Eeee...ja tam nie mam tyle fajności co Wojtek.
On jeździ notorycznie w tamte góry-ja czasami.
Wojtku- to gdzie konkretnie jest ta tieśnava?
Bo mi się nawet spodobała. Lubię takie przejścia skalne, zwłaszcza wiosną.
Oki, ja jeszcze ponarzekam.
Na co?
Otóż byłem w tym roku 4 czy 5 razy w Małej Fatrze, ale...nadal nie dałem rady skompletować przejścia całej grani głównej.
Tak więc nadal jest po co jechać, bo najciekawsze miejsca albo są odwiedzane na raty, albo dawno w nich nie byłem (Vlk. Kryvań, Horne Diery, szczyt Sokolia i...nadal niezdobyty Vlk. Rozsudziec).
A może by się tak wybrać w doborowej ekipie na ten Rozsudziec?
Maslinki, Interseal, Wojtek, Roksa... może i MariuszW z żoną?
Większość z nas jest ze Śląska, więc ma bliżej.
Dwuosobowy pokój (ciepełko i przytulnie) w Chacie Vratna kosztuje przy rezerwacji online 17 EUR. Także weekend byłby jak znalazł.
Połączylibyśmy miłe z pożytecznym i zdrowym.
Wracamy do Małej.
Pełnia jesieni widoczna jest juz z drogi. Najbujniejsza roślinność liściasta jest na obrzeżach Fatry- od strony wsi Bela, w obrębie pasma Kysucka Vrchovina po drugiej stronie doliny rzeki Varinka, płynącej u podnóża Małej Fatry.
Mało gdzie litera V może być w takich kolorach.
Ślady jesieni w dolinie:
Natomiast wioska Vyśne Kamence z uwagi na rozwój całego regionu i subwencje unijne rozwija się bardzo szybko. Powstały nowe domy, pensjonaty, kilka hoteli restauracje, odnowiono uroczy kemping nad rzeką (tuż przy drodze) a nawet wybudowano parę budynków z mieszkaniami na sprzedaż.
Większość budynków utrzymano w miejscowym, górskim stylu (drewno i dach dwuspadowy). Wśród atrakcji jakie czekają obecnie na przyejzdnych jest min. paintball, jazda konna a dla tych, co lubią "se pojeść", hotel Gold*** w Terchowej (poniżej pomnika Janosika) ma ciekawe oferty menu dnia za 3 EUR a zimą bywa, ze wprowadzają szwedzki stół za 5-6 EUR (oferta "jedz ile możesz").
Wszystko to niejako pod hasłem "Uciec z miasta"- powstała nawet strona www pod tą nazwą:
http://www.uteczmesta.sk/
Spod wlotu Dol. Obśivanka V. Kamence widać tak.
Jeżeli mowa o Obśivance- wróćmy na chwilkę do szlaku prowadzącego przez tę dolinkę na skały powyżej. Jest to opróćz Tieśnav chyba najciekawsze odcinek skalny w tej części Fatry. Inaczej niż w Dierach pod Rozsudźcem tutaj miejscami wspinamy się po skale, z użyciem łańcuchów czy liny (nie jest bardzo przepaściście, po prostu są miejscami strome odcinki nad niewielkim urwiskiem).
Sama trasa z Obśivanki przez Sokolie do Tieśnav jest bardzo "pokręcona"- wije się wśród pięknych formacji skalnych, najpierw pod wysokiemi ścianami skał
potem wśród nich (ciekawy trawers przez ścianę główną, atrakcja dla odważniejszych dzieci):
a na koniec pomiędzy turnicami i formacjami schowanymi w lesie.
Czasami w bok można dojść na świetny punkt widokowy na krawędź ściany czy skały, gdzie mozna spojrzeć z góry na dolinkę, skały w dole. Bardzo urozmaicona i wyjatkowa trasa- coś jak Tieśnavy z drugiej strony (a te opiszę osobno).
W mojej opinii są to znakomite miejsca na trening przed Tatrami, na zapoznanie się ze skałą i ubezpieczeniami- dla żółtodziobów.
Potem trzeba iść na Diery (drabiny, trochę świeżego powietrza pod stopami...) i dopiero wtedy majacy problemy z emocjami na stromiźnie górskiej i w skale niech jadą w Tatry.
Fatra jest bardzo atrakcyjna- jest piękną i specyficzną mieszanką Beskidów i Tatr Zachodnich (coś jak Kościeliska) dającą wiele fajnej frajdy i górskiej, łatwej przygody. Wszędzie jest blisko, jest gdzie zjeść, przenocować, w hotelu Boboty ponad Stefanovą mamy nawet basen, gdzie za 2-3 EUR można się godzinę wypluskać (śpiąc w Chacie Vratna mamy 50% zniżki!). W ostatnich kilku latach- od wejścia do Unii widać tam niesamowity postęp i rozwój (na szczęście nie za duży). Jeszcze w końcu lat 90-tych Terchova była zwykłą, szarą pokomunistyczną słowacką wiochą, gdzie główną atrakcją było piwo w knajpie z miejscowymi.
Teraz Vratna i Terchova mają o wiele więcej do zaoferowania.
Za Janosikiem wyrosło całe osiedle w drewnie- eleganckie domki nieco schowane przed wzrokiem, ale bardzo ładne. We wsi sa dwa większe nowoczesne markety (COOP- poniżej wjazdu do Vratnej i Lidl- obok cmentarza w centrum wsi, ten drugi czynny w niedziele do wieczora, co może się niejednym przydać jak zjedzą zapasy w ciągu dnia, lub chcą zrobić zapasy piwa czy taniego wina, grzańca, lub zasmakowac w rohlikach...). Sa też 2 bankomaty, kantor (przy COOP-ie).
W samej Vratnej- mimo że to Park Narodowy- przybyło kilkanaście stylowych domków- są to przede wszystkim obiekty prywatne i noclegowe. Najbardziej widać to w przysiółku Luky- pod Sokolim.
Powstają tam 3 pensjonaty a ze 2 już od niedawna są w ruchu.
Jednak co ciekawe-nie widac tego wszystkiego z doliny i z drogi. Wszystko zostało zbudowane na zalesionym stoku Sokolia i w ogóle nie jest widoczne z zewnątrz.
Po przyjściu - z bliska okazuje się, że architektura jest przepięknie skomponowana z otoczeniem, wszedzie drewno i kamień, zaś czystość otoczenia i dbanie o szczegóły mogłyby stanowić wzorze dla naszych górali, którzy często budują co popadnie i byle jak.
Zimą króluje Vratna- nowoczesna gondola 8-osobowa wywozi wysoko na grań Fatry- ok. 1500m, zaś pod Gruniem jest szybki wyciąg krzesełkowy i nieco stroma, ale fajna, oświetlona trasa zjazdowa.
Tylko góry cały czas pozostają tak samo urokliwe i niezmienione.
Dlatego właśnie to wszystko sprawia, że tak chętnie tam wracam. O każdej porze roku jest tam po prostu uroczo. Na weekend w sam raz!
Niektórych drażni zwiększająca się ilość turystów (bywa, że czasami naszych jest tam więcej niż miejscowych). Nie jest to jednak miejsce dla snobów, więc przybywają tu jednak turyści górscy a nie przypadkowi.
Stąd na szlaku bardzo rzadko spotyka się trampki i klapki (inaczej niż na Giewoncie czy Kasprowym!
) a regularnie przyjaznych Słowaków znających góry i chodzących w nie całymi grupami, rodzinami.
CDN.