Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody 2018

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 18.05.2019 12:06

agata26061 napisał(a):Masz rację... to jest nierealne! Dlatego już tak bardzo jestem stęskniona za Cro, że odliczamy razem z dzieciakami dni do wyjazdu (jeszcze 38 ;) ). Dzieciaki cały czas dopytują kiedy w końcu ten wyjazd i kiedy znów będą mogły do wody skakać i pływać cały dzień :D :D :D


Końcówka czerwca to fantastyczny moment na wyjazd. My wstrzymujemy się tylko do dnia rozdania świadectw naszego pierwszaka i w drogę!

slawek&gosia napisał(a): Bije od Ciebie taki wakacyjny spokój i piękną masz sukienkę w kwiaty (ta z nagrywania vloga)

Bardzo mi miło :D A co do sukienki, to ona fajnie prezentuje się, zwłaszcza na tle chorwackich niebieskości i zieleni. W zachmurzonej Polsce to nie to samo ;)

slawek&gosia napisał(a): Nasza przygoda z Chorwacją zaczęła się w Trpanj w 2006 roku, patrząc na Wasze zwiedzanie, widzę jak wtedy miało widzieliśmy.

Fajnie, że moja relacja przypomniała Ci miłe chwile na Półwyspie :) Nie przejmuj się, że w 2006 r. nie zobaczyliście wszystkiego. To super powód, by tam powrócić!
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 18.05.2019 12:17

tomekwgurach napisał(a):Co ja tu widzę 8O jaka ostrygowa rozkmina :lol:
Ostryg jeszcze nie jadłem,ale 8)
Nie mówię nie :wink:
W odpowiednim towarzystwie :roll:
Białe wino :coool:
Who knows :?: :P
:papa:


Odpowiednie towarzystwo, zwłaszcza do konsumpcji ostryg, to podstawa! :D

Katerina napisał(a): Jako ciekawostkę, powiem,że nasza gospodyni z Małego Stonu, której mąż ma hodowlę ostryg i zaopatruje w nie stońskie, dubrovnickie i wiedeńskie knajpy, mówiła nam, że ich nie cierpi i nigdy nie jada :roll:


gusia-s napisał(a): To chyba normalne, szewc bez butów chodzi ;)
Wędkarze nie przepadają za jedzeniem ryb, grzybiarze grzybów itp.
Mój znajomy np. zajmuje się hodowlą trzody i nie jada zupełnie wieprzowiny.


Ta reguła w dużej mierze dotyczy kulinariów. Aż boję się pomyśleć, co by to oznaczało w przypadku innych.... np. mojego, he he :?
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5790
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 18.05.2019 19:03

Igłą pinii napisał(a):Końcówka czerwca to fantastyczny moment na wyjazd. My wstrzymujemy się tylko do dnia rozdania świadectw naszego pierwszaka i w drogę!


Podobno rok szkolny ma być skrócony - świadectwa dzieci dostaną już w środę przed Bożym Ciałem..., tak zapowiadają rządzący... Może więc jeszcze szybciej będziecie mogli wyjechać :) .
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 18.05.2019 19:07

Nefer napisał(a):
Igłą pinii napisał(a):Końcówka czerwca to fantastyczny moment na wyjazd. My wstrzymujemy się tylko do dnia rozdania świadectw naszego pierwszaka i w drogę!


Podobno rok szkolny ma być skrócony - świadectwa dzieci dostaną już w środę przed Bożym Ciałem..., tak zapowiadają rządzący... Może więc jeszcze szybciej będziecie mogli wyjechać :) .


Otóż to! Właśnie się dowiedziałam i jestem wściekła :evil: Rezerwacje porobione, zaliczki powpłacane więc nic już nie zmienimy :(
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5790
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 18.05.2019 20:25

No to rzeczywiście niefajnie. :cry:

Swoją drogą od razu można było zaplanować koniec roku szkolnego 2018/2019 na środę 19 czerwca, a nie na piątek 21.
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 18.05.2019 22:02

Ta reguła w dużej mierze dotyczy kulinariów. Aż boję się pomyśleć, co by to oznaczało w przypadku innych.... np. mojego, he he :?

Nie, nie tylko kulinariów... :lol: Spróbuj nauczyć swoje dziecko np. języka obcego :lol:
Nie wspominając o Mężu :mrgreen:
Podobno rok szkolny ma być skrócony - świadectwa dzieci dostaną już w środę przed Bożym Ciałem..., tak zapowiadają rządzący... Może więc jeszcze szybciej będziecie mogli wyjechać :) .


