Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody 2018

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012
Re: Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 16.01.2019 19:32

Pięknie się ten zamek prezentuje. Piękne również jest jego otoczenie, ale teraz już czekam na Istrię :D Ledwie ją "liznęliśmy" w 2012 roku, więc być może Twoja relacja skłoni mnie do powrotu ;)
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11424
Dołączył(a): 27.08.2012
Re: Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 16.01.2019 20:46

Dzięki za Miramare; w 2016 byliśmy bardzo blisko i miało być zwiedzanie, jednak masa krytyczna ludzi i samochodów zmieniła nam plany.
Jednak miło byłoby tam wrócić, bo jest na co popatrzeć.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 18.01.2019 13:06

agata26061 napisał(a):Pięknie się ten zamek prezentuje. Piękne również jest jego otoczenie, ale teraz już czekam na Istrię :D Ledwie ją "liznęliśmy" w 2012 roku, więc być może Twoja relacja skłoni mnie do powrotu ;)

Agatko, Istria to tylko krótki przystanek przed naszym miejscem docelowym, czyli Zielonym Półwyspem. Byliśmy tak stęsknieni Chorwacji, że pomimo dalekiej drogi, zatrzymaliśmy się na spacer po istryjskiej ziemi :)

te kiero napisał(a):Dzięki za Miramare; w 2016 byliśmy bardzo blisko i miało być zwiedzanie, jednak masa krytyczna ludzi i samochodów zmieniła nam plany.Jednak miło byłoby tam wrócić, bo jest na co popatrzeć.


Nam okoliczności sprzyjały, bo pomimo dużej liczby samochodów, udało nam się wcisnąć do sznureczka. Miramare jest fantastyczne!



Choć ostatnie dni nie sprzyjają jakiejkolwiek aktywności, wenie twórczej itd., postaram się dziś wrzucić odcinek z wizyty w Humie.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 18.01.2019 16:17

Dzień 6
29 czerwca 2018 r. (piątek)
Hmmmm... gdzie jest Hum? oraz droga przez deszcz do zielonego półwyspu


To nasze ostatnie minuty pobytu w słoweńskim Dekani oraz w tym pięknym państwie. Większość rzeczy spakowaliśmy poprzedniego dnia więc po śniadaniu kończymy zbieranie drobiazgów i żegnając się z przesympatyczną właścicielką, opuszczamy drugie już miejsce noclegowe na naszej wakacyjnej trasie.

O godzinie 10:35 jesteśmy na granicy słoweńsko-chorwackiej. Kolejka aut niezbyt długa więc liczymy, że szybko przekroczymy granicę. Niestety spotyka nas bardzo nieprzyjemna sytuacja. Gdy podjeżdżamy do szlabanu, drzwi samochodu otwiera celnik i w dość niemiły sposób nakazuje mężowi opuścić auto i odsunąć się na bok. Obserwuję wszystko z niepokojem, tym bardziej, że w tej samej chwili, gdy mąż zostawia nas w samochodzie, ten sam celnik rozpoczyna przeszukanie auta. Jestem autentycznie przerażona, bo pierwszy raz mam do czynienia z podobną sytuacją. W całym tym przerażeniu nie widzę męża i mam już czarne myśli, że został gdzieś zabrany. Celnik zagląda nam pod fotel kierowcy, do schowków, obmacuje dziecięce foteliki. Dzieci przerażone podobnie jak ja.
Po znalezieniu jedynie zużytych chusteczek i papierków po słodyczach nadgorliwy Słoweniec pozwala mężowi usiąść za kierownicą i odjechać. Czuję się, jakby uszło ze mnie całe powietrze. Nie wiem, czemu akurat nas spotkała tak nieprzyjemna kontrola – inne samochody spokojnie przejeżdżały dalej. Może nasz wygląd terrorystów-zamachowców lub innych przemytników sprowokował całą sytuację? ;)

Budki chorwackich strażników mijamy już bezproblemowo i tak oto w dość stresujący sposób ponownie, po roku nieobecności, witamy chorwacką ziemię.

Jesteśmy jej tak spragnieni, że pomimo padającego deszczu, postanawiamy zajrzeć do najmniejszego miasta świata, czyli uroczego Humu, leżącego w centralnej Istrii.

