warto przeczytać
blackmore2k3 napisał(a):Drazac dalej ten temat, uwazam ze kazdy powinienem sobie podrozowac w sposob taki ktory przynosi mu najwiecej radosci i satysfkacji. I ja podobnie jestem zwolennikiem biwakowania na dziko. W tym roku wybieram sie wlasnie na dwa tygodnie na Chorwacje, wiec jak tylko wroce to na pewno opisze jak to rzeczywiscie tam wyglada. Jedna osoba juz tu sie wypowiedziala w oparciu o wlasne doswiadczenie i jakos problemow ze znalezieniem miejsca na przespanie sie na dziko nie miala. Ja osobiscie wiele razy wlasnie w ten sposob spedzalem wakacje np spiac na plazy przez 3 tygodnie nad naszym Baltykiem, myjac sie chociazby na pobliskim kempingu i to za darmo bo nawet nikt tego nie sprawdzal. A innym razem zaplacilo sie 2 zl za 10 min przysznic i w zupelnosci takie cos wystarczalo. A ponadto codzienna kapiel w samym morzu sprawia ze po prostu czlowiek jakos nie smierdzi i ma sie dobrze. Bedac w Berlinie spalem w namiocie zaraz przy pierwszym mozliwym zajezdzie przy autostradzie. Spiac zaledwie kilka czy kilkanascie metrow od pedzacych samochodow. I jakos zyje. Bedac na Mazurach spalem w jakims rezerwacie i obudzila mnie jakas zorgazniozwana wycieczka z przewodnikiem. Przy czym w kazdym z tych miesc zawsze zostawiam po sobie porzadek. Tak jakby mnie tam wcale nie bylo. Nie placac za noclegi pieniadze ktore w ten sposob zaosczedze przeznaczam na rozne inne rzeczy. Chocby nawet na paliwo przez co moge zobaczyc dodatkowe kolejne miejsca. I tym wlasnie sie takie osoby roznia od osob wykupujacych wycieczki w biurach podrozy. Nigdy nie zobacza tak wiele za tak male pieniadze i nie przezyja pewnych rzeczy. Mnie osobiscie nie cieszy spanie w hotelu z all inclusive. Wole rozbic namiot na plazy czy polozyc sie pod golym niebem i obudzic sie od promieni slonecznych. Takie wakacje dostarczaja najlepszych przezyc. Dla przykladu moge podac ewakuacje z plazy w srodku nocy bo byl sztorm na Baltyku i fale zaczynaly podchodzic pod namiot, a wiatr wial tak mocno ze jeden namiot zostal podziurawiony przez piasek
A majac na uwadze to ze cos jest zabronione jescze bardziej podsyca atmosfere. A spiac na Baltykiem nie raz zdarzyla sie rozmowa ze straza graniczna i jakos nigdy zadnego mandatu nie dostalem. Wszystko jest naprawde dla ludzi i kazdy niech podrozuje tak jak chce.
Pozdrawiam.
Janusz Bajcer napisał(a): jeśli chodzi o spanie na dziko, to sam jestem ciekaw czy uda Ci się rozbić namiot na Istrii na kilka nocy w odległości 50 - 200 m od morza.
blackmore2k3 napisał(a):jak nie będzie gdzie, to nie rozbije sie 50-200 m od wybrzeża tylko np. 500 m. Wstane rano, przejde pół kilometra i bedę mógl leżeć dowoli cały dzień.
A jak ktos sie przyczepi to wtedy sie bede martwil i zastanawiał, a nie trząsł się teraz nad takimi sprawami. W takim wypadku to bym w życiu nigdy nigdzie nie pojechał i nic nie zobaczył. Wychodzę z założenia, że im więcej adrenalinki tym ciekawiej.
A relację obiecuje, że na pewno umiescze na tym forum. Bez wzgledu na to czy wróce z kilkoma mandatami i opalizną czy też z samą opalenizną.
Choćby dla osób, który mają podobny styl podróżowania do mojego.
jak Ci ktoś ten namiot w nocy z Tobą w środku spali, albo na was napadnie ? (chyba, że jedziesz sam to wtedy nie ma problemu). Myślałeś o tym czy dalej szukasz adrenaliny.
blackmore2k3 napisał(a):A może fakt iż nie widziałeś na wybrzeżu takiego stylu wynika chociażby z faktu, że za często nie pojawiałeś się tam w środku nocy ? Może tak być ? Albo byłeś w nocy, ale ktoś akurat rozbił się kilkometr dalej ? Jest taka opcja ?
blackmore2k3 napisał(a):Dlatego też napisałem, że zważając na to, że to Chorwacja, rozbijanie namiotu może być po prostu zbędne.
Ale nie przecze, być może rzeczywiście nie ma tam takiej opcji.