Z parkingu idzie się kilkanaście minut do muzeum, pod górkę.

Obiekt jest nowoczesny, są wyznaczone ścieżki do zwiedzania. Ogrom obiektów, które są na ekspozycji imponuje. To moje odczucia.
Wszystko ładnie doświetlone, nie ma półmroku. Fotografować można, bez dodatkowej opłaty. Tylko jest zakaz flesza, ale to chyba normalne

Jest też sporo przedmiotów, bez ochrony w postaci szkła.
Spędziliśmy tutaj więcej czasu niż w Knossos. Polecam to miejsce, można popatrzeć na przedmioty, które ludzie tworzyli wieki temu. Mieli wyobraźnię, zmysł i estetykę tworzenia w materiałach, które dla nich były trudne do obrobienia.
Nie, to co nasze dzisiejsze, ze sztancy, oraz powielane w drukarkach 3D.

Przy niektórych obiektach jest naklejka, aby nie upubliczniać foto i video – niektóre rozumiem czaszka, ale monety w dzbanie wyglądały jak spod igły. Dlaczego tego nie można?
Oprócz sal muzealnych jest sklepik, kawiarnia i toalety, a także ławeczki na zewnątrz, gdzie można odpocząć i nabrać sił na dalsze zwiedzanie Heraklionu.
O tym w następnym odcinku.
Do napisania.
