Sprawdzanie samochodów przez Słoweńców/Zatrzymanie na 3 m-ce

witam
ja mialem ta przyjemnosc ze na granicy zostal zatrzymany samochod.policja i prokuratura dziala opieszale a kontakt w jezyku angielskim jest trudny.auto wrocilo do niemiec a ja lzejszy o 55tys

crodream napisał(a):sytuacje szczegółowej kontroli się zdarzają i zazwyczaj właśnie słynna marka VW, jak to wyglądało znajdziesz w tym wątku
sprawdzanie samochodów

Połączyłem oba wątki.

marc_s napisał(a):Witam!

Kumplowi 3 tyg temu zostało zatrzymane auto na granicy słoweńsko-chorwackiej na przejściu Macelij. Kontrola wyglądała tak: celnik/policjant wziął Go na bok i kazał otworzyć maskę celem sprawdzenia nr VIN. Następnie wypakunek rzeczy i wnikliwe sprawdzanie numerów wszystkiego, pod kanapą, numery plastików, silnika itp. Po tym nastąpiła decyzja o zabraniu auta na ekspertyzę (na czas 3 miesiące) z podejrzeniem, że z autem jest coś nie tak, podobno numer silnika nie grał. Kierowca został przesłuchany, sprawdzony w bazie policji, zebrane zostały odciski palców. Po zabraniu auta z dokumentami i kluczykami, pasażerowie i kierowca zastali puszczeni wolno tyle, że bez auta. Policjant wykazał ludzki gest i zawiózł do najbliższego hotelu. Auto VW Golf V TDI, auto zarejestrowane w Polsce, rok temu sprowadzone z zachodu.

Miał ktoś taki przypadek, był świadkiem takich zdarzeń lub posiada jakąś wiedzę na temat takich incydentów? Co potem z autem? Jakie mogą być warianty?/ Proszę się wypowiedzieć jak ktoś coś wie.

Btw. Podobno od 2 lat graniczne służby są uczulone i nastawione właśnie na kontrole pojazdów pod kątem ich pochodzenia. Wg informacji tamtejszego celnika to tygodniowo 6 Polaków trafia w ręce kontroli i brane są auta na ekspertyzę.

mi sprawdzali nr VIN auta ale tylko wzrokowo. Bez żadnych konsekwencji. Nie VW ale auto z grupy VAG

Przejeżałem 4 krotnie w tym roku granicę Hr i nikt sie nie zainteresował moim VW Golf V i tez TDI nikt nie chcial DR ubezpieczenia i takich tam .Takze to chyba to jakis mit ze tak trzepia auta z grupy Vag.
No ale generalnie wakacji w hotelu na granicy to nie zazdroszce.
Jako remedium na takie historie polecam chevroleta aveo albo innego lanosa wzglednie nexie tego najbardziej podejrzliwa i wyczulona sluzba graniczna nie sprawdzi

Przeczytałem wątek i się włosy jeżą...
Jechałem w Maju granica SLO /HR w Redis Nikt o papiery ASTRY G nie pytał tylko paszporty (4 os)
Jazda bezproblemowa w obie strony.

Może nie do końca w temacie ale można ustrzec się dzięki tej informacji problemów zwłaszcza podczas wyjazdów za granicę.
Zwracajcie baczną uwagę na dane na świeżo odebranym dowodzie rejestracyjnym.
Znajomy miał zamienione w numerze nadwozia zero na literę O. Nie zwrócił na to uwagi przy odbiorze dokumentu i dopiero po roku podczas przeglądu to wyszło. Przy okazji dowiedział się, że tego typu pomyłki w tej stacji kontroli pojazdów już się wcześniej trafiały.

Nie trzeba Słoweni wszędzie nawet w Polsce kontrolują samochody.Dwa lata temu na A4 Pan policjant sprawdzając wszystko nr,szyby dokumenty 30 minut czy nie jestem poszukiwany . Nawet kładł sie pod samochód sprawdzając stan techniczny.Na objezdzie Ptuj w tym roku nie widziałem policji,dwa lata temu kontrolowali w nocy.Najgorsze i upokarzające kotrole dawniej robili Czesi.I Niemcy /specjalne stanowiska do sprawdzania/zaglądali do bułek pod wurst czy nie ma przemytu.Kto jezdził do Wiednia w latach 1986 roku to wie jak nas traktowano.

