Śródziemnomorska 7.5 - fontanny na krańcach Europy ... :)

weldon napisał(a):Tam był, nie tylko, że jeden, wielki, przelewający się tłum, to jeszcze trafiliśmy na ... manifestacje, które zablokowały miasto

mariusz-w napisał(a):

weldon napisał(a): ... bo biuro podróży, z którym podróżowaliśmy, w tydzień po naszym powrocie ... zbankrutowało [/color]

... znaczy się szczęście Was nie opuściło !

weldon napisał(a):Odprawa - kolejny nóż straciłem :/

mariusz-w napisał(a):... znaczy się szczęście Was nie opuściło !

Zdradzę taką tajemnicę, że, w czasie tych króciutkich wakacji okazaliśmy się wyjątkowo przez los obdarowanymi ludźmi

Roxi napisał(a):Tyle relacji, a dopiero teraz opuściliśmy Wrocław

Relatywnie rzecz biorąc, to na Wrocław przeznaczyliśmy niemal 1/3 urlopu, więc musiałem o nim napisać.

W sumie to przebywałem tam więcej, niż w większości miast w Cro

Roxi napisał(a):No to trafiliście

Trochę byliśmy przygotowani na to, bo Kaśki znajomy jej pisał, że się takie coś szykuje w czasie naszego pobytu.
Ja mam pewna traumą związaną z tego typu wydarzeniami ze względu na swoje położenie geopolityczne

Wolałem nie sprawdzać czym się rzuca, co demoluje i co pali w Hiszpanii

longtom napisał(a):Albo Piotrek się zemścił, że w jednych butach został.

Co do upadku to mam pewną koncepcję, inszą, niż zemsta.

Zdradzę tylko, że ... wszyscy sobie ciut inaczej wyobrażaliśmy wczasy niskobudżetowe

Franz napisał(a):Uparcie próbujesz przeszmuglować. W końcu wezmą Cię pod lupę.

Raz, na Okęciu, mi się udało.

Nie udało w Hagii Sophii i teraz

Swoją drogą, to porównując kontrolę w Polsce i w Hiszpanii, to punkt dla nas - u nas nawet buty musiałem zdjąć, bo, jak się okazało, mają malutkie, metalowe, wstaweczki, co w Hiszpanii kompletnie nie zostało zauważone.

No dobra ... Wylądowaliśmy :)

weldon napisał(a):Zaczniemy od plaży

mariusz-w napisał(a):... to dobrze ! ... bo u mnie dzisiaj 11 stopni !

No to "grzejemy" dalej

Widok z okna.


Teraz już się przyłożyłem i sfotografowałem jeden z tych basenów, które okalały hotel.




Nie chodziliśmy tam, bo sporo dzieciarni było i tłok ogólnie.

Wczoraj, jak wspominałem, przeszliśmy się po miasteczku, ale w zasadzie tylko po to, żeby zakupy zrobić.







Mamy chwilę czasu do wyjazdu, to sobie jeszcze pospacerujemy po okolicy.





cdn.

mariusz-w napisał(a):

weldon napisał(a):Zaczniemy od plaży

... to dobrze ! ... bo u mnie dzisiaj 11 stopni !

weldon napisał(a):Wieloryb

longtom napisał(a):

weldon napisał(a):Wieloryb

Ale jak ładnie opalony

pzdr

Będą mocniej opaleni



Czas odwiedzić Pineda de Mar, gdzie wylądowaliśmy. Wzdłuż torów kolejki, która prowadzi wzdłuż wybrzeża, chodnikiem przy mało uczęszczanej jezdni ruszamy w kierunku centrum tego miasteczka.









Miasteczko malutkie, aczkolwiek swoje atrybuty posiada ... Port, a w zasadzie coś w tym stylu, stację kolejki, kilka deptaków, no i ...





A jakże - fontanny









Nie wiem, co znaczą te napisy.





Nasze wybrzeże łapie się do katalońskiego Costa Brava, czyli Dzikiego Wybrzeża.
Jak widać mocno się to wszytko cywilizuje.
Jak później obserwowałem, w wielu miasteczkach przygotowane są tereny pod przyszłe inwestycje.
Pomiędzy wybrzeżem, a oddaloną od niego drogą szybkiego ruchu, wytyczane są ulice ograniczające place, na których powstają hotele i całe osiedla apartamentowców.









Podobno o tyle trafiliśmy dobrze, że Pineda de Mar jest raczej spokojną miejscowością (póki co), w której często przebywają właśnie ludzie z małymi dziećmi, ale też w której sporo apartamentów kupują Hiszpanie, którzy chcą uciec od zgiełku turystycznego z innych rejonów wybrzeża.



Młodzież też się trafia;)



Ścieżka dla rowerów nad morzem.


Trzeba przyznać, że jeżeli ktoś lubi jeździć na rowerze, czy biegać, to ma idealne warunki do tego.









Powoli zbliżyliśmy się do plaży przy miasteczku. Tutaj również puchy ...

Taka mała dygresja, co do bezpieczeństwa.
Policji mało widziałem. Ot, tyle, co u nas. Dopiero później, przed ta manifestacją, dało się zauważyć większą koncentrację służb.

Niektórzy przesadzili z opalaniem



Już jak jechaliśmy do hotelu i później, przy każdej okazji, przewodnicy przestrzegali nas przed złodziejami.
Powtarzali to jak mantę i, jak się wydaje, odniosło to skutek.

Wydaje mi się, że nie bez kozery to mówili, ponieważ naszych toreb czy plecaków, które kładliśmy, wydawało by się, w bezpiecznych miejscach, razem z nami pilnowali właściciele różnych przybytków, restauracji, kafejek, każąc przełożyć je lub wręcz trzymać w ręku.




Można było wypożyczyć takie śmieszne rowerki 2+2

Albo zwykłe ... :






Woda nie zawsze docierała na plażę ... Słodka woda


Wracamy pod hotel, gdzie podjedzie autobus.



Jedziemy do Barcelony

cdn.

weldon napisał(a):Jedziemy do Barcelony.