Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Snakes and alligators czyli Mazury 2020

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 19.07.2021 08:16

pavlo napisał(a):Faktycznie na tych fotkach słychać ciszę. Chyba się wkręcę na troszkę wyższy poziom wodniactwa niż SUP i ponton z motopagajem :mrgreen: :oczko_usmiech: Będzie większa możliwość zwiedzania ciekawych akwenów :)


Całą sobą jestem za i kibicuję Ci w postanowieniu z całych sił :idea:

Dla tej ciszy - warto :hearts: :hearts: :hearts:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 19.07.2021 08:38

Niebo znowu zaczyna mruczeć.

Trzeba kierować się do dzisiejszej przystani – bindugi Rajcocha.

Jacek i Krzyś już tam na nas czekają.

To również dobra pora aby zadzwonić do właścicieli naszego jachtu i powiedzieć o awarii gazu.

Zgodnie z przewidywaniami Kapitana armator gdy usłyszał gdzie jesteśmy zaczął marudzić że on tu nie dojedzie :roll: .

Jak nie dojedziesz? Nasi Przyjaciele byli tu u nas Toyotą Corollą więc i Ty dasz radę.

Strasznie marudził ale nie miał wyjścia :roll: .

Kapitan robi zdjęcie miejsca gdzie jest wyciek gazu i wysłał armatorowi.

20200622_135028.jpg


Zbliżamy się do Rajcochy.

Miejsc już prawie nie ma, straszny tłok tutaj dzisiaj!!!

A my człapiemy z prędkością nawet nie ślimaka.

Wiatr prawie całkowicie zgasł.

A silnika użyć nie można więc dopłynięcie kilkuset metrów to wielki wyczyn.

Plaża na której cumujemy jest bardzo płytka.

Trzeba wcześnie wyjąć ster i miecz – a bez nich podejście na żaglach to nie jest prosty temat.

Na szczęście jest córka Jacka – Julka.

Wypływa nam na spotkanie – tak ze 150 metrów od brzegu jak nie dalej z okrzykiem: ciocia, płynę po cumę, dociągnę Was.

Trzeba było widzieć spojrzenia z innych łódek..... Dziewięciolatka w akcji..... 8O

Złapała cumę, dociągnęła ją do Jacka a ten bez problemu wciągnął nas rufą do brzegu na nasze miejsce.

Dzięki Jula!!!!!

Właściciel przystani chwali nas za cumowanie i zaznacza (ku naszej radości) że w Rajcosze NIE WOLNO włączać muzyki mechanicznej.

Gitara czy inne instrumenty przy ognisku jak najbardziej wskazane – ale nic z głośników.

Genialnie!!!

Jedyne miejsce z muzyką nie na żywo to maleńki bar – tam delikatnie sączy się z głośników lekki jazz.

No to czas na kąpiel dzieciaki!!!

DSC_3469.JPG


DSC_3470.JPG


Rodzice zerkają z dziobu.

DSC_3471.JPG


A młodsza część Załogi szaleje w cieplutkiej wodzie Dobskiego.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 20.07.2021 08:30

A tymczasem u nas.................. nadjeżdża interwencja gazowa.

Z terenowego samochodu (i oni mieli wątpliwości czy tu dojadą takim autem? Przecież tu zwykłe osobówki bez problemu przyjeżdżają :roll: ) wysiada starszy pan – właściciel Jumamai i jakiś pomocnik.

Ponieważ Kapitan siedzi w wodzie i zakopuje solidnie nasza kotwicę aby dobrze nas trzymała cała noc (prognozy zapowiadają niezłą jazdę) – zapraszam panów na pokład.

Pomocnik zagląda do bakisty i pyta skąd wiem że jest wyciek.

Bo sprawdzaliśmy metoda „na bąbelki” odpowiadam.

Na bąbelki? Słyszę drwiący głos..... :roll:

To ja sprawdzę detektorem gazu.

O, widzi pani?

Nic nie cieknie, detektor nic nie pokazuje.

Możemy wracać do domu – oświadcza :idea: .

Na to zjawia się Kapitan i informuje panów kolejny raz że jest wyciek i że prosi o naprawę.

Ale jaki wyciek? – odzywa się właściciel :roll: .

Przecież widzi pan że detektor nic nie pokazuje....bo wy czarterujący to jesteście przewrażliwieni....co drugi do mnie wydzwania....a przecież wiadomo że jeśli butla stoi w zamkniętej bakiście to będzie w niej czuć gaz, w drugiej stoi benzyna i też nie pachnie fiołkami tylko czuć benzynę.

Ok., zgadza się, my nie czepiamy się zapachu tylko wycieku – ripostuje Kapitan.

Dyskusja trwa w najlepsze.

Kapitan oczekuje naprawy a starszy pan uparcie twierdzi że naprawiać nie ma co.

Ostatecznie stwierdza że może sprawdzić jeszcze raz szczelność instalacji............zapaloną zapalniczką!!!!!! 8O 8O 8O

Chyba pan kpi z nas? Absolutnie nie wyrażam zgody – wrzeszczę ja :idea: :idea: :idea:

Na co słyszę: to może pani zejść z łódki, my zawsze tak sprawdzamy i zawsze jest ok.

A nasze rzeczy??? Kto nam zapłaci za to wszystko co trzymamy wewnątrz?

Kpina i tyle, absolutnie nie wyrażamy na to zgody!!!!! 8O 8O 8O

A Kapitan uparcie żąda naprawy.

Starszy pan w międzyczasie zerka na nasz silnik i krzyczy: czy syn nie mówił że silnika nie wolno podnosić? A wy podnieśliście!!!!! Popsujecie go!!!

Można – ale na odpowiednią stronę – ripostuje Kapitan, na silniku jest piktogram z instrukcją.

Jak miałbym tu stać bez podniesienia silnika? Wykopać mu dół w piachu???

Starszy pan zdecydowanie oznajmia że nic się nie dzieje i ma zamiar odjechać 8O .

O nie!!!!!!

Kapitan go nie wypuści.

Pomagier nie wie co robić w końcu stwierdza: to ja odkręcę i sprawdzę może???

Ale co tu odkręcać? Przecież wszystko jest w porządku a ci ludzie są przeczuleni – krzyczy właściciel łódki :roll: .

Pomagier jednak odkręca zawór, po czym skręca i słyszy.....pyk :!: .

Nie da się zakręcić bo...............gwint jest zerwany!!!!!!!!!!

Tu musi być wyciek gazu – kategorycznie stwierdza :idea: :idea: :idea:

A nie mówiliśmy???

A wy chcieliście zapalniczką sprawdzać :roll: .

Gdybyś to zrobił szanowny właścicielu byłoby to Twoje ostatnie sprawdzenie na ziemi......

A z naszej Jumamai nic by nie zostało.....jak i pewnie z łódek po sąsiedzku również...........

Masakra......

W tym czasie nasz kolega Krzyś – słysząc że chcą sprawdzać szczelność gazu ogniem stwierdza, że mimo nadchodzącej burzy opuszcza przystań – woli zginąć w burzy na jeziorze jak prawdziwy żeglarz niż od wybuchu gazu tutaj :mrgreen: .

A tak serio – umówił się na nocleg w Sztynorcie z pozostałymi dwiema jednostkami.

Trzeba było widzieć minę starszego pana gdy wyszła prawda z urwanym gwintem....

Oczywiście okazało się że nie mają części zamiennych (chociaż Kapitan w sms-ie napisał im co jest zepsute i jakie klucze maja mieć ze sobą).

Musieli pojechać do Pięknej Góry i wrócić do nas jeszcze raz.

Wrócili – z jednym kluczem...... :roll:

Dobrze że drugi był w naszej skrzynce bosmańskiej.....

Poszliśmy na pokład do Jacka gdy naprawiali nam te przewody i zawory.....

Nie mieliśmy ochoty na rozmowę z nimi.....

Pojechali – to wznieśmy toast za to, że żyjemy i wciąż mamy czym żeglować :idea: :idea: :idea:
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4927
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 20.07.2021 15:08

Kapitańska Baba napisał(a):A tymczasem u nas.................. nadjeżdża interwencja gazowa.


Rozrywkowy gość... 8O

Jeśli w końcu pojawią się węże i aligatory , to nie będzie to większym zagrożeniem , od niego... :wink:

Btw.
Facet, nosił może arafatkę... :?:
:mrgreen:
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 20.07.2021 15:12

Ja nie wiem co się pokaże dalej jako snakes and alligators, ale ta sytuacja - tu już pokazana - to mocna scena potencjalnej grozy dla Was. Jednocześnie ignoranctwo ze strony właściciela jachtu. Już na pierwszym zdjęciu widać, że jest coś nie halo w tym połączeniu 8O .Warto być czujnym i nieustępliwym w takich sytuacjach - żartów nie ma :!:
Testy na zapalniczkę, to można sobie robić,.... nie powiem gdzie.
Nie tak dawno mocno był komentowany pożar w marinie w HR.
Jak ktoś zestawi to z Waszym przypadkiem, to czujność ma chyba na baczność 24h/dobę.
Drugą rzeczą jest to, że jest duże prawdopodobieństwo, że mogliście być systematycznie podtruwani ulatniającym się gazem.
Szczęście, że taki był finał tej awarii.

W tej sytuacji nie byliście miękiszonami , korniszonami , też NIE, może coś pokręciłem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: Wszystko zwalam na COVID'a :mrgreen: :oczko_usmiech:
Na Waszym miejscu, też grzeczny i uległy bym nie był. Jestem pokorny, ale tylko do pewnego czsu :mrgreen: :oczko_usmiech:
Ogórki bardzo lubię i nawet uprawiam :mrgreen: . Was też bardzo lubię, za piękne żeglarskie opisy :hearts: :hearts: :hearts:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 21.07.2021 07:54

"CROberto"]

Rozrywkowy gość... 8O


Aż za bardzo, fajerwerki nam chciał zapodać :roll: :mrgreen:

Jeśli w końcu pojawią się węże i aligatory , to nie będzie to większym zagrożeniem , od niego... :wink:


Co nam tam jakieś naturalne stwory jak musimy walczyć z niewidzialnym lotnym przeciwnikiem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Btw.
Facet, nosił może arafatkę... :?:
:mrgreen:


Mógł nosić.....bezobjawową :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 21.07.2021 08:02

"pavlo"]Ja nie wiem co się pokaże dalej jako snakes and alligators, ale ta sytuacja - tu już pokazana - to mocna scena potencjalnej grozy dla Was. Jednocześnie ignoranctwo ze strony właściciela jachtu. Już na pierwszym zdjęciu widać, że jest coś nie halo w tym połączeniu 8O .Warto być czujnym i nieustępliwym w takich sytuacjach - żartów nie ma :!:


Niestety :cry: :cry: :cry: Mamy już tak wiele przykładów, że gaz na wodzie to nie jest instalacja super bezpieczna niestety. Nie spodziewałam się że nas też taka sytuacja dopadnie - zawsze pilnujemy, uważamy, zakręcamy zawory...a jednak... :cry:

Testy na zapalniczkę, to można sobie robić,.... nie powiem gdzie.


Tylko nie przy łódce bo kto by to z tego miejsca potem sprzątał? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Nie tak dawno mocno był komentowany pożar w marinie w HR.
Jak ktoś zestawi to z Waszym przypadkiem, to czujność ma chyba na baczność 24h/dobę.


Tak - pisałam mawet wtedy, że gdzieś słyszałam że ten pożar w Kasteli również zaczął się od kuchenki - ale prawdę mówiąc nie drążyłam dalej tematu więc nie znam ostatecznej przyczyny tego nieszczęścia :cry:

Drugą rzeczą jest to, że jest duże prawdopodobieństwo, że mogliście być systematycznie podtruwani ulatniającym się gazem.
Szczęście, że taki był finał tej awarii.


Jedyny plus - że butle na jachtach są jednak w zewnętrznych bakistach. Ale trzymaliśmy tam maski dziewczyn do pływania i po tym feralnym dniu naprawy kiedy musiało się solidnie lać maska Ani śmierdziała gazem tak straszliwie że nie mogła z niej korzystać :roll: Na szczęście z czasem wywietrzała ze smrodu :roll:

W tej sytuacji nie byliście miękiszonami , korniszonami , też NIE, może coś pokręciłem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: Wszystko zwalam na COVID'a :mrgreen: :oczko_usmiech:
Na Waszym miejscu, też grzeczny i uległy bym nie był. Jestem pokorny, ale tylko do pewnego czsu :mrgreen: :oczko_usmiech:
Ogórki bardzo lubię i nawet uprawiam :mrgreen: .


Gdyby nie upór Kapitana i to, że On nigdy nie odpuszcza - mogłoby się wszystko kiepsko skończyć niestety :cry:

Was też bardzo lubię, za piękne żeglarskie opisy :hearts: :hearts: :hearts:


Dziękuję :hearts: :hearts: :hearts:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 21.07.2021 08:26

Po naprawie gazu Kapitan wskakuje w grube ubrania i idzie do lasu szukać bunkrów.

On ich tu zawsze szuka i zawsze bez powodzenia :mrgreen: .

Po drodze spotkał taką skrzypowo – paprociową łąkę.

20200622_162018.jpg


I takie piękne drzewo.

20200622_163656.jpg


Ale bunkrów nie znalazł.

Nie zgubił się w lesie bo były znaki do Rajcochy :oczko_usmiech: .

20200622_165401.jpg


Tymczasem..... nadszedł oczekiwany przez nas front.

20200622_170209.jpg


20200622_170239.jpg


Dmuchnęło jak wściekłe.

DSC_3472.JPG


DSC_3473.JPG


DSC_3474.JPG


I rozpadało się.

Ponieważ wiatr był dociskający i silny – w moment podniosło falę na wodzie.

Czuliśmy się jak na morzu.

Super :idea: .

U nas cieknie po burtach a u Jaca jakoś chyba większy tent bo sucho – więc idziemy do nich na wieczór.

20200622_193302.jpg


Panowie – po rudej wódzie z ogórkami kiszonymi stwierdzili że bunkrom nie odpuszczą.

A że deszcz zdecydował się odpuścić – to wzięli prowiant na drogę i poszli.

I znaleźli :idea:

Wznieśli toast za sukces.

20200622_195937.jpg


Zerknęli na kolorowe wychodki.

20200622_200301.jpg


Zrobili zdjęcia abyśmy im uwierzyły że byli na bunkrach.

20200622_201605.jpg


I musieli wracać bo.........butelka wyschła!!!!! 8O :mrgreen:

Wrócili – na szczęście bo wiatr troszkę odkręcił i przesunęło nam Jumamaję tak że silnik był bardzo blisko leżącego na brzegu wielkiego głazu.

Walczyłyśmy z Alicją żeby wybrać na cumach ale jednak mamy za mało siły.

Zabezpieczyłyśmy silnik aby był bezpieczny i czekałyśmy na powrót mężów.

Przyszli, powybierali odpowiednie cumy jednocześnie luzując inne, Kapitan patrzy........

........a pod naszym trapem w wodzie pływa wtyczka od prądu z jachtu od sąsiadów 8O 8O 8O .

Mieli krótki kabel więc podłączyli się na sztywno.

Wiatr odkręcając łódki wyrwał im kabel z gniazdka i teraz wtyka z prądem pływa sobie beztrosko w wodzie..... :roll:

Kapitan zajrzał do nich z pytaniem: macie prąd?

No nie mamy....

Nie macie bo wasza wtyczka pływa w wodzie!!!!

Jacu, masz prąd?

Nie mam – pada odpowiedź.

Nie masz – bo chyba cała przystań nam sąsiedzi odłączyli!!!!

Poszedł do baru z informacją żeby sprawdzili – na co właściciel mówi: nie, nie ma prądu 8O .

Kapitan poinformował go tylko co było przyczyną i poprosił o naprawę.

Jakieś jeszcze atrakcje nas dziś czekają??? :mrgreen:

To był długi wieczór.

Wiało, bujało, było zimno ale jednocześnie jakże przytulnie pod namiotem na pokładzie.

Kiedy prąd już się pojawił – nad barem zabłysło drzewko ubrane światełkami jak choinka.

Kapitan na widok „choinki” zaśpiewał Mizerną cichą – hmm...czemu tak na smutno???

Po czym siłą wyciągnęłam go na nasz pokład spać.

Ta noc była szalona – bardzo bujało, wiatr wył w takielunku jak stado wilków, dno szurało o piach jeziorny – muszę powiedzieć że kocham takie noce gdy walczące ze sobą żywioły nie pozwalają spać!!!
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4927
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 21.07.2021 09:21

Kapitańska Baba napisał(a):
Mógł nosić.....bezobjawową :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


:lool: :lool: :lool:

Szkoda... :oczko_usmiech:
Mogłabyś mieć bardziej zabójczy tytuł :
Snakes , aligators and terrorist... :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 21.07.2021 13:09

CROberto napisał(a):Szkoda... :oczko_usmiech:
Mogłabyś mieć bardziej zabójczy tytuł :
Snakes , aligators and terrorist... :mrgreen:


Hmmm....może powinnam zmienić? W Rajcosze chcieli nas wysadzić gazem, potem próbowali Kapitana zabiś prądem w wodzie..... Kurcze..... Polują na nas jak nic 8O :mrgreen:
CROberto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4927
Dołączył(a): 03.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROberto » 21.07.2021 18:22

Kapitańska Baba napisał(a):
CROberto napisał(a):Szkoda... :oczko_usmiech:
Mogłabyś mieć bardziej zabójczy tytuł :
Snakes , aligators and terrorist... :mrgreen:


Hmmm....może powinnam zmienić? W Rajcosze chcieli nas wysadzić gazem, potem próbowali Kapitana zabiś prądem w wodzie..... Kurcze..... Polują na nas jak nic 8O :mrgreen:

Kapitan :!: i dowódca ( chyba :mrgreen: )z krwi i kości - teren rozpoznał , bunkry znalazł 8) - nawet kibelki, ze wzmocnieniem ... :lol:
Strategia na wroga i gady jest...
Nie doczytałem jak, z zapasami... :?: bo ten teren i klimat zbyt wymagający - skoro butelki , tak szybko wysychają... :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 22.07.2021 08:15

CROberto napisał(a):Kapitan :!: i dowódca ( chyba :mrgreen: )z krwi i kości - teren rozpoznał , bunkry znalazł 8) - nawet kibelki, ze wzmocnieniem ... :lol:
Strategia na wroga i gady jest...
Nie doczytałem jak, z zapasami... :?: bo ten teren i klimat zbyt wymagający - skoro butelki , tak szybko wysychają... :mrgreen:


Mamy dobrego Kapitana ale kwatermistrz również niczego sobie :roll: Zapasy strategiczne nigdy się nie kończą :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 22.07.2021 09:24

Poranek po szalonej nocy nie przyniósł zmiany w pogodnie.

Leje, wieje, zimno.

DSC_3475.JPG


DSC_3476.JPG


DSC_3477.JPG


DSC_3478.JPG


Dziewczyny chyba trochę niewyspane.

20200623_090609.jpg


Wyciągam je z koi, robię gorące śniadanie.

Zajadają ze smakiem.

Gorzej z Kapitanem.

Gardzi moimi wysiłkami.

Jego problem – będzie głodny.

Po śniadaniu wychodzimy za zewnątrz.

Wszystkie łódki stoją jak wczoraj, nikt nie wypływa.

Ale przecież nie będziemy tu siedzieć cały dzień.

Jacek podejmuje męska decyzję – idzie wydłużyć sobie kotwicę żeby łatwiej było wypłynąć.

Na dworze nie więcej niż 12-13 stopni ale woda podobno gorąca.

DSC_3480.JPG


Pyta nas czy nam też wyciągnąć kotwicę dalej ale Kapitan mówi, że nie, damy radę z taką długością liny kotwicznej.

Jacek wraca, wyciąga się na kotwicznej, mimo strefy ciszy niestety dziś nie da się bez silnika – więc uruchamia katarynę na minutę i odpływa.

DSC_3482.JPG


DSC_3483.JPG


Wszyscy z innych łódek patrzą.

Po nim swoich sił próbuje kolejna jednostka.

Wpada w sieci, plącze się w nich, my musimy czekać na swoją kolej.

Kapitan patrzy, patrzy i dochodzi do wniosku że jednak nasza lina kotwiczna jest za krótka, trzeba ją wydłużyć jak Jacek.

Więc.....rozbiera się i do wody!!!!

Wszak nie od dziś wiadomo że najlepsza praca na kaca!!!!

20200623_112451.jpg


Mówi że woda była genialna i nie chciało się z niej wychodzić – dziwne.....ja tam nie chciałabym do niej wcale wchodzić.

Przeniósł kotwice dalej.

DSC_3485.JPG


DSC_3487.JPG


DSC_3488.JPG


Wrócił, przebrał się i odpływamy.

Ja wybieram nas na kotwicznej, Kapitan gdy tylko się da wkłada silnik do wody, uruchamia i odpływamy.

Sekundę później ekspresem stawiamy zarefowanego na trzeci (ostatni) ref grota i gasimy katarynę.

Jesteśmy na jeziorze.
pavlo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 645
Dołączył(a): 21.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) pavlo » 22.07.2021 12:08

Kapitańska Baba napisał(a):
Kapitan patrzy, patrzy i dochodzi do wniosku że jednak nasza lina kotwiczna jest za krótka, trzeba ją wydłużyć jak Jacek.

Więc.....rozbiera się i do wody!!!!
Wszak nie od dziś wiadomo że najlepsza praca na kaca!!!!
Mówi że woda była genialna i nie chciało się z niej wychodzić – dziwne.....ja tam nie chciałabym do niej wcale wchodzić.




Już wiadomo dlaczego kapitan nie chciał wcześniej pomocy kolegi Jacka :oczko_usmiech:
Wszak smakowanie genialności wody mogło go wtedy ominąć :mrgreen: :oczko_usmiech:
Ja nawet myślę, że ta woda była wtedy najgenialniejsza jaką sobie można wyobrazić :mrgreen: :oczko_usmiech:
Nawet (wybacz Beato), genialniejsza od śniadania serwowanego przez Ciebie :mrgreen: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech:
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9331
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 22.07.2021 17:30

Kapitańska Baba napisał(a):Mówi że woda była genialna i nie chciało się z niej wychodzić – dziwne.....ja tam nie chciałabym do niej wcale wchodzić.

Popatrz, jak to gusta się zmieniają. :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska

cron
Snakes and alligators czyli Mazury 2020 - strona 17
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone