piekara114 napisał(a): dziwnie się wchodziło i jeszcze ten tunel z nią był dość ciasny....
Takie miejsca zwykle bywają klaustrofobiczne
30.08.2020, niedziela. Ostatnie plażowanie i ostatnie spacery...Ta ostatnia niedziela, jutro się rozstaniemy, jutro się rozejdziemy, na wiecz... No nie, na wieczny czas to mam nadzieję, że jednak nie
Nadeszło to co od samego początku było nieuchronne- ostatni dzień makarskich wakacji
. Zamierzamy poświęcić go na beztroskie plażowanie. Początkowo myślałam by wybrać się na plażę
Cvitačka(to w stronę Krvavicy), bo podobno mało zaludniona i ładna, ale...Mieliśmy pewne sprawy do załatwienia w centrum. Skończyły nam się kuny, a trochę jeszcze potrzebowaliśmy na drobne wydatki(szczególnie, że w wielu miejscach wcale nie można płacić kartą), więc po drodze odwiedzimy kantor, w którym za 100 euro płacą 745 kun(dobry kurs). Mamy też potrzebę zrobienia ostatnich chorwackich zakupów.
Pójdziemy dziś na plażę miejską, a obozowisko rozbijemy na samym jej początku, tuż przy półwyspie sv. Petar.
Kiedy dojdziemy na plażę okaże się, że turyści zostali zdziesiątkowani
Miejsc w cieniu do wyboru do koloru, w wodzie jakieś pojedyncze osoby. Eh, szkoda, że już kończymy wakacje
Po 3 godzinkach plażowania(więcej to i tak byśmy chyba nie wytrzymali) pogoda zaczyna robić się dziwna- pochmurno i wietrznie. Ten wiatr to jugo, który popsuje pogodę na kolejne dni. Jako że warunki robią się mało plażowe, to pójdziemy pozwiedzać
Pakujemy manatki i udajemy się w stronę półwyspu, którego do tej pory nie udało nam się odwiedzić.
Jest tu miejsca na wypicie drinka:
Są też miejsca do plażowania(podobno przychodzą tu głównie nudyści, ale nie wiem czy to prawda
Jadran nieco oszalał i zachowuje się trochę inaczej niż zwykle
Jest mała latarnia:
Spacerując dochodzimy do takiej eleganckiej hacjendy, ale jest zamknięta na 4 spusty
Kościół św. Piotra:
Ruiny:
Kto by pomyślał, że ten mały półwysep skrywa tyle skarbów? Dlaczego wcześniej tu nie trafiliśmy?
Jeśli jesteście fanami romantyzmu w wydaniu tandetnym to możecie zawiesić kłódkę
Nie interesują nas ckliwe rytuały, idziemy poszukać jaskini, którą widzieliśmy kiedyś z portu. Wreszcie ją znajdujemy:
Tak wygląda od środka:
Zdjęć z wnętrza Wam oszczędzę, bo straszny syf tam był
Te dziury eksploruje tylko Pan S., ja za to stoję i podziwiam widoki:
Dziś rano idąc na plażę, zakupiliśmy na
Krupówkach maseczki w chorwackie barwy narodowe. Wpadam na pomysł, aby urządzić pandemiczną fotosesję:
Trochę już zgłodnieliśmy, więc wracamy. Dziś zjemy w pierwszej knajpce przy promenadzie. Oczywiście nie dlatego, że jest pierwsza lepsza, tylko dlatego, że ma całkiem dobre opinie w
internetach. Lokal nazywa się
Big mama, co morze sugerować, że spotkamy tam jakąś grubą murzynkę, ale nikogo takiego tam nie widzieliśmy
Przywitała nas szczupła Chorwatka takimi oto słowami:
Obowiązkowa dezynfekcja!Dezynfekcja polegała na wypiciu po kieliszku czegoś co smakowało trochę jak owocowy likier, a trochę jak rakija. Dobre to było. Do jedzenia zamawiam rybkę, bo do tej pory jeszcze nie jadłam
To
lubin, bardzo dobry.
Pan S. o dziwo nie je mięsa, w ostatni dzień też chce zjeść coś typowo chorwackiego:
Knajpka jest bardzo propolska- kelnerzy coś tam po polsku potrafią powiedzieć, a nad barem wisi biało-czerwona koszulka piłkarska
. Może nie jest to miejsce na romantyczną kolację, ale na szybki obiad po plażowaniu w sam raz. Podobało nam się, więc zostawiamy napiwek. W zamian za to musimy jeszcze wypić po kielichu na odchodne
Po obiedzie idziemy jeszcze kupić oliwę i magnes na lodówkę. Trochę zalewają nas fale smutku
Robimy ostatnie fotki przy pomniku turystów(przy pomniku nas):
I wracamy na górkę. Nasz ostatni wieczór spędzamy na poszukiwaniu noclegu tranzytowego w Czechach. Zostawiliśmy to na ostatnią chwilę, bo do końca nie byliśmy pewni czy i Czesi na jakiś genialny pomysł nie wpadną.
Poszukiwania wbrew pozorom wcale nie były łatwe, bo wiele czeskich hoteli/pensjonatów życzy sobie dopłaty za przyjazd po 20stej lub 22giej
. W końcu znajdujemy pokój w którym mozna zameldować się do 23(droga do Czech przecież daleka, a nie wiadomo jaka będzie sytuacja na granicach, autostradach itp.). Znowu w Krumlowie. Niech tak będzie. Idziemy spać wcześnie, bo jutro ewakuacja