Otóż to! Właśnie się dowiedziałam i jestem wściekła :evil:

:oczko_usmiech:
Oglądałam na żywo to wystąpienie (ciśnie mi się brzydko) najłagodniej można to określić jako połechtanie, tylko kogo???
Zazdroszczę rychłego wyjazdu :cry: Boże, ja jeszcze kwartał muszę odczekać .. :(
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 19.05.2019 19:43

Igłą pinii napisał(a):
agata26061 napisał(a):Masz rację... to jest nierealne! Dlatego już tak bardzo jestem stęskniona za Cro, że odliczamy razem z dzieciakami dni do wyjazdu (jeszcze 38 ;) ). Dzieciaki cały czas dopytują kiedy w końcu ten wyjazd i kiedy znów będą mogły do wody skakać i pływać cały dzień :D :D :D

Końcówka czerwca to fantastyczny moment na wyjazd. My wstrzymujemy się tylko do dnia rozdania świadectw naszego pierwszaka i w drogę!

My ruszamy 24 czerwca, więc zaraz po Was :) Jaki macie plan? Któraś z wysp czy tylko ląd?
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 21.05.2019 13:02

Katerina napisał(a):
Ta reguła w dużej mierze dotyczy kulinariów. Aż boję się pomyśleć, co by to oznaczało w przypadku innych.... np. mojego, he he :?

Nie, nie tylko kulinariów... :lol: Spróbuj nauczyć swoje dziecko np. języka obcego :lol:
Nie wspominając o Mężu :mrgreen: (


Racja.... jak tam mam, gdy zachęcam do sięgnięcia po książkę.


Katerina napisał(a):Oglądałam na żywo to wystąpienie (ciśnie mi się brzydko) najłagodniej można to określić jako połechtanie, tylko kogo??? (

No jak to... liczą, że jak skrócili rok szkolny i dali wolne to z wdzięczności lud rzuci się do głosowania w najbliższych eurowyborach ;) Słabe to, bardzo.

Katerina napisał(a):Zazdroszczę rychłego wyjazdu :cry: Boże, ja jeszcze kwartał muszę odczekać .. :(

A żebys wiedziała, jak ja Tobie potem we wrześniu zazdroszczę... :D
Szybko zleci. Ja już teraz martwię się, że wrócimy w połowie lipca i..... pustka. Znowu rok czekania, planowania :(

agata26061 napisał(a):My ruszamy 24 czerwca, więc zaraz po Was :) Jaki macie plan? Któraś z wysp czy tylko ląd?


No to może gdzieś na jakimś odmorište przed lub za sv. Rokiem się spotkamy, bo choć wyjeżdżamy przed Wami, to mamy w drodze trzy noclegi. Nasz plan jest różnorodny, ale zawitamy też na moją ukochaną Riwierę.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 21.05.2019 13:28

Dzień 16
9 lipca 2018 r. (poniedziałek)
Do chorwackiego Zakopanego 620 – kilometrowy skok


Budzę się w dobrym nastroju, pomimo, że dziś opuszczamy piękny Półwysep. Walizki mamy spakowane, pozostaje je tylko wynieść i pozbierać jeszcze jakieś drobiazgi. Dzięki temu, że z pakowaniem uporaliśmy się w nocy, z rana mam jeszcze dla siebie chwilkę. Idę zatem po raz ostatni w tym roku popatrzeć na śródziemnomorską przyrodę, pożegnać się z morzem. Owo pożegnanie ma wymiar symboliczny, nie poprzez kąpiel, a jedynie zanurzenie dłoni. Na zdjęciu wygląda to, jakbym macała kamienie ;)

Obrazek

Siedzę, dumam i jakoś tak z tego wszystkiego zaczynam pociągać nosem, a i jakaś zagubiona łezka pojawia się na moim policzku. Kto z Was tak ma?

Wracam do mieszkania, gdzie moi najbliżsi już w ferworze przedśniadaniowym. Po niedługim czasie definitywnie zamykamy drzwi, żegnamy się z Gospodarzami i ich przesympatyczną wnuczką i uroczym pieskiem.

Jeszcze na Półwyspie zatrzymujemy się przy jednym z tutejszych sklepików-piwniczek, by zakupić wino.

