marekkowalak napisał(a):Mnie osobiście takie naturalne zdjęcia jak u Ciebie podobają się o wiele bardziej niż te poprawiane jakimś filtrami , HD czy fotoshopowane
Dziękuję, też nie lubię przerabianych zdjęć
Karpatka1 napisał(a):Dobry wieczór! Wreszcie wieczór na nadrabianie zaległości, a że dreptaliśmy w tym roku po tych samych uliczkach, więc chętnie przyłączę się do czytania i oglądania.
Dzisiaj to już chyba dzień dobry
Zdążyłam zauważyć, że odwiedzaliśmy te same miejsca, ciekawa jestem wrażeń
Bravik napisał(a):Modre Jezero wyschło całkowicie, a Chorwaci szykują się do meczu
Dzięki za to cenne info
Swoją drogą szybko wyschło.
Dobrze, skoro już ustaliliśmy, że Modro Jezero czasem wysycha, a czasem nie i wszystko mieści się w normie, to proponuję, żebyśmy poszli dalej. A konkretnie na plażę
24.08.2020, poniedziałek. NugalPrognozy na kolejne dwa dni zapowiadały niechorwacką pogodę. W poniedziałek miały być przelotne deszcze, natomiast we wtorek padać miało już bardziej konkretnie. Na szczęście ciągle miało być bardzo ciepło. Trzeba było więc plany dostosować do panujących warunków.
Skoro w poniedziałek padać ma tylko przelotnie, to wtedy poplażujemy, a w bardziej deszczowy wtorek zrobimy sobie
citybreak Oczywiście prognozy się nie sprawdziły i plażowanie odbyło się w burzy i deszczu(i to na plaży bez cywilizacji), miasta zaś zwiedzaliśmy w skwarze.
W poniedziałek, kiedy szykowaliśmy się rano do wyjścia, do naszych drzwi zapukały Fiołki. Przynieśli w darze arbuza i melona
Arbuza zaczęliśmy konsumować od razu, natomiast melon nie należy do naszych ulubionych owoców, więc będziemy
móżdżyć co z nim w przyszłości zrobić.
Wychodzimy z domu i kierujemy się naszą ulubioną ulicą w dół. Daczia odpoczywa, bo dziś i tak idziemy na plażę na którą samochodem nie da się dojechać.
Plaża Nugal, bo to na nią pójdziemy jest położona w połowie drogi pomiędzy Makarską a Tučepi. Można się tu dostać pieszo, rowerkiem, albo jakimś pływadłem.
Wyłazimy zatem z kwatery głównej. W połowie zejścia z górki łapie nas deszcz, więc musimy się chować
Jak na razie prognoza się zgadza, padać miało 2 razy- o 11 i o 16. Teraz jest koło 11. Z plażowaniem powinniśmy idealnie trafić w okno pogodowe
Przy Jadrance naszą uwagę zwraca taki oto osobliwy mural, poświęcony miejscowym bohaterom:
Od śniadania i arbuza zdążyliśmy już zgłodnieć, więc kupujemy słodkiego burka po drodze( z wiśniami, mniam!). Jakoś te chorwackie słodkie wypieki wchodzą nam tym razem lepiej niż kugle
Dochodzimy do centrum. Doczekałam się zdjęcia ze stopami
Zaglądamy w zakamarki:
Nasza droga do celu rozpoczyna się tuż przy małej plaży na początku półwyspu Osejava:
Idę!
Rzucamy okiem na Makarską(trzeba zrobić
w tył zwrot)
W ogóle z tą plażą Nugal miałam pewien problem. Niektóre internetowe źródła twierdziły, że jest ona wyłącznie dla nudystów. Nawet moja aplikacja
mapy.cz określała tę plażę jako
nudist space. Wiele osób twierdziło jednak, że byli tam w ciuchach i żyją
No to ja już nie wiem
Najbardziej w pamięć zapadł mi taki internetowy dialog:
Ta plaża jest dla nudystów, a przyłażą tekstylni a zakłócają nasz spokój
To nie jest oficjalna plaża FKK. Tak łatwo się nas nie pozbędziecie!
Cóż trzeba było iść sprawdzić na własnej skórze.
Dojście od portu do plaży zajęło nam jakieś pół godzinki tempem powolnym. Ścieżka czasem była kamienista:
A czasem równiutka jak stół:
Widać Tučepi:
Wreszcie jesteśmy na miejscu:
Muszę powiedzieć, że robi wrażenie. Jak dla mnie to chyba jedna z 3 najpiękniejszych chorwackich plaż, po Beritnicy na Pagu i Pasjačy koło Dubrovnika.
Niestety zdechł aparat i więcej zdjęć z tej plaży nie posiadam
Znajdujemy sobie wygodne miejsce, godzina jest 11.30, na razie na plaży dość luźno. Z każdą minutą jednak atmosfera się zagęszcza
Skład narodowościowy plażowiczów to Polacy oraz czwórka Hiszpanów. Ci ostatni przyszli najpóźniej i siedzą nam prawie na głowie
Jeśli chodzi o moje wcześniejsze wątpliwości, to zostały rozwiane w 100%. Plaża nie jest tylko dla nudystów. Linka rozdziela ją na dwie strefy: około 1/3 terenu należy do tych ubranych, gołym przypada około 2/3. Zauważamy pewien paradoks. Podczas gdy tekstylni gnieżdżą się tłumnie na małym skrawku, troje(lub max. pięcioro) nudystów ma bardzo dużą przestrzeń dla siebie
Trochę śmiesznie to wygląda.
Podoba nam się tutaj, ale niestety spadają na nas nieszczęścia:
1. Prognoza się nie sprawdza i zaczyna padać. To się chowamy pod drzewami i czekamy aż przestanie. Przestaje, rozkładamy się ponownie, ale za chwilę zaczyna padać ponownie. Nie ma widoków aby przestało, koniec imprezy
2. Pan S. podczas snoorkowania zauważa ładną muszlę. Chce ją wziąć do ręki(po cholerę ja się pytam), ale zamiast muszli chwyta jeżowca
. Potem przez pół dnia będzie wydłubywał jego kolce.
Tak naprawdę zdążyliśmy pobyć tu ze 2 godzinki, każde z nas zażyło kąpieli, więc tragedii nie ma. Wracamy ściezką, którą przyszliśmy, coś z nieba cały czas kapie nam na głowę.
Oczywiście jak już się dotoczyliśmy na naszą Gubałówkę to się robi lampa.
Los z nas zakpił okrutnie
Nie chce nam się już dziś nigdzie iść, więc gotujemy w apartmanie, a popołudnie spędzamy na balkonie w towarzystwie arbuza i graševiny.
Obserwujemy z balkonu Biokovo:
Zastanawiamy się jak zostały tam poprowadzone szlaki. Mamy pewien karkołomny plan, ale o tym kiedy indziej