Micha.
Chleb z oliwą i ser ...
Chleb z oliwą nam z Grecji się ostał i strasznie nam smakuje.
W zasadzie można by się tym żywić, no ale ...
Ser dorzuciliśmy tutaj.
Okolica knajpy:
Podobne, ale nie mogłem się zdecydować :/
Knajpę nazwaliśmy "U Księdza" bo się tu ksiądz z pobliskiego kościółka stołował.
Schody widziane powyżej właśnie do tej świątyni prowadziły.
Swego czasu, siedząc tu przy jakiejś kawie, czy innym lodzie, zauważyłem schodzącą po tychże schodach parę.
Para zatrzymała się i zaczęła mocno wpatrywać w murek biegnący wzdłuż schodów.
Zrobili kilka zdjęć. Poszli. Nie wytrzymałem, poleciałem sprawdzić.
Cień.
Jakiś dziwny kształt się ułożył na ścianie z cienia rzucanego przez okoliczne krzaki i to tak przykuło uwagę turystów.
Mi się z niczym nie kojarzył, ale poczułem sympatie dla tych dziwaków, jak ja wypatrujących tych ulotnych, pojawiających się czasami znaków.
Danie główne.
Czas odpocząć po jedzeniu. Jakaś sjesta by się przydała, w zamian raczymy się kilkoma widoczkami okolicy i krótkim spacerem.
Krótkim, no bo czas na jakiś deser.
Oj, słodkie było
A jeszcze dopakowaliśmy się tym:
Ilość słodyczy rzuca się na oczy.
Psy mi się mnożą
Ale, co tam. Wakacje. Wylizujemy słodkości do końca.
Tak się zastanawiam, czy to jakaś sieć, czy, po prostu, tak popularna jest ta nazwa, że wszędzie można spotkać:
Chyba nie powinno być problemów z uzupełnieniem tej nazwy?
Koniec wyżerki.
Idziemy popatrzeć na łódki ...
cdn.