Gps prowadzi nas polnymi dróżkami, czasem niemal wjeżdżamy na podwórka domostw. W pewnej chwili dopada nas zwątpienie, czy to na pewno tutaj? Pomimo zachmurzenia i opadów deszczu (raz silniejszych, raz słabszych), podziwiamy piękną krainę zielonych wzgórz dookoła.

Obrazek

Wreszcie docieramy do miasta i po dokonaniu odpowiedniej opłaty rogatkowej u bardzo miłego pana, stawiamy samochód na parkingu przy cmentarzu.

Obrazek

Rozpoczynamy spacer po miasteczku, którego liczba mieszkańców waha się pomiędzy 12-28 osób.

Hum otaczają mury. Do środka prowadzi miejska brama.

Obrazek

Po jej przekroczeniu znajdujemy się w przedsionku, w którym wiszą kamienne tablice z głagolicą (pierwszym słowiańskim alfabetem).

Obrazek

Te tablice to oczywiście repliki. W średniowieczu Hum pełnił rolę ważnego ośrodka piśmienniczego, funkcjonowało w nim skryptorium, w którym przepisywano kodeksy, ewangeliarze, mszały i inne pięknie zdobione księgi napisane głagolicą.

Po przekroczeniu bramy znajdujemy się na dziedzińcu, z którego można rozpocząć miły spacer pośród uroczych, kamiennych budowli.

Obrazek

Mieszkańcy zadbali o fajny klimat miasta. Pięknie komponują się tu kwiaty w donicach, czy dekoracyjne elementy typu kolorowe rowery, miniaturki kamiennych domków, beczki na wino itp.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W miasteczku można się posilić oraz kupić przysmaki typowe dla regionu Istrii, ale i całej Chorwacji. Także kolekcjonerzy drobnych pamiątek znajdą tu dla siebie odpowiednią rzecz.

Obrazek

My zaglądamy m.in. do kościoła Wniebowzięcia NMP.

Obrazek

Obrazek

Po wyjściu z kościoła idziemy w stronę miejskiej loggi, gdzie rezyduje burmistrz. Tutaj też dokonuje się wyboru włodarza Humu.

Obrazek

Spacer po Humie, nawet gdy zajrzy się do każdego zaułka, nie trwa długo.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na zakończenie można m.in. zasiąść na tej uroczej ławce i korzystać z dobrodziejstw krajobrazu i uzdrawiająco-kojącej mocy zieleni.

Obrazek

Przez całe dzisiejsze przedpołudnie towarzyszy nam deszcz. Na szczęście na czas spaceru w Humie, jedynie mżyło. Niestety deszcz coraz bardziej się nasila więc uznajemy, że pora ruszać w dalszą drogę.

Udaje nam się jeszcze spotkać pierwszego chorwackiego kota.

Obrazek

Obrazek

Przechodząc z powrotem przez miejską bramę zwracamy uwagę na piękne kołatki na drzwiach.

Obrazek

Niestety, gdy wracamy na parking, deszcz zaczyna już lać, dlatego nie wstępujemy na pobliski cmentarz.

Nim dojedziemy na trasę szybkiego ruchu, podziwiamy piękne istryjskie rejony. Mijamy też stację kolejki.

Obrazek

Wreszcie docieramy do charakterystycznego wiaduktu, którego ogrom skłania do wykonania pamiątkowej fotografii.

Obrazek

Więcej zdjęć nie jestem w stanie zrobić, bo wiązałoby się to z zalaniem aparatu.

W strugach deszczu mijają nam kolejne godziny trasy. O tym, że jesteśmy w pobliżu Opatiji czy Rijeki wiemy tylko dlatego, że wskazuje to gps. Krajobraz jest zasnuty chmurami i mgłą. Szkoda!!!

W miejscowości Novi Vinodolski robimy krótką przerwę na drobne zakupy. Jestem tak szczęśliwa, że rozpoczyna się chorwacki etap wakacji, że nawet okolica miejscowego parkingu wprawia mnie w zachwyt ;)

Obrazek

W miejscowości Senj odbijamy na drogę dojazdową do autostrady i dalszą trasę pokonujemy pośród wspaniałych górskich krajobrazów. Wreszcie dojeżdżamy do autostrady.

