Pzdrt Aroo. Czekam na Twoją relację z tegorocznego Hvaru (nie bój niiic
Kolejny dzień postanawiamy spędzić na plaży, więc z samego rana ruszamy spod hotelu na naszych rowerkach.
Hotel jest z basenem, ale jednak plaża lepsza.
W hotelu mamy też bar, w którym można wypić wieczornego drinka. Oglądałem w nim wraz z Niemcami mecz Polska-RFN. Na szczęście był remis.
W pobliskim sklepie kupujemy jakieś kolaczi i coś do picia i hajda na plażę.
Wybieramy plaże, na której już byliśmy wcześniej, bo w miarę pusta i ciekawa. Tutaj zamaskowany bunkier z rosnącą na nim agawą.
Plaża jak plaża. We wrześniu pusta, chociaż podejrzewam, że w sezonie też nie ma zbyt wielu ludzi.
Po plażowaniu jedziemy znowu odwiedzić tawernę Ampeli, bo nam po prostu zasmakowało Akurat specjalnością dnia było "kleftiko", ale jagnięcina nam nie za bardzo podchodzi.
Ale za to jest wiele innych przysmaków
Jak na przykład papryka smażona. Polana oliwą smakuje OK.
Ser feta prażony w sreberku wraz z papryką (rozpływa się w ustach).
Do tego sałatka wiejska "horiatiki".
No i miejscowy przysmak, czyli kiełbaski. Bardzo pikantne, ale takie właśnie lubię.
No i litr wina "od kući", (bo mniej nie kupujemy)
Ogólnie to jednak kuchnia grecka jest całkiem niezła ufffff.
Zwijamy się wreszcie do hotelu po tej uczcie, bo na kolejny dzień wykupiliśmy wycieczkę na drugą stronę cieśniny. Czyli jak to nazwałem - wycieczka do "Mordoru"