Moniczka_M napisał(a): Albo raz czy dwa tak dla przygody - i nie ukrywam, że własnie z tego powodu chciałabym spróbować, ma to dla mnie urok i chciałabym zobaczyć, jak to jest.
Aaaa widzisz...
trzeba było tak od razu napisać.
Przeczytaj raz jeszcze swój pierwszy post i zastanów się jaki obraz na temat tego co Cię interesuje ma mieć czytający, który nie wie kim jesteś, jakie masz obyczaje i jak się zachowujesz...
Nigdy nie ma pewności z kim się rozmawia. A baaardzo różni tu zadają pytania.
Same pytania są jeszcze dziwniejsze.
Z tego co napisałaś nie wynikało, że chodzi o jedną, dwie noce "dla spróbowania".
Tu już bywali tacy "studenci", którzy myśleli że w Chorwacji to tak jak u nas w Bieszczadach czy na Mazurach-byle gdzie namiocik i git.
Co do potrzeb fizjologicznych, moim zdaniem siusiu jest dosyć niewinne, zwłaszcza, ze mnóstwo pijanych meneli sika codziennie na mury bloków i jakoś wtedy to nikomu nie przeszkadza, ale jak w chorwackie krzaczki to już armagedon. Chyba lepiej w krzaczki.
...
I też trochę "dziwne" komentarze - "srać komuś pod oknem". Jak się śpi na dziko to przecież na odludzi więc nawet jakby ktoś bardzo chciał to nie ma możliwości komuś zostawić prezentu pod oknem
Więc akurat te argumenty są dla mnie takie mocno naciągane.
Nie żaden Armagedon, ale życie dziewczyno...
I podejście wielu ludzi, które często jest takie- skoro tu jest odludzie to nikomu tu nie przeszkadza jak się załatwię byle gdzie a śmieci- eeee...tam, tu nikt nie zagląda a sami Chorwaci też śmiecą, no więc co za problem?
Jak kilka razy znajdziesz śmieci, jakieś resztki jedzenia i kupę (obojętnie czy ludzką, czy psią, bo "dziko biwakujący i z pieskami się zdarzają) w miejscu, w którym chcesz spokojnie i na uboczu pobyć, poplażować to zrozumiesz jak to denerwuje i zniechęca.
Żeby nie było:
Ja nie mam nic przeciwko "dzikim biwakom- ba, SAM JE WIELEKROĆ PRAKTYKUJĘ (tyle że głównie poza CRO, ale i tam się zdarzało)- ale tak jak Kulka- czasami jest to wręcz wskazane, jako środek do pewnego celu, czasami dla miłośnika obcowania z naturą wręcz kuszące, natomiast trzeba odróżnić biwak po którym nie ma najmniejszego śladu od biwaku po którym ktoś (niestety- ktoś inny, bo biwakowiczowi się nie chciało!) musiałby posprzątać. I to jest właśnie najczęstsza przyczyna dyskusji w tym temacie...
Porównywanie plaży czy małej zatoczki nadmorskiej z jakąś stacją benzynową czy dworcem???!
No chyba żartujesz...
Co ma miasto i jego śmieci do miejsc gdzie z zasady ich być nie powinno?
Dziś siedziałam na dworcu czekałam na busa, syf dookoła, pełno śmieci, nikt się nie przejmuje, a że ktoś chce sobie pospać pod chmurką to od razu gromy z nieba się sypią, że na pewno syf po sobie zostawi... Mnie np. by ręka uschła jakbym jakiegokolwiek śmiecia w mieście na ziemię rzuciła, a co dopiero w takim miejscu. Więc nie czułabym się winna
No to ok, bardzo fajnie. Cieszę się, że Ty dbasz o takie sprawy.
Ale nie że "na pewno syf po sobie zostawi", bo tego nikt nie wie na forum kto jaki jest z pytających.
Może zostawi a może nie? Skąd to ma być wiadome?
Nie dziw się, że ktoś zakłada coś negatywnego- ja za dużo razy widziałem takie "ślady po biwaku" i niechlujstwo
"dzikich" nawet mimo obecności ludzi w bezpośrednim pobliżu. Wiem że ludzie z pozoru "na poziomie" też potrafią zrobić syf, ale z uwagi na to, że biwakowicze na dziko nie mają ani kibla, ani kosza na śmieci - dość rzadko się zdarza, żeby było jak należy. Nie wszyscy zabierają śmieci ze sobą (tak jak np. w niektórych górach)
No i ogólnie zauważyłam, ze amatorzy dzikiego nocowania są raczej ugodowo nastawieni, a kilka osób, które są wybitnie anty jest też mocno "nerwowa" i czasem przekraczają granice w swoich komentarzach. Trochę odbiegam od meritum, ale jestem tu nowa i jest to rzecz, która od razu rzuciła mi się w oczy i bardzo mi się nie spodobała... Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, a jak ktoś się nie zgadza to niech to robi z szacunkiem do rozmówcy... I można sobie czasem darować ironiczne komentarze, które nic nie wnoszą do dyskusji, a mają na celu jedynie "pogrążenie przeciwnika"... Ale to już inna bajka.
Nie wiem czy do mnie pijesz, ale powiem Ci coś całkiem szczerze.
