Kolejnego dnia zrywamy się o świcie, ponieważ wybieramy sie na dłuższą wycieczkę na sąsiednią wyspę Nisyros (Nyssyros). Kupujemy pakiet w lokalnym biurze turystycznym za 35 euro od osoby, chociaż można to wszystko również organizować samemu.
Wyspa Nisyros znajduje się tuż obok Kos, statkiem to około 45 minut.
Żeby jednak dopłynąć na Nisyros, to najpierw należy przejechać z Tigaki (gdzie mamy hotel), do Kardameny, z której statki na Nisyros odpływają. Kardamena znajduje się po drugiej (południowej) stronie wyspy Kos i dlatego musimy tam dojechać autobusem. Stąd też wstajemy wcześnie i czekamy na przewóz pod hotelem.
Laseczka wykorzystuje ostatnie chwile, żeby spalić szluga
Popatrzcie jakie mamy nowe glany
Oczywiście nie sandałki, tylko porządne buty do chodzenia w trudnym terenie.
Te buty dlatego ze na Nisyros będziemy chodzić po dość sporej "górce" a raczej "dole".
Nasz hotelik w porannym słońcu prezentuje się całkiem okazale.
Wreszcie jest autobus i możemy zasiąść. Powiem, że to nawet wygodne dać się tak wozić. Jedyne co mi przeszkadza, to że się jeździ w tłumie, a tego raczej nie lubimy
Po półgodzinie dojeżdzamy do Kardamena i idziemy do porciku na statek. Sama Kardamena to podobnie jak Tigaki, miejscowość wypoczynkowa zabudowana hotelami.
Na horyzoncie Nisyros, ale musimy jeszcze przepłynąc obok niewielkiej wysepki Giali.
Podpływamy całkiem blisko obok Giali i nagle zdziwienie.
Giali jest już w dużej części wyeksploatowana. Są maszyny, są instalacje dla statków. Potem dowiadujemy się od przewodnika, że na Giali wydobywa się pumeks. Nie po to, żeby szorować pięty
tylko po to, żeby go dodawać do cementu. Pumeks wydobywa koncern Lafarge, który płaci za to mieszkańcom Nisyros spore pieniądze. Dzieki temu na Nisyros żyje sie bardzo dobrze, bo władze lokalne mają sporo kasy.
Wreszcie po 45 minutach dopływamy do Mandraki, czyli głównego miasteczka na Nisyros.
W Mandraki znowu nas pakują w autobus i jedziemy po baaardzo zakręconych drogach do niewielkiej wioski Nikia. Po drodze przewodnik Anglik, który zamieszkał na stałe na Nisyros, opowiada bardzo ciekawe rzeczy o wyspie.
Kiedyś na Nisyros mieszkało kilkanaście tysięcy ludzi, ale było tak biednie, że czasami głodowali. Dlatego wielu mieszkańców wyjechało i mieszka w tej chwili w Nowym Jorku
Pozostałością po czasach, kiedy Nisyros była gęsto zaludniona są tarasy, takie jak na Hvarze i innych częściach Chorwacji. Obecnie tarasy nie są używane, bo mieszkańcy (około 800) żyją głównie z pumeksu (eksploatowanego na sąsiedniej wyspie) i turystów
Wreszcie docieramy do górskiej wioski Nikia.