A ja taka włsnie szczegółowa kontrol mniałam w Pl.pan policjant nie był bystry i nie pasowało mu moje ubezpieczenie w dowód wpisane a na koniec to i prawojazdy miałam dziwne:) bo dlaczego nie Polskie.A w Chorwacji luzik,problemów nie było.

lizka26 napisał(a):A ja taka włsnie szczegółowa kontrol mniałam w Pl.pan policjant nie był bystry i nie pasowało mu moje ubezpieczenie w dowód wpisane a na koniec to i prawojazdy miałam dziwne:) bo dlaczego nie Polskie.A w Chorwacji luzik,problemów nie było.

Dzień dobry.

Dobry wieczór:)

Dawigs napisał(a):Zwracajcie baczną uwagę na dane na świeżo odebranym dowodzie rejestracyjnym.

Było to już ładnych parę lat temu, ale taka sytuacja może się powtórzyć i dziś. Mój brat kupił sobie wówczas w Niemczech używane BMW. Opłacił, zarejestrował i już po kilku dniach z żoną i dwojgiem dzieci był w drodze do Austrii na narty. W Austrii jechał za szybko i został zatrzymany przez policję posługującą się samochodem z videoradarem. Policjanci niejako przy okazji sprawdzili numery auta w swojej bazie poszukiwanych pojazdów i okazało się, że auto jest kradzione!!!!!
Reakcja była natychmiastowa i rodzina brata znalazła się w trybie ekspresowym na komisariacie.
Uprzedzając fakty dodam, że auto nie było kradzione a jedynie urzędniczka w wydziale komunikacji błędnie wpisała jedną cyfrę lub literę numeru VIN. Pech chciał, że auto z takim numerem było poszukiwane. Policjanci byli bardzo niemili oświadczyli, że zatrzymają dorosłych do wyjaśnienia w areszcie, a dzieci w policyjnej izbie dziecka. To był okres kiedy jeszcze byliśmy poza Unią, a jak sympatyczni potrafią być austriaccy policjanci wobec obcokrajowców pewnie wiele osób na tym forum mogłoby co nieco opowiedzieć.
Mimo to jeśli nie liczyć kilku straconych nerwowych godzin bratu się udało.
Uratowały go trzy elementy : po pierwsze blef i fantazja, po drugie perfekcyjna znajomość języka niemieckiego co Austriacy bardzo cenią, po trzecie fakt, że auto było kupione w Niemczech, a nie na przykład w Polsce. Nie mając nic do stracenia brat oświadczył policjantom, że jest posłem na sejm (był radnym) , a auto kupił w Niemczech w poważnej znanej firmie, pokazał fakturę zakupu którą szczęsliwie miał ze sobą i poprosił o telefon sprawdzający do Niemiec na co Austriacy przystali. Zrobili się sympatyczniejsi i bardziej skorzy do wspołpracy kiedy dowiedzieli się, że mają do czynienia z polskim, ale jednak VIP-em i chcieli jak najszybciej pozbyć się międzynarodowego jak im się wydawało problemu. Szczęśliwie był to środek tygodnia, dzień pracy. Pomyłka urzędniczki została wyjaśniona i brat mógł kontynuować podróż.
Z czystej ciekawości sprawdziłem wówczas dowód rejestracyjny swojego auta i wiecie co? Jedna litera była błędnie wpisana.

Wydaje mi się mało prawdopodobne aby numery VIN mogły różnić się tylko jedną literą ale zapewne się mylę

Kilka lat temu na granicy Slowenskiej widzialem ja celnik Slowenski odkrecala w BMW jakiegos Niemca tapicerke prawych przednich drzwi i tak sie zastanawialem wtedy,czy oni maja prawo rozkrecac samochod ? nie ASO,nie serwis autoryzowany,a gwarancja potem ? nie wspominajac o mechanicznych uszkodzeniach,porysowaniach plastikow ? do kogo pozniej zale ?

Witam.
Wybieram się na Chorwację samochodem który nie jest na mnie zarejestrowany. Mogę mieć z tego tytułu jakieś nieprzyjemności w razie kontroli ??

Jeżeli kradziony, to tak...