napisał(a) Leszek Skupin » 08.10.2006 08:08
Za przejściem w Łysej Polanie zatrzymaliśmy się, żeby jeszcze coś zjeść i wypić po kubku Grzańca Galicyjskiego, którego zabraliśmy ze sobą. Co prawda nie było takiej potrzeby żeby się rozgrzewać, ale chcieliśmy się napić ze względu na jego niepowtarzalny smak. Kierowca z przyczyn oczywistych niestety nie mógł się z nami napić.
Ok. godziny 19 dotarliśmy do Zakopanego. Oczywiście stałym punktem programu i teraz okazało się wejście na Krupówki. Jak zwykle piękne, kolorowe, tętniące życiem. Tam sezon chyba się nigdy nie kończy. Dokonaliśmy ostatnich zakupów oscypków, obejrzeliśmy ceny sprzętu i wyposażenia turystycznego w wyspecjalizowanych sklepach, które o dziwo były otwarte w niedzielę do 20.00 i ruszyliśmy w dalszą drogę do domu. Niestety jako pasażer widziałem tylko tyle, że droga była w większości, przynajmniej do Krakowa w remontach, rozkopana lub ze zdartą nawierzchnią. Ok. godziny 0.00 dotarliśmy wreszcie do domów w Kielcach. Łącznie zrobiliśmy samochodem ponad 550 km.
Ostatnio edytowano 08.10.2006 09:23 przez
Leszek Skupin, łącznie edytowano 1 raz