Stare opracowanie "Trasa przez zachodnie Węgry"

ufokking napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):Krzyśku, ujawnił się kolejny "rycerz szos" - 120/140 km nocy na drodze 86 to wyczyn godny mistrza kierownicy ..... lub "bajkopisarza"

nie cale 3 godz pusta droga bajkopisarzem nie jestem a 120 -140 na prostych odcinaka to wcale nie tak strasznie jak sie ma czym jechać

Czyli sprawę Nieniec mamy wyjaśnioną, chodziło o Austrię
Natomiast sprawa prędkości z jaką jedziesz to Twoja sprawa, znam trasę 86, jak dla mnie nie jest to droga do jazdy autem w nocy z prędkością 140 km, z Rodziną i sprzętem turystycznym na pokładzie

Stosuję się do słów piosenki Tata vozi polako

Janusz Bajcer napisał(a):Krzyśku, ujawnił się kolejny "rycerz szos" - 120/140 km nocy na drodze 86 to wyczyn godny mistrza kierownicy ..... lub "bajkopisarza"

Żaden rycerz Januszu. Są odcinki gdzie nie ma lasu, tam zwierzyna nie zagraża i można ciąć. Fakt w nocy skłaniałbym się raczej w kierunku 100-120, ale to że ja tyle jadę nie znaczy że inny nie może szybciej. Przyznam się bez bicia, że wracając w ubiegłym roku w dzień, notabene za Caravelką z CB prowadzoną przez Chorwata z tablicami ZG .. miejscami gdzie ograniczeń nie było jechaliśmy blisko 2 razy więcej niż pozwala przepis ogólny na 86. Po jakichś 40 kilometrach jazdy odpuściłem bo łapy mi się zbyt mocno pociły Chorwat poszedł jak przeciąg dalej. Mają chłopaki fantazję

piotr68 napisał(a):

szary779 napisał(a):W tym roku wybieram się po raz pierwszy do Cro i planuję drogę przez Węgry jednak mam dylemat: droga nr 86 lub Budapeszt.

Jeździłem obydwiema drogami. ... Uważam, że trasa ta jest szybsza i mniej męcząca niż E7 przez Sahy i Budapeszt. Koszty takie same.

Tak się zastanawiam skąd u krakusów takie parcie na Budapeszt. Może to zew kurierskich genów

Rysio napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):Krzyśku, ujawnił się kolejny "rycerz szos" - 120/140 km nocy na drodze 86 to wyczyn godny mistrza kierownicy ..... lub "bajkopisarza"

Żaden rycerz Januszu. Są odcinki gdzie nie ma lasu, tam zwierzyna nie zagraża i można ciąć. Fakt w nocy skłaniałbym się raczej w kierunku 100-120, ale to że ja tyle jadę nie znaczy że inny nie może szybciej. Przyznam się bez bicia, że wracając w ubiegłym roku w dzień, notabene za Caravelką z CB prowadzoną przez Chorwata z tablicami ZG .. miejscami gdzie ograniczeń nie było jechaliśmy blisko 2 razy więcej niż pozwala przepis ogólny na 86. Po jakichś 40 kilometrach jazdy odpuściłem bo łapy mi się zbyt mocno pociły Chorwat poszedł jak przeciąg dalej. Mają chłopaki fantazję

Jechałem w nocy 86 -tką i spokojnie ponad setkę ciąłem tam gdzie nie było lasu i droga była ok. Ten odcinek przemknąłem bardzo szybko ale zaznaczam, że w nocy.

Rysio napisał(a):Żaden rycerz Januszu. Są odcinki gdzie nie ma lasu, tam zwierzyna nie zagraża i można ciąć. Fakt w nocy skłaniałbym się raczej w kierunku 100-120, ale to że ja tyle jadę nie znaczy że inny nie może szybciej.

Rysiu, raczej nie licz na brak zwierzyny. W kukurydzy i słonecznikach czują
się równie dobrze jak w puszczy.
A w ogóle, to po co reklamujesz takie beznadziejne drogi

Krzysztof

kw napisał(a):A w ogóle, to po co reklamujesz takie beznadziejne drogi

A które są lepsze te przez Słowenię z kombinowaniem czy złapią na rondzie w Mariborze i ukarzą za brak winiety czy nie. Wolę jechać gorszą drogą z ograniczeniami ale bez stresu winietowego za 35 E.

Nie no Krzysiu ja nie reklamują, no może niechcąco troszkę. Ale generalnie trasa przez zachodnie Węgry to totalna beznadzieja. Dziury że koła można pourywać, dzikie krowy w rowach, które tylko czekają by nam przed auto wyskoczyć, lisy czające się by przegryźć nam opony, czasem nawet w czasie jazdy, szok i wieś a to tego jeszcze ten kryzys Nie jedźcie tamtędy

kw napisał(a):Nie wiem jak teraz, ale kilka lat temu na poboczach świeciły całe konstelacje
oczu, a lisy i zające przebiegały przez drogę co paręset metrów.
szybko dało się jechać za "zającem" w postaci terenówki, czy innego
większego masą lub gabarytami.

Krzysztof

Jechałem w zeszłym roku i dużo oczu jeszcze świeciło na poboczu. Co chwilę trzeba było zwalniać

jak wieść gminna niesie - na owej trasie ustawiono ostatnimi czasy znaczną liczbę automatów do robienia lodów...
tyle, że niektóre mocno "skorodowane"

Dodatkowo na drodze 86 skutecznie rozpraszają jazdę panienki stojące na poboczu

Rysio napisał(a):Nie no Krzysiu ja nie reklamują, no może niechcąco troszkę. Ale generalnie trasa przez zachodnie Węgry to totalna beznadzieja. Dziury że koła można pourywać, dzikie krowy w rowach, które tylko czekają by nam przed auto wyskoczyć, lisy czające się by przegryźć nam opony, czasem nawet w czasie jazdy, szok i wieś a to tego jeszcze ten kryzys Nie jedźcie tamtędy

I dwa debile z Polski co sikały na poboczu, a fuj.

Januszu właśnie o tym pisał Jacky

Edit:

zebik napisał(a):I dwa debile z Polski co sikały na poboczu, a fuj.

A co mieli sikać na drodze

Rysio napisał(a):Januszu właśnie o tym pisał Jacky

Edit:

zebik napisał(a):I dwa debile z Polski co sikały na poboczu, a fuj.

A co mieli sikać na drodze

A ty gdzie Rysiu sikasz nie na drogę. W dobie węgierskiego kryzysu sikanie na poboczu jest szkodliwe bo tam może coś rosnąć do zjedzenia.

Rysio napisał(a):Januszu właśnie o tym pisał Jacky

Pisząc posta nie widziałem wcześniej co napisał Jacky - telepatia

Rysio napisał(a):
A co mieli sikać na drodze

A to akurat był (i pewnie jeszcze jest) problem na 86.
Permanentny brak pobocza, a zatoczki autobusowe tylko
na wsiach/w miastach. Pęcherz może pęknąć, jak temu pieskowi
na pustyni.

Krzysztof