Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
megidh napisał(a):Natomiast my pojechaliśmy na śniadanie z widokiem, który był rewelacyjny.
Śniadanie z widokiem na Most Bosforski ze sporej wysokości Restauracja Mavera Cafe jest jednym z moich punktów obowiązkowych od 2022 roku - koledzy odwiedzili ją podczas wyprawy motocyklowej , prócz widoków wspominają rewelacyjne jedzenie , świetną obsługę i najlepsze lody
Wjechaliśmy na Most Galata, który łączy dwie europejskie dzielnice Stambułu Karaköy oraz Eminönü, rozdzielone przez cieśninę Złoty Róg. Jest to most zwodzony o długości 490 metrów i szerokości 42 metrów. Po moście przemieszczają się tramwaje, co jest niezwykle rzadkie, jeśli chodzi o mosty zwodzone. Most jest dwupoziomowy, ale o tym napiszę później, kiedy będziemy po tym moście spacerować.
Po przejechaniu mosty jechaliśmy dalej w kierunku mostu Bosforskiego.
Po drodze mieliśmy okazję zobaczyć bramę do Pałacu Dolmabahçe.
Już widzieliśmy Most Bosforski.
Wjechaliśmy na Most Bosforski, z którego mieliśmy okazję obejrzeć miejsce, gdzie morze Marmara przechodzi w cieśninę Bosfor. Budowę Mostu Bosforskiego rozpoczęto w 1970 roku, która zakończyła się po trzech latach. Jego całkowita długość wynosi 1560 metrów, a szerokość 33,4 metra.
I już dojechaliśmy do Azji.
Przejechaliśmy obok Muzeum 15 lipca, poświęconego 251 Turkom, którzy powstrzymali wojskowy zamach stanu właśnie 15 lipca 2016 roku. Dzień ten jest upamiętniany w Turcji jako Dzień Demokracji i Jedności Narodowej.
W muzeum, które zostało zaprojektowane przez tureckiego architekta Muharrema Hilmi Senalpa, pierwszą rzeczą, która przyciąga uwagę, jest pomnik z fontanną w środku. Marmurowa konstrukcja zbudowana jest w taki sposób, aby światło słoneczne docierało ze wszystkich stron. Wewnątrz pomnika na złotych tablicach widnieją nazwiska cywilów zabitych przez żołnierzy i helikoptery, które obsypały ich kulami.
Z tego miejsca mogliśmy zobaczyć meczet Camlica.
Przejeżdżając obok tego budynku pilotka powiedziała nam, że to jest rezydencji prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana. Ale czy jest to prawda, to nie mam pewności.
I wreszcie dojechaliśmy do restauracji Mavera Cafe.
megidh napisał(a):Natomiast my pojechaliśmy na śniadanie z widokiem, który był rewelacyjny.
Śniadanie z widokiem na Most Bosforski ze sporej wysokości
I nie tylko na most. Widok rozciąga się stamtąd fantastyczny na całą europejską część Stambułu i na Morze Marmara.
piotrf napisał(a):Restauracja Mavera Cafe jest jednym z moich punktów obowiązkowych od 2022 roku - koledzy odwiedzili ją podczas wyprawy motocyklowej , prócz widoków wspominają rewelacyjne jedzenie , świetną obsługę i najlepsze lody
Ja również ją polecam. Jedzenie świetne, kawa i herbata wyśmienita. Deserów nie jadłam, ale ludzi z naszej grupy mówili że bardzo dobre.
W restauracji Cafe Mavera dostaliśmy 40 minut wolnego czasu. Mogliśmy zjeść tutaj śniadanie, które nie było wliczone w cenę wycieczki. Pilotka polecała nam podawane tutaj placki gözleme. Skorzystaliśmy z jej podpowiedzi i zamówiliśmy dla siebie właśnie te placki. W czasie oczekiwania podziwialiśmy niesamowite widoki rozciągające się z tarasu restauracji.
W międzyczasie dostaliśmy herbatę i kawę z super pianką, które smakowały wyśmienicie.
Ale na placki musieliśmy jeszcze czekać, więc ponownie zajęliśmy się oglądaniem widoków i robieniem zdjęć.
Wreszcie nasze danie trafiło na stół.
Placki były świetne, ale nie byłam w stanie zjeść całej porcji. Dwa placki spakowałam i zabrałam ze sobą, co nas uratowało wieczorem. Gdy przyszło do zapłacenia rachunku byłam przyjemnie zaskoczona niską kwotą na rachunku, który opiewał na kwotę 515 lirów tureckich za dwie porcje placków, 3 kawy i 3 herbaty. Płaciłam kartą i z konta zeszła mi kwota 84,40 zł. Restaurację polecam, bo naprawdę jest warta, żeby do niej dotrzeć. Przede wszystkich dla widoków, które stamtąd można podziwiać, ale również ze względu na podawane tam potrawy. Wszyscy z naszej grupy byli zadowoleni ze zjedzonego tam śniadania, a nie wszyscy zamawiali placki.
Po zakończeniu naszego pobytu w Restauracji Mavera Cafe wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy w drogę powrotną do Europy.
W tym miejscu na trawniku ujrzeliśmy fajną mozaikę, ale autobus jechał szybko i nie udało się zrobić lepszego zdjęcia.
W drodze powrotnej mogliśmy podziwiać meczet Camlica widoczny na wzgórzu.
Dojechaliśmy do Mostu Bosforskiego i zaczęliśmy przejazd do części europejskiej Stambułu. Obok most nad brzegiem Cieśniny Bosfor stoi Pałac Beylerbeyi. Został wzniesiony przez 32-go sułtana Abdülaziza jako letnia rezydencja i miejsce przyjmowania głów państw. Pałac został ukończony w 1865 roku. Jest to przykład typowej architektury osmańskiej z XIX wieku.
