Agug napisał(a):Witam serdecznie,
mam pytanie do licznych na tym forum ekspertów. W poniedziałek 16 sierpnia chcemy jechać z Katowic do Zadaru przez Słowację i Węgry, wykupić winiety i jechac bez stresu. Google pokazują, żeby jechac przez Zwardoń i potem nie wiem - Bratysława czy Bańska Bystrzyca. A jeśli Bratysława to czy potem jechać na Budapeszt i dalej koło Balatonu czy tymi małymi drogami w dół? Możecie coś doradzić. Do tej pory do Chorwacji jeździłam autokarem, w dodatku w nocy i tray nie bardzo mnie interesowały. Z góry dziękuję.
Agug napisał(a):. W poniedziałek 16 sierpnia chcemy jechać z Katowic do Zadaru przez Słowację i Węgry, wykupić winiety i jechac bez stresu. Google pokazują, żeby jechac przez Zwardoń i potem nie wiem - Bratysława czy Bańska Bystrzyca. A jeśli Bratysława to czy potem jechać na Budapeszt i dalej koło Balatonu czy tymi małymi drogami w dół?
Nie musisz.DeathEnder napisał(a):
Gwoli wyjaśnienia... Jadąc tędy przez Słowację nie muszę zakupować winiety?
jdubowski napisał(a):Agug napisał(a):. W poniedziałek 16 sierpnia chcemy jechać z Katowic do Zadaru przez Słowację i Węgry, wykupić winiety i jechac bez stresu. Google pokazują, żeby jechac przez Zwardoń i potem nie wiem - Bratysława czy Bańska Bystrzyca. A jeśli Bratysława to czy potem jechać na Budapeszt i dalej koło Balatonu czy tymi małymi drogami w dół?
Ze Zwardonia na Żylinę i stamtąd autostradą A2 do Bratysławy radzę, dalej Rajka, Mosonmagyarovar, droga 86 itd.
Opcja z winietą węgierską i jazdą pod Budapeszt to nadkładanie drogi, zaś skrót przez Nitrę czy Bańską Bystrzycę to jazda przez góry po wąskich drogach, czasem za ciężarówkami wspinającymi się mozolnie pod górę...
BTW - nie wolicie przez Austrię jechać?
Agug napisał(a): Początkowo w grę wchodziła Austria, ale Słowenia i ceny winiet nie bardzo mnie przekonują. Wiem, że można kombinować i objechać autostradę, ale wolałabym się nie stresować jadąc na urlop.
anakin napisał(a):A ja jechałem tak:
Chyżne-Żylina-Bratysława-Veszprem-Letenye-Zagrzeb - Zadar.
i było spoko!
Nie wiem po co się pochać na Budapeszt! Wracałem przez niego z powrotem i.............masakra!!! Nie wiem mczy to wina nawigacji,czy moja,ale przed miastem "skierowała" mnie na M0, by za chwile znowu z powrotem..........."wepchać" do miasta!!! Dobrze,że była noc,bo ruch stosunkowo niewielki i udało się jakoś wyjechać....
ps.
A jeżeli ktoś myśli,że uda mu się na Węgrzech jechać korzystając ze znaków drogowych...... proponuję by ( tak na próbę) przeszedł się do restauracji.....chińskiej i próbował poczytać.........menu!
Janusz Bajcer napisał(a):anakin napisał(a):A jeżeli ktoś myśli,że uda mu się na Węgrzech jechać korzystając ze znaków drogowych...... proponuję by ( tak na próbę) przeszedł się do restauracji.....chińskiej i próbował poczytać.........menu!
Jeździłem na wakacje do Węgier w latach 90 -tych kiedy jeszcze o nawigacji się nie śniło, teraz też jej nie mam i na Węgrzech nie błądzę.
Życzyłbym sobie takiego oznakowania jakie jest u bratanków u nas w kraju
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi