Słoneczna Dalmacja 2014

gusia-s napisał(a):

Dawigs napisał(a):Gorzej niż z dojazdem poszło nam z parkingami.

Na przyszły raz, też podziemny parking jakieś 400 m od starówki i cena 25 kun/h, miejsca zawsze są

MaxiJazz22 napisał(a):Ja zaparkowałem jakieś 20 min. spacerkiem od starego miasta na parkingu przy markecie. O miejsce też nie było łatwo, ale cena za to przystępna. Nie ma lekko/tanio

]
Dziękuję za podpowiedzi . Przydadzą się następnym razem.
Tym razem jechaliśmy praktycznie w ciemno. Zależało nam na czasie w i wyszło ... drogo .

Na murach z każdą minutą robiło coraz bardziej gorąco. Żona z synem zeszli wcześniej a ja sam dokończyłem przejście. Potem pospacerowaliśmy jeszcze po starym mieście. Ponieważ kończył się czas wróciliśmy do samochodu. Wyjechaliśmy jeszcze poza miasto by zrobić klasyczne Dubrownickie zdjęcie. Wjazd na górę Srd zostawiliśmy na inny raz.
Do Dubrownika z pewnością jeszcze wrócimy. Mury mamy zaliczone więc będzie można skupić na tym co poniżej i powyżej .











.

Wracając z Dubrownika wstąpiliśmy jeszcze do Stonu.
Ze względu na upał nie zdecydowałem się wejść na mury, których już miałem dość po Dubrowiku .
Całkowita długośc muru wynosiła 5,5 km, posiadał 40 wież i 7 twierdz. Ciekawostką jest to, że mur nie pełnił funkcji obronnych. Ta potężna budowla miała tylko podkreślać gdzie przebiega granica pomiędzy Republiką Dubrownicką a ziemiami pod kontrolą turecką. Niestety mur mocno ucierpiał podczas trzęsienia ziemi w 1850 r.
W Stonie pustki. Na parkingu znaleźliśmy nawet miejsce w cieniu .
W restauracji, w której zjedliśmy obiad pracowała Polka, która wyszła za Chorwata. Chwilę miło porozmawialiśmy.
Sam Ston to urokliwe miasteczko, warte odwiedzenia.





Wejście na mury

Zapraszam na kolejną część relacji.
Po Dubrowniku miał być dzień lub dwa plażowania a potem w planie było zwiedzanie Splitu. Chciałem również zobaczyć ruiny starożytnego miasta Salony.
Niestety pogoda zweryfikowała nasze plany. Następnego dnia po wycieczce do Dubrownika ochłodziło się i od rana popadywał deszcz . Przyspieszyliśmy więc zwiedzanie Splitu. Jednak na podobny pomysł wpadło więcej turystów. Na korek trafiliśmy już w Omisu i w żółwim tempie zbliżaliśmy się do celu podróży. Miało to jak się później okazało dobrą stronę. W czasie jazdy kilka razy na przemian ze słońcem spotkały nas różne typy opadów deszczu. Od mżawki po oberwanie chmury. Gdy w końcu dotarliśmy do Splitu rozpogodziło się na dobre i tempratura szybko wzrosła .
Tym razem parking blisko starego miasta znajdujemy bez trudu.

Zmierzając do portu trafiamy na wielki lejek .






Wchodzimy do Pałacu Dioklecjana przez Żelazną Barmę.

A tu inne bramy:
Srebrna

i Złota

Perystyl

Dzwonnica przy katedrze św. Dujama


Kościół sv. Roka obecnie informacja turystyczna.

Starożytna mozaika



Katedra św. Dujama. Niestety była częściowo w remoncie.



Na dzwonnicę ze względu na mój lęk wysokości nie odważyłem się wejść


Baptysterium, dawna świątynia Jowisza.

Do Dubrownika nie dotarliśmy ale Split zwiedziliśmy i bardzo nam się podobał. Szkoda tylko,że pomnik Gurgura był odnawiany- ale słynny paluch był udostępniony ha ha. Latem planujemy ponownie odwiedzić to miasto i znowu zaparkować pod centrum handlowym Joker- darmowo,niedaleko do Pałacu Doklecjana a w samym centrum Macdonald.