W tym pałacu na uwagę zasługują dwa pawilony kąpielowe zlokalizowane tuż przy brzegu, które przypominają pergole. Jeden jest widoczny na zdjęciu poniżej.
Podczas powrotu mieliśmy okazję oglądać Cieśninę Bosfor z drugiej strony mostu. W oddali widzieliśmy Fatih Sultan Mehmet Bridge, czyli kolejny most łączący Europą z Azją. A za tym mostem, hen daleko, Cięsnina Bosfor łączy się z Morzem Czarnym.
piekara114 napisał(a):Mam nadzieję, że drugiego dnia coś więcej po azjatyckiej stronie pochodziliście....
Niestety nie, bo nie było na to czasu.
Czyli 2 dni to zdecydowanie za mało. Ciekawa jestem Twojej opinii o tej stambulskiej wycieczce, ale nie będę Cię pospieszać, bo pewnie masz w planach napisać coś na temat organizatora i swoich odczuć Widoczki, które pokazujesz są bardzo ładne i zachęcające, podobnie jak śniadanko .
Wjechaliśmy do Europy i tę część Stambułu objechaliśmy wokoło. Podczas tej jazdy mieliśmy okazję zobaczyć nowoczesny wizerunek Stambułu.
Te dwie wieże to Trump Towers Istanbul, stojące w dzielnicy Şişli. Jeden z wieżowców przeznaczony jest na biura, a drugi to budynek mieszkalny, w którym znajduje się ponad 200 mieszkań. Kompleks posiada również centrum handlowe z około 80 sklepami i multipleksem kinowym.
I tak jadą naokoło Stambułu, dojechaliśmy do Golden Horn Bridge, mostu przerzuconego nad zatoką Złoty Róg. Przez ten most wróciliśmy do historycznej części Stambułu.
piekara114 napisał(a):Mam nadzieję, że drugiego dnia coś więcej po azjatyckiej stronie pochodziliście....
Niestety nie, bo nie było na to czasu.
Pomysłowość bp zawsze mnie zaskakuje.... Przewozić grupę, aby w konkretnej knajpie zjeść.... Plus taki, że choć fajne widoczki mieliście, bo trochę straconego czasu na pewno było przez ten przejazd....
piekara114 napisał(a):Mam nadzieję, że drugiego dnia coś więcej po azjatyckiej stronie pochodziliście....
Niestety nie, bo nie było na to czasu.
Pomysłowość bp zawsze mnie zaskakuje.... Przewozić grupę, aby w konkretnej knajpie zjeść.... Plus taki, że choć fajne widoczki mieliście, bo trochę straconego czasu na pewno było przez ten przejazd....
Ja nie uważam, żeby czas przejazdu był stracony. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć sporą część miasta, tak azjatycką, jak i europejską. Wprawdzie w pigułce, ale jednak. Ten przejazd czasowo nie był długi. Przejazd do restauracji Mavera zajął nam 30 minut a powrót niecałe 25 minut. Jeśli chodzi o azjatycką część Stambułu, to zapewne warto się tam udać, żeby zobaczyć między innymi dzielnicę Uskudar. Punktem obowiązkowym jest też meczet Cemlica. No ale trzeba na to poświęcić cały dzień, którego my nie mieliśmy. Nasze cele na ten wyjazd były inne, a początkowe trzymanie się grupy przez pół dnia było spowodowane właśnie tym, żeby szybko dotrzeć do części azjatyckiej, trochę ją liznąć i szybko wrócić już na konkretne zwiedzanie. Jeśli kiedyś dotrzemy ponowni Stambułu, to nie mając już konieczności zwiedzania pozycji must see, będziemy w wolniejszym tempie poznawać mniej spektakularne miejsca w Stambule, w tym właśnie część azjatycką.
Stracony pod tym kątem, że ten czas przejazdu można było przeznaczyć na odwiedzenie np. Błękitnego Meczetu, który mieliście pod ręką i skorzystać z pobliskiej restauracji. A z drugiej strony jak było się już w części azjatyckiej to bp mogło choć jeden punkt wpleść w plan po tej stronie. Przynajmniej ja tego bym oczekiwała.
piekara114 napisał(a):Mam nadzieję, że drugiego dnia coś więcej po azjatyckiej stronie pochodziliście....
Niestety nie, bo nie było na to czasu.
Czyli 2 dni to zdecydowanie za mało. Ciekawa jestem Twojej opinii o tej stambulskiej wycieczce, ale nie będę Cię pospieszać, bo pewnie masz w planach napisać coś na temat organizatora i swoich odczuć Widoczki, które pokazujesz są bardzo ładne i zachęcające, podobnie jak śniadanko .
Niestety w 2 dni, to można zobaczyć Stambuł tylko pobieżnie. Ale zdawaliśmy sobie z tego sprawę i dlatego nie byliśmy zawiedzeni. Nie nastawialiśmy się na zwiedzanie Stambułu w towarzystwie grupy i już niedługo się od niej odłączymy. Od samego początku zdecydowaliśmy, że z grupą spędzimy jedynie pół dnia, aby bezproblemowo dostać się do części azjatyckiej. Później niestety musieliśmy jeszcze odbębnić pokaz wyrobów skórzanych, po którym udaliśmy się na obiad. A po obiedzie odłączyliśmy się od grupy i zwiedzaliśmy Stambuł już na własną rękę. Z grupą spotkaliśmy się dopiero pod koniec następnego dnia przed samym powrotem do Bułgarii.