Obrazek

Spoglądam na krajobrazy i już zazdroszczę tym, którzy dopiero tu jadą.

Obrazek

Niestety jeszcze na Pelješcu naszego Synka dopada choroba lokomocyjna. Mamy zatem przymusowy przystanek. Sytuacja uspokaja się, gdy mijamy Ston i Jadranką kierujemy się ku autostradzie.

W Neum tankujemy...

Obrazek

... a w dolinie rzeki Neretwy zatrzymujemy się przy jednym z bajecznie kolorowych straganów, by ostatecznie wyzbyć się gotówki. Och, ileż my tu cudownych smaków kupujemy, zarówno w formie płynnej, jak i bardziej zwartej.

Obrazek

Obrazek

Ruch na autostradzie niewielki.

Obrazek

Obrazek

W sumie do pokonania mamy dziś około 620 kilometrów.

Wreszcie jest i on – tunel Sveti Rok. W drodze powrotnej nie robi już takiego wrażenie, jak na początku podróży... Ale i tak go uwielbiamy :)

Obrazek

Po drodze robimy krótkie przystanki i około 19 jesteśmy w Zagrzebiu.
Przed zarezerwowanym mieszkaniem czeka już na nas właściciel – miły starszy pan o polskich korzeniach, który oprowadza nas po przepięknym apartamencie w starej kamienicy, po czym odchodzi, a my po szybkim odświeżeniu wyruszamy na wieczorny spacer po bardzo przez nas lubianej stolicy.

Obrazek

Z miejsca, w którym nocujemy mamy bardzo blisko do ścisłego centrum.

Obrazek

Po kilku minutach spaceru ładnymi uliczkami, jesteśmy już na placu przed katedrą Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zagrzebiu. Zachwycamy się jej architekturą, szczegółami zdobniczymi, figurami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bardzo lubię Zagrzeb i z przyjemnością spędzam tu każdą chwilę. Nazwa miasta, według jednej z teorii, mówi, że pochodzi od chorwackiego słowa zagrebsti, co oznacza zakopać. Stąd też można przyjąć, że Zagrzeb, to po polsku Zakopane. (tomekwgurach Ty to masz fajnie!)

Obrazek

Kierujemy się w stronę centralnego placu miasta - Placu bana Josipa Jelačicia.

Obrazek

W Zagrzebiu nie sposób zapomnieć, że trwają piłkarskie rozgrywki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podpatruję, co też Chorwaci aktualnie czytają. Część tytułów pokrywa się z polskimi wyborami czytelniczymi.

Obrazek

Obrazek

Spoglądamy na zagrebačką kolejkę skracającą drogę do górnej część miasta.

Obrazek

My jednak mamy ochotę odtworzyć trasę naszych poprzednich spacerów po Zagrzebiu. Tym sposobem trafiamy na miejsce, którego nie widzieliśmy poprzednim razem, a to oznacza, że wkraczamy w podziemny świat Zagrzebia.

Obrazek

Mowa o 350-metrowym tunelu Grič, znajdującym się pod samą starówką. Zbudowany został w czasach II wojny światowej w celu ochrony mieszkańców. Przydał się też zapewne w czasie wojny bałkańskiej w latach 90. Dziś jest jedną z ciekawych atrakcji turystycznych. Biegnie pomiędzy ulicami Radićeva i Mesnička, rozgałęziając się po drodze w stronę głównej ulicy handlowej Zagrzebia, Ilicy. Tunel, oprócz tego, że można nim sobie skrócić drogę, to jeszcze daje możliwość kontaktu ze sztuką, gdyż pełni funkcje wystawowe. Wystawa, którą akurat my oglądaliśmy wpisana była w klimat tego miejsca – była bardzo mroczna. Składała się z dziwnych instalacji, militariów i postaci bohaterów w futurystycznych strojach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ogólnie tunel bardzo działa na wyobraźnię. Akurat, gdy my nim przechodziliśmy, było niemalże pusto.

