, która od ręki wzięła się do roboty - pomyślała, podłubała i skasowała... majątek....! Po kolejnych kilkudziesięciu km, zaraz za wjazdem na autostradę hamulce niestety się zatarły i jechać trzeba było na piszcząco-wyjących... W Szybeniku w szukanie dla mnie warsztatu zaangażowało się z 10 osób, i jeden przed drugim prześcigali się w uprzejmości - niesamowicie sympatyczny naród ci CRO. Potem w Szybeniku na kolanach błagałem fachowca w warsztacie, żeby mnie potraktował bez kolejki... Był miły, ustąpił, zgodził się. Naprawił, skasował tyle samo co Pani Polka, tyle, że on w cenie wymienił wszystkie bebechy na nowe...
Informacja dla tych którzy jadą pierwszy raz: Na czas wyjazdu schowajcie strach w domu w lodówce i gdy wrócicie, to go odmróźcie i się z niego pośmiejcie