Zła pogoda nie ma zamiaru odpuścić. Autostradę pokonujemy w strugach deszczu.

Obrazek

Obrazek

Mamy jeszcze nadzieję, że tunel Sveti Rok nieco zmieni sytuację, jednak po jego pokonaniu temperatura wzrasta jedynie o 1 stopień i aktualnie termometr wskazuje 18,3 stopni Celsjusza.

Obrazek

Obrazek

Jednak z każdym kilometrem sytuacja na niebie staje się coraz bardziej klarowna, dlatego choć na 10 minut zatrzymujemy się na moim ulubionym Odmorište Krka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pierwotny plan zakładał, że na Półwysep Pelješac dostaniemy się promem z Ploče. Rezygnujemy jednak z tej opcji, bo po wyliczeniu szybciej będziemy w Orebiću (gdzie mamy noclegi) jadąc samochodem.

W okolicach Gradaca ponownie następuje urwanie chmury. W Neum już zdecydowanie lepsza pogoda, dlatego po zatankowaniu zerkamy na chylące się ku zachodowi słońce.

Obrazek

Na półwysep wjeżdżamy już niemal o zmroku.

Obrazek

Jesteśmy bardzo zmęczeni i marzymy już o wygodnych łóżkach. Droga pokonywana w ciemnościach wlecze się niemiłosiernie. Nawet nie mamy świadomości jakie krajobrazy mijamy.

Wreszcie o 21:30 zjawiamy się w Orebiću, gdzie czeka już gospodarz z kluczami.

Uffff, to był bardzo długi dzień. A od jutra zaczniemy odkrywać uroki Pelješca :hut:
Trajgul
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1837
Dołączył(a): 26.08.2016
Re: Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody

Nieprzeczytany postnapisał(a) Trajgul » 18.01.2019 23:00

Żeby było zielono, musi być deszcz :). Byliśmy w tym samym czasie w "Ore", więc muszę być na bieżąco ; ).
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11424
Dołączył(a): 27.08.2012
Re: Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 19.01.2019 08:52

Bardzo miłe wspomnienie Humu... jak będę jeszcze kiedyś w tamtych okolicach to na pewno wejdę do Humskiej Konoby na miejscowe podroby, nawet nie wiedziałem, że Hum bedzie w tej relacji, warto uważnie śledzić... i nawet wyjechaliście z niego dokładnie tę sama trasą
Sara76
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 763
Dołączył(a): 25.02.2009
Re: Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sara76 » 20.01.2019 20:58

Piękne zdjęcia z Humu - kamienne uliczki cudo. Już się nie mogę doczekać dalszej relacji.
mchrob
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1982
Dołączył(a): 06.10.2017
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) mchrob » 20.01.2019 21:13

Igłą pinii napisał(a): Gdy podjeżdżamy do szlabanu, drzwi samochodu otwiera celnik i w dość niemiły sposób nakazuje mężowi opuścić auto i odsunąć się na bok. Obserwuję wszystko z niepokojem, tym bardziej, że w tej samej chwili, gdy mąż zostawia nas w samochodzie, ten sam celnik rozpoczyna przeszukanie auta. Jestem autentycznie przerażona, bo pierwszy raz mam do czynienia z podobną sytuacją. W całym tym przerażeniu nie widzę męża i mam już czarne myśli, że został gdzieś zabrany. Celnik zagląda nam pod fotel kierowcy, do schowków, obmacuje dziecięce foteliki. Dzieci przerażone podobnie jak ja.
Po znalezieniu jedynie zużytych chusteczek i papierków po słodyczach nadgorliwy Słoweniec pozwala mężowi usiąść za kierownicą i odjechać. Czuję się, jakby uszło ze mnie całe powietrze. Nie wiem, czemu akurat nas spotkała tak nieprzyjemna kontrola – inne samochody spokojnie przejeżdżały dalej. Może nasz wygląd terrorystów-zamachowców lub innych przemytników sprowokował całą sytuację? ;)

Mieliśmy bardzo podobną sytuację na słoweńskiej granicy w 2015 roku. Jechaliśmy jeszcze po wakacjach w Chorwacji odwiedzić Wenecję. Kierowaliśmy się z Chorwacji na Triest i właśnie na granicy Słoweńskiej zostaliśmy "przetrzepani". Tak mi się wydaje że samochód na Polskich rejestracjach na tym kierunku wydawał im się podejrzany. Może z wami też tak było. W sumie nie ma wielu Polaków jadących w takim kierunku.
Ostatnio edytowano 22.01.2019 18:35 przez mchrob, łącznie edytowano 1 raz
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5790
Dołączył(a): 06.08.2010
Re: Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 20.01.2019 21:34

Hum przepiękny na Twoich zdjęciach. Chciałoby się tam niespiesznie powłóczyć :) .

