Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi
Wczoraj jeszcze znalazłam dwa inne watki na ten temat i też sobie poczytałam. I uczucia mam teraz mieszane. Bo zgadzam się, że faktycznie spanie na dziko to wtedy, gdy chce się zobaczyć jak najwięcej i wtedy śpi się za każdym razem w innym miejscu. Tak to nie ma sensu. Albo raz czy dwa tak dla przygody - i nie ukrywam, że własnie z tego powodu chciałabym spróbować, ma to dla mnie urok i chciałabym zobaczyć, jak to jest. Szkoda, że jest to nielegalne
I faktycznie po przeczytaniu tych wszystkich inf. uważam, że spanie na dziko cały pobyt to może niekoniecznie - jeśli ciągle w tym samym miejscu.
A co do higieny to nie rozumiem czemu osoby, które nie uznają spania na dziko tak strasznie czepiają się np. mycia pod prysznicem na stacji benzynowej; bo pojawiły się takie głosy kilka razy. I kierowcy tak robią, i normalni ludzie, którzy jadą gdzieś dalej w trasę. Żaden wstyd, po to to jest, a przecież i tak się za to płaci. Co do potrzeb fizjologicznych, moim zdaniem siusiu jest dosyć niewinne, zwłaszcza, ze mnóstwo pijanych meneli sika codziennie na mury bloków i jakoś wtedy to nikomu nie przeszkadza, ale jak w chorwackie krzaczki to już armagedon. Chyba lepiej w krzaczki. I też trochę "dziwne" komentarze - "srać komuś pod oknem". Jak się śpi na dziko to przecież na odludzi więc nawet jakby ktoś bardzo chciał to nie ma możliwości komuś zostawić prezentu pod oknem
Więc akurat te argumenty są dla mnie takie mocno naciągane. A na "coś grubszego" można ruszyć na wycieczkę na stację benzynową
Tak samo ze śmieciami. Dziś siedziałam na dworcu czekałam na busa, syf dookoła, pełno śmieci, nikt się nie przejmuje, a że ktoś chce sobie pospać pod chmurką to od razu gromy z nieba się sypią, że na pewno syf po sobie zostawi... Mnie np. by ręka uschła jakbym jakiegokolwiek śmiecia w mieście na ziemię rzuciła, a co dopiero w takim miejscu. Więc nie czułabym się winna
No i ogólnie zauważyłam, ze amatorzy dzikiego nocowania są raczej ugodowo nastawieni, a kilka osób, które są wybitnie anty jest też mocno "nerwowa" i czasem przekraczają granice w swoich komentarzach. Trochę odbiegam od meritum, ale jestem tu nowa i jest to rzecz, która od razu rzuciła mi się w oczy i bardzo mi się nie spodobała... Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, a jak ktoś się nie zgadza to niech to robi z szacunkiem do rozmówcy... I można sobie czasem darować ironiczne komentarze, które nic nie wnoszą do dyskusji, a mają na celu jedynie "pogrążenie przeciwnika"... Ale to już inna bajka.
A co do prób zaoszczędzenia funduszy w ten sposób... Hmm, uważam że nikt nie powinien oceniać. I też komentarze typu "jak nie masz kasy to siedź w domu" są nie na miejscu. Zwłaszcza, że niektórzy mówili że w innych krajach dzikie nocowanie jest ok, więc samo w sobie nie jest takie złe, poza tym, że akurat w Cro jest nielegalne. Już samo to, ze w jednym miejscu można, a w innym nie, samo mówi przez się... Więc skoro ktoś ma pomysł, jak wyjechać nie mając pieniędzy, a nikomu przy tym krzywdy nie robi, typu omawiane już "sranie pod oknem", to czemu nie? Czasem większy syf zostawiają bogacze z apartamentowców, których na chwile gdzieś się wypuści na łono natury i po prostu nie mogą się tam odnaleźć... Wszystko zależy od człowiek i nie ma co uogólniać. Jeśli ktoś jest ciekawy świata, a nie ma funduszy, ale ma pomysł, moim zdaniem nie powinien się ograniczać. Łatwo wszystko mówić i robić jak ma się kasę. a nie wszyscy rodzice dają na autko dziecku, jak tez ktoś pisał (że niby autami się studenci rozwalają, to na camping też powinni mieć). Ja studiuję i różne rzeczy sprawiły, że nie mam odpowiedniej sumy pieniędzy i chciałabym zaoszczędzić. I nikomu nie muszę się tłumaczyć. Albo ktoś pisał, ze jak student to powinien się wykazać inteligencja, myśleć itp. i wiedzieć, ze na dziko, nielegalnie to nie można itp. Większość kierowców jeżdżących po pijanemu jest po studiach (na pewno bo teraz wszyscy idą na studia) więc też powinni myśleć, ze nielegalne, że nie można, a przy tym, ze naprawdę można komuś wyrządzić krzywdę (bo mandatem za spanie na dziko to tylko sobie). Więc może warto zająć się poważniejszymi sprawami i tam skierować swoje siły i emocje...
Sorry za lekko umoralniający ton, ale chciałam się wypowiedzieć o kilku rzeczach, które zwróciły moja uwagę, przy czym odnosiłam się też do kwestii zawartych w tych dwóch pozostałych postach.
Reasumując, nie mam jeszcze doświadczenia i raczej wyląduję na campingu, bo przyznam, że jednak trochę się boję, ale chciałabym przynajmniej jedną noc spróbować jak się da
O wielu rzeczach pisałam tu tylko na zasadzie tak jak sobie to wyobrażam, ale też wiedząc jak ja bym postąpiła w takiej sytuacji, oczywiście rzeczywistość może wiele zweryfikować, ale to by się okazało, jakbym się znalazła w takiej sytuacji. Ale wydaje mi się, że mam obiektywne podejście i pewne wnioski wysnułam z Waszych komentarzy
Ale generalnie nie widzę sensu, aż tak dużej antypatii do osób preferujących taki sposób nocowania.
Bardzo dziękuję za namiary na campingi w interesującym mnie rejonie, zaraz sobie wszystko poprzeglądam
I mam nadzieje, że znajdę coś na moją kieszeń