djibril napisał(a):Sprawa rozbija się w dużej mierze o moment przyjęcia wspólnej waluty. Jakby przyjęli po kursie ustalonym teraz, a nie w największej "górce" korony to sytuacja eksportu, turystyki i handlu byłaby o wiele lepsza.
djibril napisał(a):Sprawa rozbija się w dużej mierze o moment przyjęcia wspólnej waluty. Jakby przyjęli po kursie ustalonym teraz, a nie w największej "górce" korony to sytuacja eksportu, turystyki i handlu byłaby o wiele lepsza.
Mosqito napisał(a):djibril napisał(a):Sprawa rozbija się w dużej mierze o moment przyjęcia wspólnej waluty. Jakby przyjęli po kursie ustalonym teraz, a nie w największej "górce" korony to sytuacja eksportu, turystyki i handlu byłaby o wiele lepsza.
Ale pensje mieliby znacznie niższe. Zamiast 600 EUR jak dzisiaj byłoby 450 EUR. I co mieliby lepiej ? Moim zdaniem właśnie wtedy trzeba wchodzić do EUR kiedy nasza narodowa waluta ma największą wartość.
Jeśli byśmy weszli rok temu (EUR=3,38) to średnia pensja w PL ok 3000zł brutto by wyniosła ok 890 EUR. Teraz (EUR= 4,5) jedynie ok 670 EUR.
I teraz wyjeżdżasz na Zachód lub wschód sami sobie odpowiedzcie na pytanie czy więcej kupisz za 890 czy za 670 EUR ?
Kadi napisał(a):Takim cudem, że wejście do strefy euro spowodowało wzrost cen i dostosowaniem do nich wynagrodzeń (mniej więcej).
Kadi napisał(a):Dla nich w krajach typu Chorwacja, Polska itp. zrobiło się po prostu taniej.
Kadi napisał(a): Słowacy pracujący w mojej firmie zarabiają częściowo w euro a częściowo w złotówkach. Wcześniej nie robiło im to żadnej różnicy, teraz starają się wszystkie złotówki wydać w Polsce na zakupy przed weekendowym powrotem do domu.
hepik napisał(a):Jeśłi Słowak (dla uproszczenia ) zarabiał 30 koron na godzinę i za to mógł kupić 3 piwa,to teraz zarabia 1 euro,za które kupuje nadal 3 piwa.
Mosqito napisał(a):Kadi napisał(a):Takim cudem, że wejście do strefy euro spowodowało wzrost cen i dostosowaniem do nich wynagrodzeń (mniej więcej).
Niby gdzie ten wzrost cen nastąpił ? Podaj przykłady konkretnych towarów i ich cen sprzed wejscia do EUR i po.Kadi napisał(a):Dla nich w krajach typu Chorwacja, Polska itp. zrobiło się po prostu taniej.
Dlatego ze złotówka i kuna są słabe w stosunku do EUR a nie że u nich podrożało.Kadi napisał(a): Słowacy pracujący w mojej firmie zarabiają częściowo w euro a częściowo w złotówkach. Wcześniej nie robiło im to żadnej różnicy, teraz starają się wszystkie złotówki wydać w Polsce na zakupy przed weekendowym powrotem do domu.
I słusznie robią. Ile dostaliby EUR za te złotówki jakby je zwieźli do siebie i zmienili w kantorze ?
Mosqito napisał(a):hepik napisał(a):Jeśłi Słowak (dla uproszczenia ) zarabiał 30 koron na godzinę i za to mógł kupić 3 piwa,to teraz zarabia 1 euro,za które kupuje nadal 3 piwa.
Jak dla mnie najbardziej obrazowy przykład. Szkoda, jedynie ze niektórzy zamiast rzetelnie ściagnąć z netu gazetkę promocyjną np. słowackiego Tesco czy innego Reala sprzed roku i teraz i porównać ceny tych samych artykułów wierzą w spiskową teorię dziejów.
Brawo hepik
djibril napisał(a):Sugerujesz, że dostalibyśmy po kościach bo podatki na zachodzie są zdecydowanie wyższe niż w Polsce. To jednak w dużej mierze stereotyp. Choć wszystkich podatków płaconych przez osoby fizyczne/prawne nie da się (jest ich za dużo) zsumować to można przyjąć, że Polska już teraz ma jedne z wyższych podatków w Europie i tak naprawdę zmiana nie byłaby jakaś wyraźna w dół lub górę. Jeśli mieliby wprowadzić podatki takie jak w Niemczech, to rzeczywiście wzrosłyby podatki socjalne, jednak wszystko by staniało dzięki zmniejszeniu VATu i drakońskiej akcyzy jaką mamy np. na prąd. Zniesiono by wiele opłat administracyjnych, pojawiłyby się ulgi inwestycyjne. Suma sumarum podatki jeśliby wzrosły, to nieznacznie. Poza tym pierwszym krokiem musiałoby być rzeczywiście wyciągnięcie bata na kraje prowadzące beztroską politykę budżetową, co ostatnio jest palącym problemem i sprawą bardziej pilną niż podatki w przypadku eurolandu.
Powrót do Słowacja - Slovensko