Obrazek

Wyobraźcie sobie, że idziecie sami (a jeszcze lepiej same), jest wieczorowa pora, panuje chłód, mrok, gdzieniegdzie słychać uderzającą o kałużę kroplę wody. Nagle z jednego z odgałęzień tunelu wychodzi ktoś, kto do tej pory się tam ukrywał. Nie widzicie kto to, ale czujecie, że jest coraz bliżej was. Intuicja podpowiada wam, że coś jest nie tak, czujecie niepokój. Boicie się odwrócić. Odgłos solidnych męskich butów uderzających o beton po każdym dynamicznym kroku nieznajomego jest nie do zniesienia. Jest już tak blisko, że niemal czujecie jego oddech na swoim ramieniu. Pierwsza myśl to ucieczka. Macie wybór – biec przed siebie w niekończącą się otchłań, lub skręcić w któreś z bocznych odnóg tunelu, ryzykując, że to ślepy zaułek. Oddychacie szybko, zbyt szybko. Boicie się. On to z pewnością już wie. Podnieca go wasz strach i panika. Nagle, w akcie desperacji, postanawiacie zerknąć swojemu oprawcy w twarz. Spinacie wszystkie mięśnie i gwałtownie się odwracacie. Mina stróża pilnującego porządku w tunelu – bezcenna, choć kto wie czy to nie kamuflaż.

Właśnie tego typu historie towarzyszyły mi podczas przepraw przez tunel. Sama w życiu bym tędy nie przeszła o tej porze.

Jak to dobrze być już na powierzchni i zatopić się w tłum i przytulne uliczki, gdzie pełno klimatycznych knajpek i grajków dających koncert w oknie na piętrze.

Obrazek

Tego koncertu możecie przez chwilkę posłuchać tutaj, na Instagramie Marcina Mellera:
https://www.instagram.com/p/BlC4FbiD57l/

No właśnie, Mellerowie z dziećmi byli w Zagrzebiu w tym samym czasie co my. Stałam akurat przy jednej z zagrebačkich witryn księgarskich, gdy obok mnie pojawił się jakiś facet i podobnie jak ja czytał tytuły i fotografował książkową ekspozycję. Pomyślałam sobie, że więcej jest podobnych mi książkowych wariatów ;) Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to MM. Później w swoich felietonach opisywał jedne z piękniejszych rodzinnych wakacji nad Jadranem.

Zrobiło się już późno. Pora kończyć nocny spacer. Kierujemy się w stronę naszego mieszkania, ale jeszcze po drodze kilka miłych akcentów, jak np. pisanice.

Obrazek

Mijamy też kościół św. Marii z charakterystycznym, ślubnym graffiti.

Obrazek

Niektóre miejsca świecą już pustkami.

Obrazek

Jesteśmy bardzo zadowoleni, że kolejny raz odwiedziliśmy Zagrzeb. Zmęczenie daje się nam we znaki, dlatego w mieszkaniu błyskawicznie zasypiamy, by zregenerować siły na jutrzejszą podróż.
slawek&gosia
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 299
Dołączył(a): 13.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) slawek&gosia » 21.05.2019 15:58

Zagrzeb piękny... jeszcze przed nami. Moze uda się w tym roku :mrgreen:
Ps. Ja tez nie lubię się rozstawać z miejscami pięknym i łezkę uronię jak musze wyjeżdzać :oops:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 22.05.2019 11:12

Fajnie tam :D .

Co do etymologii nazwy Zagrzeb...są dwie wersje .

Jedna : Pisemnie miasto zostało wspomniane po raz pierwszy w 1094 roku, kiedy to węgierski Król Ladislaus, ustanowił Zagrzeb diecezją i jednocześnie siedzibą biskupią. Prawdopodobnie nazwa miasta pochodzi od chorwackiego czasownika "zagrabiti", który oznacza kopać. Według legendy jeden z banów chorwackich, prowadząc swoich spragnionych żołnierzy przez opuszczone tereny, szukał strumienia, aby ich napoić. Dowódca uderzył więc szablą w ziemię i wypłynęła z niej woda. W tym miejscu wykopano studnię i wybudowano gród.

Druga - ponoć bardziej wiarygodna, to że nazwa pochodzi od słowa grab - fosa, kanał, którym otoczony był pierwotnie gród.

Oj, powinnam i ja udać się do Zakopanego, ooops...Zagrzebia :lool: :lool: :lool: w celu naocznego zapoznania się z kawałkiem historii rodzinnej . Moja babcia chodziła tam do liceum prowadzonego przez siostry zakonne, które nadal istnieje, jak też przepiękna willa w której mieszkała przez kilka lat - teraz podobno mieści się w niej jakaś ambasada, lub konsulat. Ociągałam się do tej pory, bo zawsze mam opory przed wjeżdżaniem do dużych aglomeracji w Cro.

