Dzień VIII
Dzisiaj zabierzemy Was na wycieczkę... A dokąd? Niedaleko
Wstając codziennie rano i podziwiając piękny widok na morze i wyspy piekielne, rodził nam się powoli plan dopłynięcia na nie... i w końcu.. plan dojrzał
Płyniemy na wyspy!
Decyzja już podjęta - więc z całym majdanem plażowym idziemy w kierunku mariny. Po drodze postanowiliśmy zajrzeć na targ rybny - bo w końcu wypadałoby chociaż raz coś ugotować samemu... No ale teraz przecież nie kupimy, najwyżej jak wrócimy... No coż - plan z gotowaniem ostatecznie nie został zrealizowany - ale to dzięki naszemu popołudniowemu odkryciu - ale o tym później...
Tym czasem kila okazów z rybnego targu:
Pooglądaliśmy pofociliśmy - ruszamy dalej w kierunku portu
Po drodze mijamy straganik z koronkami
W końcu docieramy do portu i zaczynamy rozglądać się za jakąś łódeczką która będziemy mogli dopłynąć na wyspy. Znajdujemy kilka - w większości ceny są podobne - za "rejs" w dwie strony trzeba zapłacić ok 15 kun za osobę.
Płacimy, pakujemy manatki na łódż - a w zasadzie łódkę - bo tak prawdę powiedziawszy - niewielka to skorupka - i płyniemy
Po drodze wspaniałe widoki na Hvar i okoliczne wysepki.
Łódka zatrzymuje się na dwóch wysepkach, podczas gdy większość naszych współpasażerów wysiada na pierwszej, my płyniemy na drugą - przynajmniej będzie mniejszy tłok
Trafiamy na niewielką wysepkę, za to wyposażoną w wielki klub / bar z którego czasem w nocy dochodzą do miasta odgłosy całonocnej dyskoteki. Całe szczęście imprezownia w dzień jest zamknięta, więc na wyspie jest prawie pusto i całkiem cicho. Na początek postanawiamy zrobić sobie wycieczkę dookoła wysepki. Przechodzimy przez lasek i wychodzimy na przeciwległym brzegu. Tutaj - od strony morza wiatr jest zbyt silny jak na spokojne plażowanie, więc po krótkim spacerze postanawiamy jednak plażować z drugiej strony wyspy.
W związku z obecnością na wyspie dyskoteki (?) czy może bardziej klubu, w lesie można znaleźć różne, porzucone części garderoby, obuwia, oraz takie cuda:
Jest też mnóstwo jaszczurek
Po chwili leżenia i podziwiania widoków oraz pierwszej kąpieli z maskami zastanawiamy się dlaczego dopiero teraz tu dotarliśmy??!! No ale ważne że jesteśmy - i że jest pięknie!!
Podwodna fauna i flora równie bogata jak ta na samej wyspie.
Po leżeniu, opalaniu, pływaniu, foceniu i spacerowaniu przychodzi w końcu czas na powrót na Hvar. Człapiemy więc w stronę miejsca w którym wysiedliśmy z "naszej" taksówki wodnej i czekamy aż łupinka pojawi się na horyzoncie żeby nas stąd zabrać... Kiedy tu płynęliśmy nie wpadło nam do głowy żeby zapytać z jaką częstotliwością wygłodniali turyści odbierani są z wysepki na nieco bardziej stały ląd - więc kiedy po dłużej chwili siedzenia zaczęliśmy już odrobinkę panikować że może trzeba będzie się wpław dostać, dostrzegliśmy łódeczkowego wybawcę na horyzoncie
Jesteśmy uratowani!!!