Sprawdzanie samochodów przez Słoweńców/Zatrzymanie na 3 m-ce

Alaf1 napisał(a):Mój Seat jest wlasnością teścia (dowod i ubezpieczenie jest na niego). Czytając to co piszecie o kontroli na granicy, mysle sobie, że lepij będzie jak napiszemy upoważnienie. Najlepiej potwierdzone przez notariusza. Jak myslicie???

Na terenie EU kierujący nie musi posiadać żadnych umów użyczenia lub innych dokumentów poświadczających prawo do poruszania się pojazdem osoby trzeciej (obywatela RP). DR i ubezpieczenie, to jedyne wymagane dokumenty.

Alaf1 napisał(a):Mój Seat jest wlasnością teścia (dowod i ubezpieczenie jest na niego). Czytając to co piszecie o kontroli na granicy, mysle sobie, że lepij będzie jak napiszemy upoważnienie. Najlepiej potwierdzone przez notariusza. Jak myslicie???

To jest nawet wymóg. Lepiej to mieć niż świadomie narażać się na kłopoty.

dwa lata temu byłem w Albanii autem służbowym (firmowym) w dowodzie rej. była wpisana nazwa firmy, NIKT NIGDZIE nie rozliczał mnie z tego czy mam upoważnienie czy nie mam. Jedyną dodatkową informacją jaką miałem podać było imię ojca, to wszystko. Nie twierdzę że takie upoważnienie nie jest potrzebne, ale mnie się udało

A czy ma ktoś doświadczenie jak traktują auta na angielskich tablicach?

^ Ściągają na bok i dają wybór: albo przełożysz kierownicę i pedały na właściwą stronę, albo jedziesz na wstecznym.

SUPER

Nadialena napisał(a):A czy ma ktoś doświadczenie jak traktują auta na angielskich tablicach?

A tak na poważnie kompletnie nic się nie dzieje byłem już dwa razy takim autem

to jak byłeś dwa razy to powinieneś wiedzieć czy coś się dzieje

Telepol ale to nie consett0805 się pytał.

carnivalka napisał(a):Telepol ale to nie consett0805 się pytał.

a sorka odpowiedź brzmiała jak pytanie

BOLETUS napisał(a):Ja w zeszłym roku przekraczając granice Słowacko - Węgierską za Bratysławą miałem podobne zdarzenie. Jechałem rocznym Oplem Insygnią. Słowak kazał mi zjechac na bok wziął wszystkie dokumenty osobiste i samochodu i poszedł do swojego samochodu na sprawdzenie. Trwało to 10 - 15 min. Wrócił zasalutował i kazał jechać.

No cóż, wcale sie nie dziwię. Na avatorku nie wygladasz przekonywująco. Powiedziałbym koledze bez obrazy, że jest po kielichu. Taki troszkę kolorowy na twarzy. Cóż tu dziwić się służbom granicznym. Służba nie drużba.

Witam!

Kumplowi 3 tyg temu zostało zatrzymane auto na granicy słoweńsko-chorwackiej na przejściu Macelij. Kontrola wyglądała tak: celnik/policjant wziął Go na bok i kazał otworzyć maskę celem sprawdzenia nr VIN. Następnie wypakunek rzeczy i wnikliwe sprawdzanie numerów wszystkiego, pod kanapą, numery plastików, silnika itp. Po tym nastąpiła decyzja o zabraniu auta na ekspertyzę (na czas 3 miesiące) z podejrzeniem, że z autem jest coś nie tak, podobno numer silnika nie grał. Kierowca został przesłuchany, sprawdzony w bazie policji, zebrane zostały odciski palców. Po zabraniu auta z dokumentami i kluczykami, pasażerowie i kierowca zastali puszczeni wolno tyle, że bez auta. Policjant wykazał ludzki gest i zawiózł do najbliższego hotelu. Auto VW Golf V TDI, auto zarejestrowane w Polsce, rok temu sprowadzone z zachodu.

Miał ktoś taki przypadek, był świadkiem takich zdarzeń lub posiada jakąś wiedzę na temat takich incydentów? Co potem z autem? Jakie mogą być warianty?/ Proszę się wypowiedzieć jak ktoś coś wie.

Btw. Podobno od 2 lat graniczne służby są uczulone i nastawione właśnie na kontrole pojazdów pod kątem ich pochodzenia. Wg informacji tamtejszego celnika to tygodniowo 6 Polaków trafia w ręce kontroli i brane są auta na ekspertyzę.

Wszystko zależy od ekspertyzy,nie wieże że chodzi o nr silnika .Pewnie w Vinie się coś nie zgadzało.
Kumpel na pewno dostał odpowiednie pismo w którym jest napisane co ,gdzie i dlaczego.Nic się nie dzieje bez przyczyny.Ktoś gdzieś dał ciała i teraz to wyszło na jaw.
Słyszałem o autach sprowadzonych z tak zwanego zachodu (Litwy) i z nimi wychodziły różne klocki.
Jak popełnili błąd to słono za to zapłacą,jeżeli mieli podstawy to kumpel niech szuka jakiegoś papugi.

sytuacje szczegółowej kontroli się zdarzają i zazwyczaj właśnie słynna marka VW, jak to wyglądało znajdziesz w tym wątku
sprawdzanie samochodów

Tak, wątek znam tylko chyba nikomu z wypowiadających się nie zabrali auta.