Teraz już bez przystanków poszliśmy w stronę Cysterny Bazyliki i dotarliśmy do niej w kilka minut.
Niestety nasze nadzieje na to, że nie będzie dużej kolejki po bilety, rozwiały się gdy tylko zobaczyliśmy tłum przed wejściem.
Musieliśmy stanąć w tej kolejce i mieć nadzieję, że szybko pójdzie.
I poszło dosyć szybko, bo po 15 minutach byliśmy już w środku. Kupiliśmy bilety w cenie 350 TRL, płacąc kartą (obecnie cena za bilet wstępu dla gości zagranicznych wynosi 660 TRL).
Stanowisk kasowych jest tam kilka, więc dlatego kolejka szybko się posuwała. Ale przed kasami zrobił się taki zamęt, że nawet nie miałam czasu zrobić zdjęcia w tym miejscu.
Po chwili byliśmy już na szczycie 52-stopniowych schodów, którymi schodzi się do wnętrza cysterny.
Ale zanim zeszliśmy, to z góry podziwialiśmy to niesamowite wnętrze.
Cysterna Bazyliki jest to jedna ze wspanialszych historycznych budowli Stambułu.
Cysterna została zbudowana za czasów cesarza bizantyjskiego Justyniana I. Ponieważ wcześniej w miejscu, w którym znajduje się cysterna, stałą bazylika św. Eliasza (zniszczona w 532 roku), nazwana ona została Cysterną Bazyliki. Ze względu na niezliczone marmurowe kolumny wznoszące się z wody miejsce to nazywane jest także Pałacem Bazylikowym.
Jest gigantyczna, zajmuje bowiem obszar o długości 140 metrów i szerokości 70 metrów. Jej całkowita powierzchnia wynosi 9800 m2. W cysternie można magazynować wodę w ilości około 100 000 ton.
W tej cysternie znajduje się 336 kolumn, każda o wysokości 9 metrów. Kolumny oddalone są od siebie o 4,8 metra.
Kolumny wykorzystane w tej cysternie pochodzą z innych rozbieranych bądź zrujnowanych budowli, na co wskazują różne rodzaje marmuru kolumn, sposób ich obróbki i styl (98 kolumn to kolumny korynckie, a pozostałe 238 reprezentują styl dorycki).
Ściany cysterny mają grubość 4,8 m i są wykonane z cegły, pokrytej specjalnym rodzajem zaprawy dla odpowiedniej izolacji. Cysterna miała za zadanie zaopatrywać w wodę pałac cesarski w przypadku wybuchu wojny lub zatrucia wody pochodzącej z akweduktów.
W zbiorniku kiedyś pływały ryby i uważa się, że pierwotnie wykorzystywano je, by sygnalizowały niebezpieczeństwo. Jeśli woda zostałaby zatruta, ryby unosiłyby się na jej powierzchni.
Czytałam, że ryby w cysternie pływają do tej pory, ale podczas naszej wizyty żadnej ryby tam nie widziałam.
Cysternę zwiedza się spacerując po specjalnie skonstruowanych metalowych podestach, które posiadają barierki, żeby przypadkiem nie wpaść do wody. Głęboko tam nie jest, ale można by się zmoczyć. Spacerowi towarzyszy cicha muzyka oraz przepiękne, delikatne oświetlenie, które dodaje tajemniczości i tak już niesamowitemu wnętrzu.