Część piąta Serbia .
Po śniadaniu i kawie wypitej w towarzystwie wschodzącego coraz wyżej słońca i wędkujących patriotów , żegnamy się Dunajem , "naszym"Campingiem i wszystkimi jego mieszkańcami , i kierujemy się w stonę miasta Zajecar . . .
Zanim jednak odwiedzimy to miasto i wypijemy kolejną "małą czarną" i zjemy wymarzone lody , w okolicach Negotin skręcamy w wąską , lokalną drogę która ma nas doprowadzić do Monastyru Vratna .
Droga przebiega wśród pól i łąk , mijamy wioski w których oglądamy stere , piękne domy i nowo wybudowane wille
Pogoda nas rozpieszcza , dlatego z ulgą wjeżdżamy w zalesiony teren i po pewnym czasie naszym oczom ukazuje się najpierw tablica potwierdzająca słuszność obranego kierunku
. . . a po przejechaniu kilku kolejnych kilometrów kolejna
Jedziemy teraz wąską , asfaltową drogą przez park , w którym leniwie skubią sobie trawę muflony , są też daniele ( niestety o tym dowiedziałem się już po powrocie do domu )
Fotki robione przez bramę
Dojeżdżamy na mały parking pod bramą , za którą w oddali widać zabudowania monastyru , ale . . . brama jest zamknięta
Powiedziałbym " nic to " ale za monastyrem jest drugi cel - Vratna Brama - trzy kamienne łuki ( bramy ) , pierwszy zaledwie
200 m za klasztorem , a także jaskinie . . .
Ech , szkoda gadać
Robię fotki i wracamy do głównej drogi - kierunek Zajecar , gdzie robimy małą przerwę na kawę i lody .
Z miasta wyjeżdżamy drogą Nr 5 , by po przejechaniu kilku kilometrów . . .
. . . bo przeczytałem taki artykuł
Temperatura przekracza 35 stopni Celsjusza , na niebie tylko ślad samolotu , pofalowany teren i znak
C.D.N.
Pozdrawiam
Piotr