Wy nowi, to najpierw piszecie zbyt często za mało o sprawie i potrzebie, byle jak i po łebkach- a potem oczekujecie że każdy wam wylewnie wszystko opowie- "no bo to przecież jest forum i ludzie mają pomagać sobie itd..."
Jak najbardziej ale -
mogą lecz nie muszą. Na pewno często CHCĄ pomóc, ale jak widzą byle jakie pytania albo dziwne, niedoprecyzowane, byle jak napisane, bez sensu czy pachnące jakimś dziwnym kombinowaniem- to wierz mi- ODECHCIEWA SIĘ.
Osobiście należę do tych, którzy lubią pomóc choć sami rzadko o cokolwiek pytają, zatem staram się o wiele więcej dać innym niż samemu oczekiwać i brać, ale uważam, ze jeśli ktoś czegoś oczekuje to powinien sam od siebie przynajmniej dać te minimum - przede wszystkim SPRECYZOWAĆ pytanie i wyjaśnić o co konkretnie mu chodzi.
Jak tego nie robi- uznaję, że mu aż tak nie zależy, albo podchodzi byle jak do sprawy. Dlaczego wiec ja miałbym za niego być aż taki wylewny i dokładny? Jak się staracie- tak macie.
Wiesz ile razy przez ostatnich kilka lat nowi zadawali tu dziwaczne pytania i ile razy nie było w ogóle wiadomo o co im biega?
Zdajesz sobie sprawę, jak wiele odpowiedzi tu padło?
Ile w sumie czasu poświęcili zaawansowani userzy nowym?
Masę.
Wiesz jaki obraz wyłania się z tego zdania:
gdzie najlepiej rozłożyć się na dziko, jeśli już, i żeby nie zostać przyłapanym, jak się schować odpowiednio
?
I co- mamy Ci podpowiadać jak się bawić w chowanego z miejscowymi lub policją?
Trochę to nie pasuje do forum o normalnych wakacjach w CRO, nie sądzisz?
Tu najwyżej 0,5 % myśli o dzikich biwakach w czasie urlopu, bo większość jedzie na bardziej cywilizowane i tradycyjne wakacje. Oczywiście nie chodzi aby tych na dziko z mety uznać za gorszych- ale mimo wszystko to tak jakoś nie bardzo...może gdybyś inaczej sformułowała i przede wszystkim- szerzej (potem Ci się jednak chciało...) opisała swoje plany.
A ci co jeżdżą inaczej niż większość sami wiedzą jak sobie poradzić i nie kombinują z takimi pytaniami "jak się ukryć i gdzie, żeby nikt mnie nie złapał" itd..
Sorry za lekko umoralniający ton, ale chciałam się wypowiedzieć o kilku rzeczach, które zwróciły moja uwagę, przy czym odnosiłam się też do kwestii zawartych w tych dwóch pozostałych postach.
Reasumując,
nie mam jeszcze doświadczenia i raczej wyląduję na campingu, bo przyznam, że jednak trochę się boję, ale chciałabym przynajmniej jedną noc spróbować jak się da
Ja też przepraszam, jeżeli coś odebrałaś jako niemiłe, ale jestem z Tobą całkiem szczery i mówię jak jest.
Mam sporo różnych doświadczeń i chętnie się nimi dzielę lecz po którymś tam ileś setnym pytaniu jakie widzę na różnych forach- też bym chciał, żeby pytający był szczery i konkretny.
Jeszcze raz podkreślam- należało od początku być bardziej precyzyjnym a nie dopiero jak się jakieś odpowiedzi "niezbyt spodobały" to piszesz szeroko i konkretnie- i dopiero potem się dowiadujemy o co tu biega...lepiej byłoby dokładnie odwrotnie.
Moja żartobliwa (podkreślam!) z zasady odpowiedź dot. jaskiń nie jest wcale złośliwa- najlepiej bowiem ukryć się w grocie czy jaskini przy plaży (a jest ich trochę na wybrzeżu skalnym)- tam Cię nikt nie złapie... ani nawet szukał nie będzie:lol:
A o to też pytałaś...
Ale generalnie nie widzę sensu, aż tak dużej antypatii do osób preferujących taki sposób nocowania.
Ja generalnie uważam, że trzeba szczerze i jasno napisać o co nam chodzi (
gdyż to ma zawsze sens) a będzie to dobrze i jasno rozumiane i na pewno ktoś odpowie zgodnie z naszymi potrzebami a poza tym, PRZEDE WSZYSTKIM wakacje nie mają polegać na kombinowaniu jak się włóczyć po lesie koło plaży, kiwać czy bawić w chowanego z miejscowymi czy jakąś policją/strażnikami parkowymi itd ale na miłym i spokojnym wypoczynku oraz kontakcie z przyrodą i tego Ci serdecznie życzę.
Pozdrawiam.
P.S. Wy się tu licytujecie kto ma lepiej i taniej a ja wam powiem kto ma najtaniej.
Grupa Hare Kriszna co biwakowała i "mieszkała" parę dni na dzikiej plaży na Mljecie...
(jedli niewiele bo medytacja odżywia ciało i umysł, żyli skromnie jak przystało na spokojnych i skupionych na medytacji ludzi, także ograniczyli "koszty" do absolutnego minimum...
).
Po krzakach nie chodziłem- bałem się min.
Tylko że tam takie zadu...że nawet jakby kto policję wezwał, to nie miałby kto przyjechać, bo na całą wyspę jest 2-4 policjantów...