2. ... czyli dlaczego nie gadać, ale na drodze się koncentrować należy ...
Przekroczenie granicy nie stworzyło większych problemów.
Mimo wszystko zgadaliśmy się po drodze, że, zwiedzamy Budapeszt, a to już narzuciło nam
którędy będziemy jechać.
Niby przygotowany byłem również na drogę na skróty: przez Słowację i Węgry od północy,
ale przeważyła chęć spędzenia większej części dnia w Budapeszcie, niż w drodze.
Czyli - kupujemy winietki i deptamy zakosem przez Bratysławę, oszczędzając na czasie, a nie na kasie,
korzystając z przetartych szlaków.
Jak przetarte, to i nie ma co się zastanawiać, tylko jedziemy.
No i dojechaliśmy.
Na wysokości Cz .. Trzy... Trzineca, kątem oka, dojrzałem znak ślepej drogi, z dopiskiem,
że coś się dzieje w Mostach u Jablunkowa.
- Wiesz - ściszyłem Ajronów. - Cóś jest nie tak. Znowu pokazują, że jedziemy ślepa drogą. Zawracam.
Dziecko dzielnie chwyciło mapę, ja zawróciłem - jedziemy przez Trinec, czy jak mu tam.
Wspomagani przez giepeesa, zachęcani ponętnym głosem jakiejś tam kobitki, przejechaliśmy przez miasto.
- Jak na mój gust, to jak tu skręcę, to znów się ładujemy w tę ślepą. Daję w prawo. - Oczywiście, po kilometrze,
wróciłem na to rondo.
- Pamiętasz ten kościół? Bierz aparat.
Za trzecim razem wyszło nam lepsze.
Dodatkowo poznaliśmy przemysłową część miasta:
... i wyskoczyliśmy z drugiej strony.
- Dobra. Robimy reset i reinstalkę. Łapię się za tego polskiego TIR-a.
Pomysł okazał się dobrym. Przy okazji wyjaśniła się sprawa drogowskazu opisującego objazd.
Co za jełop, wiesza małą, nieczytelna tabliczkę, na przeciwko zabytkowego Zajazdu Napoleońskiego z 1797 roku?
Cały objazd, skądinąd prowadzony wąską, aczkolwiek malowniczą trasą,
przejechaliśmy przyklejeni do tyłka znajomego już TIR'a.
W razie czego - nie wyprzedzałem ...
Raz udało nam się nawet zaobserwować drugą tabliczkę ...
Za granicą ze Słowację pożegnałem się z naszym przewodnikiem, za co nie omieszkałem mu podziękować
(pewnie się chłopina zdziwił
).
Znajomy tunel, znajoma droga pozwoliły mi na przyśpieszenie.
Straciłem czujność ... Licho nie spało ...
c.d.n.