Chyba chronologicznie nie jadę ... :/
Ale to nic. Postaram się, w miarę, chronologicznie opisywać ...
W zeszłym roku na Lozice trafiłem przypadkiem, co, biorąc pod uwagę labirynt, jaki trzeba było pokonać, graniczyło niemal z cudem.
Niemal od razu udało nam się wówczas znaleźć kwaterę, no ale to był wrzesień.
Tym razem ubiegłoroczni gospodarze również byli w domu, ale, o czym wiedziałem, mieli już zajęte kwatery.
Niemniej, skierowali mnie do swoich znajomych ...
Nie powiem, podobało mi się
I telewizja była nawet ...
Apartman idealnie położony. Z widokiem na pełne morze, salon, kuchnia, łazienka potężny taras i trzy sypialnie ... Tak ze sto metrów kwadratowych
Po kiego na nas dwoje trzy sypialnie?
Ale ładny był ...
Na szczęście zaraz obok, bliżej morza, stał nieduży domek, którego właścicielami było starsze małżeństwo, emerytowani nauczyciele, ze Sławonii.
Mieszkali na parterze, wynajmowali całe piętro.
Może bym i co szukał jeszcze, ale ... Żona decydowała
I dobrze ...
Zachodzące słońce zachęciło do spaceru wieczornego.
Temperatura odpowiednia, cisza ...
Nawet sporo ludzi było, w porównaniu z tym, co miałem w zeszłym roku, ale ...
... ale nie rzucało się to jakoś specjalnie w oczy.
Przynajmniej, nie tutaj.
Sepurine:
W końcu i tę kapliczkę sfotografowałem:
Z pozdrowieniami na trasie
Ech, to do zachodów by trzeba było podlinkować chyba
Jutro plaża, a więc nic ciekawego się nie zdarzy.
Ale, czy ja mówiłem, że będzie ciekawie?
Nuda, Panie, nuda ...
Pozdrawiam