Dojechaliśmy do Pitesti , gdzie skręcamy w drogę Nr 65 do Slatiny , potem niespiesznie , podziwiając widoki przez Craiovą , drogą Nr 6 dojeżdżamy o zmroku do Drobeta - Turnu Severin , czyli przejścia granicznego pomiędzy Rumunią i Serbią .
Przejazd jest bardzo fajny , w wodach Dunaju odbijają się gwiazdy i światła domostw na przeciwległym brzegu., Oczarowany tym widoczkiem o mało nie przejechałem obok zjazdu z drogi Nr 6 na przejście
Zatzynałem się przed samym zjazdem ( prawie nieoznaczonym ), sprawdzam mapę - zjazd jest w pawo , a światła przejścia po przeciwnej stronie - musi być jakiś wiadukt , albo tunel
Moje przeczucie sprawdza się i po kilkuset metrach dojeżdżam do odprawy celnej prowadzony przez obsługę prosto do stanowiska odpraw , pomimo sznurka kilkunastu samochodów z numerami rejestracjnymi rumuńskimi i serbskimi
Uśmiechniety , uprzejmy celnik pyta gdzie jedziemy , a po usłyszeniu odpowiedzi życzy nam dobrych wakacji i oddaje paszporty .
Jesteśmy w Serbii ??
jeszcze nie - musimy przejechać przez most , a raczej coś , co przypomina pełną śluz zaporę - zatrzymamy się , żeby uzupełnić płyny i podziwać urządzenia potężnych śluz . . .
KLIK
Chcemy pojechać wzdłóż Dunaju w kierunku południowym ale którędy ??
W ciągu dnia mogę się kierować słońcem
ale w nocy , w nieoznakowanym terenie terenie którego nie znam
. . . dodatkowo zmęczony nieco przebytą drogą i upałem
Wielokrotnie sprawdzona metoda ( koniec języka - za przewdnika ) tym razem sprawdza się znakomicie - zapytany na parkingu kierowca czeskiego TIRa wskazuje drogę i po pewnym czasie zatrzymujemy się na campingu sąsiadującym z zakolem rzeki w miejscowości o wdzięcznej nazwie Brza Palanka
Pomimo późnej pory w kilku przyczepach i namiotach słychać muzykę i śmiechy , na nabrzeżu kika roztawionych wędek , czuwający łowca na małym krzesełku , a obok - zasypiająca na polowym łóżku jego żona
Temperatura pomimo dobiegającej północy jakoś nie chce zejść poniżej 25 stopni
Po opłaceniu naszego pobytu na campingu , odebraniu kluczy do węzła sanitarnego ( warunki proste , ale schludnie - toaleta , prysznic , umywalnia ) od bardzo miłej pani , mamy sobie wybrać miejsce wg uznania .
Stosujemy się przy tym do rady pani
Rano wstajemy jak na wakacjuszy przystało , jemy śniadanie podziwiając wstające słońce , przepływające barki. . .
. . . i wędkarzy , którym humoru przy ich zajęciu porannym nie brakuje
Ich rozmowa dotycząca . . . czasów minionych , po wymianie kilku zdań przeradza się w kłotnię w mojej obecności . Na dodatek to jeden , to drugi oczekuje ode mnie potwierdzenia swoich słów
Nie przeszkadza im wcale to , że nie wszystko rozumiem , znaczenia wielu użytych przez nich serbskich słów ( zwrotów ) wogóle nie znam
Gdy ta " dyskusja " ( czytaj kłótnia
) osiąga niebezpieczny poziom , pławik jednej wędki wykonał kilka nerwowych ruchów , co natychmiest skupiło uwagę obydwu panów i . .. dyskusja zgasła , jak świeca pod wodą . Po trwającej kilka sekund ciszy jeden znich nie odrywając wzroku od pławika stwierdza coś w stylu : " my oba patrioty "
C.D.N.
Pozdrawiam
Piotr