A pogoda na ten dzień Wam się kiepska trafiła, ale może to dobrze, że był to głównie dzień podróży, a nie zwiedzania. Mam nadzieję, że później pogodowo było już lepiej.
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010
Re: Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 22.01.2019 09:35

Z półwyspu na półwysep, jak my w 2017 roku :D
Kolejna osoba, która była w tym samym czasie na Pelješcu... następnym razem trzeba się jakoś skrzyknąć i spotkać chociaż na chwilę :smo:
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013
Re: Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 22.01.2019 12:34

Hum wprawił mnie w zachwyt, czułam się tam jak w innej epoce tym bardziej, że było w nim puściutko :)

Niezły rozstrzał z półwyspu na półwysep, no ale przecież było po drodze ;)
Szkoda, że ominęły Was widoki szczególnie przy zjeździe do Orebica ale jestem pewna, że sobie je odbiliście w późniejszym czasie :)

Może Twoja relacja skusi mnie do powrotu na półwysep bo pierwszym razem mi nie podszedł jakoś :?
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 22.01.2019 18:20

Igłą pinii napisał(a):
agata26061 napisał(a):Pięknie się ten zamek prezentuje. Piękne również jest jego otoczenie, ale teraz już czekam na Istrię :D Ledwie ją "liznęliśmy" w 2012 roku, więc być może Twoja relacja skłoni mnie do powrotu ;)

Agatko, Istria to tylko krótki przystanek przed naszym miejscem docelowym, czyli Zielonym Półwyspem. Byliśmy tak stęsknieni Chorwacji, że pomimo dalekiej drogi, zatrzymaliśmy się na spacer po istryjskiej ziemi :)

Wybacz... :oops: :oops: Coś mi się musiało pomylić... :oops: :oops: Na Zielonym Półwyspie jeszcze nie byłam, więc również z chęcią zobaczę :D
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 22.01.2019 18:51

Trajgul napisał(a):Żeby było zielono, musi być deszcz :). Byliśmy w tym samym czasie w "Ore", więc muszę być na bieżąco ; ).


Magda O. napisał(a):Z półwyspu na półwysep, jak my w 2017 roku :D
Kolejna osoba, która była w tym samym czasie na Pelješcu... następnym razem trzeba się jakoś skrzyknąć i spotkać chociaż na chwilę :smo:


Może nawet się mijaliśmy :P Zawsze wypatrujemy osób z charakterystyczną cro naklejką, ale nic nie zauważyliśmy. Mimo, że byliśmy pod koniec czerwca, odnosiliśmy wrażenie, że półwysep jest wręcz opanowany przez Polaków.

mchrob napisał(a):
Igłą pinii napisał(a): Gdy podjeżdżamy do szlabanu, drzwi samochodu otwiera celnik i w dość niemiły sposób nakazuje mężowi opuścić auto i odsunąć się na bok. Obserwuję wszystko z niepokojem, tym bardziej, że w tej samej chwili, gdy mąż zostawia nas w samochodzie, ten sam celnik rozpoczyna przeszukanie auta. Jestem autentycznie przerażona, bo pierwszy raz mam do czynienia z podobną sytuacją. W całym tym przerażeniu nie widzę męża i mam już czarne myśli, że został gdzieś zabrany. Celnik zagląda nam pod fotel kierowcy, do schowków, obmacuje dziecięce foteliki. Dzieci przerażone podobnie jak ja.
Po znalezieniu jedynie zużytych chusteczek i papierków po słodyczach nadgorliwy Słoweniec pozwala mężowi usiąść za kierownicą i odjechać. Czuję się, jakby uszło ze mnie całe powietrze. Nie wiem, czemu akurat nas spotkała tak nieprzyjemna kontrola – inne samochody spokojnie przejeżdżały dalej. Może nasz wygląd terrorystów-zamachowców lub innych przemytników sprowokował całą sytuację? ;)