Jedno jest pewne - w którymś Zakopanem będę na pewno w tym roku, a może nawet w obydwu ? :roll: :D

Spotkać M.Mellera w Chorwacji - prawdziwa wisienka na ...turystyczno - bibliofilskim :lol: torcie 8)
A gdzie wspólny selfik? :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.05.2019 20:41

Igłą pinii napisał(a): Nazwa miasta, według jednej z teorii, mówi, że pochodzi od chorwackiego słowa zagrebsti, co oznacza zakopać.
Stąd też można przyjąć, że Zagrzeb, to po polsku Zakopane. (tomekwgurach Ty to masz fajnie!)

:hearts:
Oj Magdo :!: :D
Przywołałaś mi wspomnienia sprzed... :roll:
30-tu lat,kiedy byłem w Zagrzebiu(Zagrebie) na "Smotra folklora"
Pamiętam przez mgłę,że taka dyskusja była
po którejś wypitej butelce rakiji :lool: :sm: :nice:

Katerina napisał(a):Fajnie tam :D .
Co do etymologii nazwy Zagrzeb...są dwie wersje .

:D
To podobnie jak z Tym-tamtym skarbem
Można powiedzieć,że został zakopany,a potem odkopany 8) ...
Mnie z kolei bardziej pasuje,że został zagrzebany(zagrzebiony) a potem :?:
to już w Twojej relacji się okaże,że... :coool:

Katerina napisał(a):Oj, powinnam i ja udać się do Zakopanego, ooops...Zagrzebia :lool: :lool: :lool:

Jedno jest pewne - w którymś Zakopanem będę na pewno w tym roku, a może nawet w obydwu ? :roll: :D


:hearts: :hearts: :hearts:
Wersja z obydwoma baardzo mi się podoba :coool:

:papa:
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 04.06.2019 14:36

slawek&gosia napisał(a):Zagrzeb piękny... jeszcze przed nami. Moze uda się w tym roku :mrgreen:
Ps. Ja tez nie lubię się rozstawać z miejscami pięknym i łezkę uronię jak musze wyjeżdzać :oops:

To witaj w klubie :)

Katerina napisał(a): Moja babcia chodziła tam do liceum prowadzonego przez siostry zakonne, które nadal istnieje, jak też przepiękna willa w której mieszkała przez kilka lat - teraz podobno mieści się w niej jakaś ambasada, lub konsulat. Ociągałam się do tej pory, bo zawsze mam opory przed wjeżdżaniem do dużych aglomeracji w Cro.


To Ty miłość do kraju nad Adriatykiem wyssałaś z mlekiem.... babki!!! 8O W takim razie koniecznie musisz ruszyć śladem rodzinnych historii do Zakopanego-Zagrzebia.

Katerina napisał(a):Jedno jest pewne - w którymś Zakopanem będę na pewno w tym roku, a może nawet w obydwu ? :roll: :D


Przynajmniej w jednym z Zakopanych dobre towarzystwo już masz ;)

Katerina napisał(a):Spotkać M.Mellera w Chorwacji - prawdziwa wisienka na ...turystyczno - bibliofilskim :lol: torcie 8)
A gdzie wspólny selfik? :wink:


Hmmmm :oops: Selfika brak, bo mi odwagi zabrakło. Jakoś tak niezręcznie mi było prosić o fotkę. Teraz oczywiście żałuję.

tomekwgurach napisał(a): :hearts:
Oj Magdo :!: :D
Przywołałaś mi wspomnienia sprzed... :roll:
30-tu lat,kiedy byłem w Zagrzebiu(Zagrebie) na "Smotra folklora"
Pamiętam przez mgłę,że taka dyskusja była
po którejś wypitej butelce rakiji :lool: :sm: :nice:


Zagrzeb sprzed 30 laty?!?!? 8O To zasługuje na opowieść w osobnym wątku!
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 04.06.2019 15:42

Dzień 16
10 lipca 2018 r. (wtorek)
Eger i jego zakątki


Tej nocy spało nam się wybornie. Chciałoby się jeszcze poprzeciągać w czyściutkiej pościel, ale musimy jednak przyspieszyć poranne krzątanie, pakowanie podręcznych walizek i jedzenie śniadania. Nim opuścimy Zagrzeb, robimy jeszcze drobne zakupy w małym sklepiku na naszej ulicy. Szkoda, że dłużej nie możemy pospacerować po stolicy, dlatego spoglądam jeszcze przez szybę auta.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przed nami droga na Węgry – odległość podobna do wczorajszej, czyli około 615 kilometrów.

Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że od samego początku naszych wakacji mieliśmy problem z klimatyzacją. O ile ostatnie dwa tygodnie jakoś daliśmy radę, bo od czasu do czasu się uruchamiała (samochód zawsze dokładnie przed wyjazdem sprawdzamy więc problem z klimą całkowicie nas zaskoczył, tym bardziej, że była napełniana), tak dziś mamy najbardziej kryzysowy dzień. Jedziemy bez nawiewu. O ile jadąc chorwacką autostradą mieliśmy naturalny nawiew z uchylonej szyby, tak największy kryzys mamy na granicy chorwacko-węgierskiej, gdzie stoimy w długim korku ponad pół godziny i jesteśmy ugotowani. Dzieci marudzą niemiłosiernie, my też warczymy na siebie i byle drobiazg sprawia, że nasza irytacja sięga zenitu. Marzymy o jak najszybszym przystanku i klimatyzowanym pomieszczeniu.

Po odstaniu swojego w kolejce, dostajemy sygnał, że możemy wjechać na węgierską ziemię. A zatem żegnaj kochana Chorwacjo! Po ujechaniu iluśtam kilometrów robimy sobie wymarzony przystanek. Kawa i zimne napoje dodają nam sił.

Obrazek

Zmierzamy do Egeru, gdzie mamy wykupione trzy noclegi. Zajeżdżamy na osiedlową uliczkę, gdzie w jednym z domów czeka już na nas właścicielka, starsza Pani, która na powitanie częstuje nas, a jakże pysznym czerwonym winem. Po ugotowaniu z powodu braku klimy i ogólnym zmęczeniu obawiam się , że wino zbyt szybko zaszumi nam w głowach, ale jednak nie. Za to trunek ten niesamowicie rozbudza nasze kubki smakowe i postanawiamy jeszcze dziś nabyć kilka butelek węgierskiego trunku.

Eger posiada piękną lokalizację między Górami Bukowymi i górami Mátra. Zawitaliśmy tu ze względu na słynne kąpieliska - baseny z termalnymi wodami leczniczymi.

Obrazek

Na koniec wakacji chcemy sprawić dzieciom frajdę, a i nam przyda się taka lecznicza kąpiel.

Ponieważ robi się wieczór, postanawiamy tylko się odświeżyć i zjeść coś w mieście. Wyruszamy na spacer, a Eger już od pierwszej chwili przypada nam bardzo do gustu. Dużo tu hoteli, pensjonatów, gdzie zatrzymują się kuracjusze. Jest też park, w którym można nabrać w butelkę leczniczych wód.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miasto jest zadbane, a spacer starymi uliczkami to prawdziwa przyjemność. Jest już wieczór więc zdjęcia zrobię uliczkom w następnych dniach.

Podziwiamy stare zabawki w witrynach sklepowych.

Obrazek

Obrazek

Kierujemy się w stronę głównego placu z zabytkowym ratuszem i barokowym kościołem minorytów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A na potwierdzenie tego, gdzie jesteśmy:

Obrazek

Jest tu też strefa kibica, ale na dłużej przyjdziemy tu następnego dnia obejrzeć ekscytujący mecz półfinałowy rosyjskiego mundialu.

Obrazek

Fajnie spaceruje się nam wieczorową porą. Robimy rekonesans lokali, gdzie moglibyśmy coś zjeść, a gdy wreszcie mamy upatrzony, okazuje się, że jest on czynny do 21!!! Ku naszej rozpaczy, wszystkie tutejsze kuchnie pracują tylko do tej godziny. Rozpieszczenie chorwackimi konobami czujemy ogromny zawód. Wracamy do naszego tymczasowego lokum głodni i lekko sfrustrowani. Dobrze, że zostały mi schowane na czarną godzinę weki ;)
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5790
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 04.06.2019 17:29

Znajome kąty egerskie widzę. :)
Też byliśmy tam w lipcu ubiegłego roku, ale jakieś dziesięć dni później.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Słoweńsko-chorwacko-madziarska wyprawa po przygody 2018 - strona 13
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone