mchrob napisał(a):Bardzo chilloutowe te wasze Mazury, nie wiem czy to z powodu roku covidowego ale mogło by mi się tam spodobać. Czekam na te alligatory
Na Mazurach nie może się nie podobać
Aligatory będą ale musisz uzbroić się w cierpliwość
mchrob napisał(a):Bardzo chilloutowe te wasze Mazury, nie wiem czy to z powodu roku covidowego ale mogło by mi się tam spodobać. Czekam na te alligatory
"wiola2012"]Piękny spektakl mogliście oglądać. Przeczekaliście groźną pogodę przy brzegu, w ciepłej kajucie, podziwiając niezwykle, naturalne widowisko. Świetnie! Trochę zazdroszczę
Ale tak myśle sobie, co czuje ktoś, kto nie zdąży dobić do brzegu, zagapi się? Tym nie zazdroszczę
Chris_M napisał(a):"Kapitańską" chyba dopadło zwątpienie. Mam nadzieję, że chociaż opisu zeszłorocznego rejsu po Jadranie doczekam...
piotrf napisał(a):Pogoda żeglarska , regaty , sezon wyjazdowy , na relacje przyjdzie czas "po"
Pozdrawiam
Piotr
"piotrf"]Pięknie i jeszcze piękniej
Lusterka marzenie
Na ostatnim zdjęciu nie zauważyłem zachodu słońca . . .
Kapitańska Baba napisał(a):Dziś musimy definitywnie opuścić jezioro w którym zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia .
mchrob napisał(a):Nie bądź smutna, gdyby wszystko co piękne i nierzeczywiste się nie kończyło, nie było by chwil na nostalgię i wspomnienia nie mówiąc już o czasie na pisanie relacji.
Ten okres oczekiwania na kolejny urlop i wyjazd jest także ekscytujący. Jak kota można na śmierć zagłaskać tak i człowiek by nie wytrzymał ciągłego relaksu
DoktorDoktor napisał(a):Bernard Moitessier opisał swój wspaniały rejs w książce, która cytuje autor Wyścigu szaleńców. Książka Moitessiera nosi tytuł Długa Droga i jest wspaniała, poetycka opowieścią o żeglowaniu. Warto przeczytać ja w całości, jest dostępna po polsku. Przemyslenia natury filozoficznej zestrojone są tam z relacjami z rejsu i bardzo prakycznymi radami żeglarskimi. Polecam każdemu. Mnie urzekła zwłaszcza opowieść o delfinach, które uratowały zycie autorowi, po szczegóły odsyłam do książki.
Morski Pas napisał(a):Ja też ze wszystkich mazurskich jezior najbardziej je lubię. Mój klub żeglarski miał bazę w Okartowie, więc wszystkie drogi prowadziły przez Śniardwy i sporo żeglarskiego życia tam zostawiłem. Zwłaszcza jeden rejs utkwił mi w głowie. Byłem w Okartowie, a z nową załogą umówiłem się w Rynie. To kawał drogi, więc wypłynąłem z Okartowa o 4 rano. Spać mi się chciało strasznie, ale byłem sam, więc przy pomocy krawata, gumy i odpowiedniego prowadzenia szota foka zmusiłem jednomasztowca do trzymania kursu i .... poszedłem spać. Sen był płytki, budziłem się co kwadrans, wyglądałem czy nie ma kogoś na kursie, oczywiście nikogo nie było i tak do samej przeczki. Ta dawka snu wystarczyła i późnym popołudniem powitałem nową załogę w Rynie. A przepłynięcie Śniardw na śpiocha zapisałem sobie do żeglarskich "wyczynów".
Kapitańska Baba napisał(a):Do Rynu to całe wielkie jeziora - kawał pięknej żeglugi, pozazdrościć takiego dnia