Poniedziałek, 25 czerwca 2012 r.Z Medjugorie było tak. Najpierw bardzo chciałam tam pojechać - wczesne plany uwzględniały odwiedziny tego miejsca.
Potem poczytałam komentarze na forum i się zniechęciłam - prysło wyobrażenie o sanktuarium, w którym odnajdę klimat Jasnej Góry. Medjugorie zostało z planów wykreślone.
Jednak im bliżej do wyjazdu, tym częściej znów pojawiała się myśl o nim. Na koniec jednak zdecydowaliśmy, że pojedziemy i sami wyrobimy sobie opinię o tym miejscu.
Poza tym do wyprawy zachęcała bliskość Wodospadów Kravica.
Rano jak zwykle "zerwaliśmy się" skoro świt, co zaskutkowało wyjazdem jakieś pół godziny przed 12-tą
Przejazd częściowo autostradą, częściowo zwykłymi drogami minął szybko.

Do Medjugorie dojechaliśmy na 13-tą - prosto na mszę w języku polskim. Kilka polskich pielgrzymek wypełniło kościół.
Sam kościół - nowy, surowy, nawet w głównym ołtarzu jakoś tak "łyso". Jedyną "ozdobą" i jednocześnie miejscem, gdzie zbiera się najwięcej wiernych jest figura Matki Bożej.

Z zewnątrz też prosty...


Za to uliczka przed kościołem "ozdobiona" delikatnie mówiąc do przesady. Asortyment sklepików wprowadza w zażenowanie... różaniec w kształcie bransoletki, to jeszcze nic... chyba wszystko przebija zapalniczka z wizerunkiem Matki Bożej... to bardzo przykre...

Idziemy na Górę Objawień.
Uliczka do niej prowadząca też oblepiona sklepikami.

Dopiero, gdy kończy się bruk, a zaczyna stroma, kamienista "droga", daje się poczuć niezwykłość miejsca.
Ludzie w skwarze wspinają się pod górę.

Grupki pielgrzymów zatrzymują się przy tablicach przedstawiających tajemnice różańca.


Upał jest niesamowity, droga stroma - trzeba uważać na ostrych kamieniach. Ale nie wypada marudzić, gdy widzi się poruszającą o lasce starszą panią - wchodzi boso z trudem wypisanym na twarzy, ale usta szepczą
"Zdrowaś Maryjo łaski pełna..."Po około 20 min docieramy na szczyt. Na nim w ciszy stoi Matka Boża Królowa Pokoju.



Wokół niej pielgrzymi - klęczą lub stoją - wypraszają potrzebne łaski i nie ma znaczenia, że objawienia nie do końca potwierdzone... przecież dla każdego wierzącego Matka Boża jest i słucha... i do Syna prośby zanosi...

Schodzimy...


...z ostatnim kamieniem kończy się atmosfera modlitwy...

Czym prędzej uciekamy do samochodu. Do Mostaru już nie zdążymy, ale Wodospady Kravica czekają
