napisał(a) Graf » 01.09.2006 18:54
Jechałem przez Zwardoń w piatek (19.08), korki były w Żywcu (1,5h) , w Zwardoniu czekałem 10 minut na tych światłach, więc raczej nie problem. tylko jeden śliski odcinek pod górkę na sam koniec, więc wszyscy zdechali. Po wjeździe do Słowacji (jedyne miejsce gdzie sprawdzano, czy dzieci są te co na zdjęciach) polecam baardzo spokojną jazdę, 3 patrole min 4 osobowe trzepiące nieostrożnych do wyjazdu na główną drogę (limity w piątek musieli wykonać?). Potem trasa i jazda w nocy przez zachodnie Węgry - droga fajna, jak się znajdzie pilota w tirze, to 100 non stop. A jak pachnie ziołami, miodzio. Nocleg w motelu 12 km przez Kormed , cena 10.000 forintów (wyliczył 38 euro). Potem tylko korek w Sw. Rok 3 godziny (ten pierwszy długi tunel bez korków). W drugą stronę był dłuższy.
Z powrotem przez Austrię, w Ptuj-Maribor korek , remonty, za to widoki piękne, jak z obrazka, górki z domkami. Austria, smętna jazda, dużo zakretów i czasowo wychodzi jak Węgry, do tego zero widoków. Nie polecam odwiedzać ubikacji zaraz za granicą (prawdopodobnie muzułmanki z niemieckich aut sikają na podłogę, ot niemiecka kultura - wiem, że to nie Niemcy, ale literkę D im dali i taki sobie los gotują i opinię na świecie). Myślałem, że złapię jakić nocleg w motelu w Słowacji, ale tam takich przy trasie nie mają, więc zostało spanko na parkingu, nie chciało mi się zjeżdżać i szukać (warto mieć gotowe adresy - miałem i zapomniałem wziąć - np
www.hotelprim.sk w Bratysławie). I na koniec najgorsza droga, pomiędzy Słowacją a Cieszynem, kręte, brak poboczy, malowanych pasów, słupków, po ciemku tragedia. Aż się ucieszyłem jak wjechałem do Polski. W podsumowaniu, jak pepiki robią sobie wymagania w kodeksie drogowym, to może by najpierw przykład dali w jakości dróg. Najgorsze jakie widziałem, a międzynarodowa (e75).[/url]