Mieliśmy bardzo podobną sytuację na słoweńskiej granicy w 2015 roku. Jechaliśmy jeszcze po wakacjach w Chorwacji odwiedzić Wenecję. Kierowaliśmy się z Chorwacji na Triest i właśnie na granicy Słoweńskiej zostaliśmy "przetrzepani". Tak mi się wydaje że samochód na Polskich rejestracjach na tym kierunku wydawał im się podejrzany. Może z wami też tak było. W sumie nie ma wielu Polaków jadących w takim kierunku.


Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że do bagażnika nam nie zajrzeli, za to dokładnie przeszukali wszelkie schowki, miejsca przy dziecięcych fotelikach oraz fotel kierowcy. Niestety już teraz przy każdorazowym przekraczaniu granicy będę miała stres :(
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 22.01.2019 19:03

gusia-s napisał(a):Hum wprawił mnie w zachwyt, czułam się tam jak w innej epoce tym bardziej, że było w nim puściutko :)
Niezły rozstrzał z półwyspu na półwysep, no ale przecież było po drodze ;)
Szkoda, że ominęły Was widoki szczególnie przy zjeździe do Orebica ale jestem pewna, że sobie je odbiliście w późniejszym czasie :)


My także zwiedzaliśmy Hum w kameralnej atmosferze. Pewnie znaczenie miał tu bardzo deszczowy dzień.
Co do zjazdu do Orebića, to oczywiście później każdorazowo delektowaliśmy się widokami i to o każdej porze dnia. Niezapomniane wrażenia!!! Dawkowaliśmy je sobie nader często! 8O

Nefer napisał(a):Hum przepiękny na Twoich zdjęciach. Chciałoby się tam niespiesznie powłóczyć :)

To prawda! Zwłaszcza teraz człowiek marzy o tego typu spacerach... ech...

Nefer napisał(a):A pogoda na ten dzień Wam się kiepska trafiła, ale może to dobrze, że był to głównie dzień podróży, a nie zwiedzania. Mam nadzieję, że później pogodowo było już lepiej.

Było cudnie!

Sara76 napisał(a):Piękne zdjęcia z Humu - kamienne uliczki cudo. Już się nie mogę doczekać dalszej relacji.


Miło mi :) Ciąg dalszy powinien być około piątku :smo:

te kiero napisał(a):Bardzo miłe wspomnienie Humu... jak będę jeszcze kiedyś w tamtych okolicach to na pewno wejdę do Humskiej Konoby na miejscowe podroby, nawet nie wiedziałem, że Hum bedzie w tej relacji, warto uważnie śledzić... i nawet wyjechaliście z niego dokładnie tę sama trasą


Nas ograniczał czas i też żałuję, że nie skorzystaliśmy z tutejszych smakołyków.
W relacji będzie jeszcze sporo wartych uwagi miejsc, tak więc zachęcam do śledzenia :)
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 22.01.2019 19:06

agata26061 napisał(a):
Igłą pinii napisał(a):
agata26061 napisał(a):Pięknie się ten zamek prezentuje. Piękne również jest jego otoczenie, ale teraz już czekam na Istrię :D Ledwie ją "liznęliśmy" w 2012 roku, więc być może Twoja relacja skłoni mnie do powrotu ;)

Agatko, Istria to tylko krótki przystanek przed naszym miejscem docelowym, czyli Zielonym Półwyspem. Byliśmy tak stęsknieni Chorwacji, że pomimo dalekiej drogi, zatrzymaliśmy się na spacer po istryjskiej ziemi :)

Wybacz... :oops: :oops: Coś mi się musiało pomylić... :oops: :oops: Na Zielonym Półwyspie jeszcze nie byłam, więc również z chęcią zobaczę :D


Nic się nie stało. Bardzo mi miło, że regularnie zaglądasz do relacji. Obiecuję, że będzie jeszcze dużo miłych dla oka widoków. A może skorzystacie w przyszłości z naszych podpowiedzi co do trasy? :hut:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody 2018 - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone