Niedaleko Miradouro das Portas do Sol znajduje się uliczka Rue do Salvador.
Chcieliśmy ją zobaczyć, bowiem wyczytałam w internecie, że jest ona bardzo klimatyczna. W roku 2020 została wyłączona z ruchu samochodowego a mieszkańcy, żeby ją uatrakcyjnić, pomalowali kamienne kostki, którymi wyłożona jest ulica, kolorowymi farbami. Na zdjęciach, które możecie zobaczyć
tutaj, wygląda to bardzo zachęcająco. Niestety rzeczywistość okazała się inna, bowiem z kolorowe kostki wyblakły i feeria barw jest już wspomnieniem.
Opuściliśmy więc tę uliczkę dosyć szybko i udaliśmy się na poszukiwania Zamku św. Jerzego.
Po drodze zobaczyliśmy, jakie wspaniałe warunki do egzystencji mają tutaj koty.
Sypiają na poduchach, jedzą z półmisków no i chyba im się od tego dobrobytu w głowach przewraca
.
Doszliśmy wreszcie pod zamek św. Jerzego.
Na zamek nie mieliśmy zamiaru wchodzić, bo raz że bilety drogie, a dwa że czasu nie mieliśmy zbyt dużo. Chcieliśmy się jedynie pokręcić po okolicy.
A mogliśmy prosto i wygodnie przyjechać tutaj autobusem. Nie pogubilibyśmy się wtedy
.
Przystanek autobusu nr 737 znajduje się tuż przy murach zamkowych.
Nie przeszliśmy przez bramę prowadzącą do zamku, lecz poszliśmy w drugą stroną.
Przez korytarz usytuowany pod kamienicą wyszyliśmy na park zabaw dla zwierząt.
A tuż obok znajdują się ruiny domów wymalowane kolorowymi graffiti.
Pokręciliśmy się jeszcze trochę po okolicy.
W pastelarii Santo António kupiliśmy babeczki pasteis de nata.
Doszliśmy do
windy Castelo.
Ale nie od razu skorzystaliśmy z tej windy, bowiem wcześniej poszliśmy na punkt widokowy znajdujący się zaraz za nią, skąd ostatni raz popatrzyliśmy na Lizbonę z wysokości.
Windą Castelo zjechaliśmy do korytarza, z którego można wejść do marketu Pingo Doce albo wyjść na zewnątrz.
My wyszliśmy na zewnątrz, bo zakupy nas nie interesowały.
Kawałek dalej dotarliśmy do
windy Baixa.
Windą Baixa zjechaliśmy na dół i wyszliśmy
w tym miejscu.
I tutaj mam taką małą uwagę dotyczącą nazw tych dwóch wind, które na mapach Google pokazywane są na odwrót, więc jak ktoś by chciał je wyszukać po nazwie, to niestety będzie je widział w innych miejscach. A winda Baixa ma taką nazwę na górze, a jak się stoi na dole i zobaczy napis na szczycie budynku, w którym się ona znajduje, to tam widać wielki napis Elevador Castelo. Trochę pomieszane to jest, ale najważniejsze, żeby sobie z tego zdawać sprawę, bo inaczej się głupieje.