Ponieważ późno zaczęliśmy zwiedzanie Splitu nie było już szansy na zobaczenie ruin Salony.
Przeglądając materiały promocyjne w informacji turystycznej w Splicie trafiłem na informację o Klisie. Nieco w ciemno udaliśmy się by zobaczyć twierdzę.
Klis to ważne miejsce dla Chorwatów. Twierdza powstała w czasach wczesnośredniowiecznych. Była siedzibą pierwszego chorwackiego księcia Trpimira, który dał początek pierwszej chorwackiej dynastii Trpimiroviciów. Twierdza długo opierała się Turkom. Ostatecznie została zdobyta w 1537r. W 1648 r Klis zdobyli Wenecjanie. Zarówno dla Turków jaki i Wenecjan był ważnym ośrodkiem.
Za czasów panowania Napoleona twierdza została gruntownie odnowiona. W czasie wojny domowej oczywiście mocno ucierpiała …
Bardzo fajne miejsce, takie … dziewicze. Wiele jest do odnowienia, powoli coś robią. Wszędzie można wejść i zajrzeć. Jest mała sala muzealna z kilkudziesięcioma eksponatami. Sprytne ubikacje – z zewnątrz przypominają drewniany wychodek a w środku wykafelkowana toaleta .
Prócz nas Klis zwiedzała tylko jeszcze jedna para z dzieckiem . Całość spacerkiem zaglądając w każdą dziurę obeszliśmy w godzinkę.




Kasa.

Był nawet mały podziemny tunel.


Sala muzelana.




Świetny widok na Split.

Jestem,lepiej późno,niż wcale

kibic hr napisał(a):Do Dubrownika nie dotarliśmy ale Split zwiedziliśmy i bardzo nam się podobał. Szkoda tylko,że pomnik Gurgura był odnawiany- ale słynny paluch był udostępniony ha ha. Latem planujemy ponownie odwiedzić to miasto i znowu zaparkować pod centrum handlowym Joker- darmowo,niedaleko do Pałacu Doklecjana a w samym centrum Macdonald.

Szczerze polecam Dubrownik . Z kolei blisko Splitu jest opisywana twierdza Klis. Jeśli lubicie takie klimaty, to punkt obowiązkowy.

sikorka napisał(a):Jestem,lepiej późno,niż wcale

Witam . Zachęcam do nadrobienia zaległości. Relacja niestety zbliża się ku końcowi .

Ciekawa relacja z wakacji! Duży plus za pokazanie twierdzy w Klis. Nie znałem. W końcu jakiś mniej znany punkt z wielu atrakcji turystycznych w Chorwacji.
Pozdrawiam,
Tomek

Kusi mnie ten Dubrownik ale z Baskiej Vody to jednak kawałek i potem trochę takie w biegu zwiedzanie a jak jeszcze będzie lampa to z fajnego wyjazdu może się zrobić lekki kwas- żona-jak gorąco ja już nie dam rady -syn- gorąco mi ,ja chcę do morza , tu nie ma nic ciekawego ha ha. Planuje ich zabrać do Mostaru i też nie wiem jak to będzie ale kuszą ich te trochę azjatyckie krajobrazy. Jeśli chodzi o Dubrownik to chodzi mi po głowie pomysł by w przyszłości zakotwiczyć w Mlini lub w Srebreno i Dubrownik poznać gruntowniej.

Pamiętaj, że w Mostarze będzie cieplej o 3-4C niż w innych rejonach. Tak w temacie gorąca...

Tak wiem - czytałem już o tym ale kusi ten Mostar. Mam nazieje ,że jakby co to wart jest tego by na jakiś czas zrobić z siebie skwarki na patelni- co o tym sądzicie ?.

kibic hr napisał(a):Tak wiem - czytałem już o tym ale kusi ten Mostar. Mam nazieje ,że jakby co to wart jest tego by na jakiś czas zrobić z siebie skwarki na patelni- co o tym sądzicie ?.

Mostar wart jest tego żeby nie tylko postać na Starym Moście i zrobić zdjęcie zawsze tego samego dziadka przy straganie

TJL napisał(a):Ciekawa relacja z wakacji! Duży plus za pokazanie twierdzy w Klis. Nie znałem. W końcu jakiś mniej znany punkt z wielu atrakcji turystycznych w Chorwacji.
Pozdrawiam,
Tomek

Wcześniej nie trafiłem na informację o Klisie a okazał się wisienką na torcie po zwiedzaniu Splitu .

Bocian napisał(a):

kibic hr napisał(a):Tak wiem - czytałem już o tym ale kusi ten Mostar. Mam nazieje ,że jakby co to wart jest tego by na jakiś czas zrobić z siebie skwarki na patelni- co o tym sądzicie ?.

Mostar wart jest tego żeby nie tylko postać na Starym Moście i zrobić zdjęcie zawsze tego samego dziadka przy straganie

Tak, Mostar jest wart zwiedzenia . Ma całkiem inny klimat niż Chorwackie miasta, które do tej pory widziałem. Jest powiew orientu, choć to pewnie namiastka tego co można zobaczyć w Turcji.
Z własnego doświadczenia proponuję pojechać w miarę wcześnie bezpośrednio do Mostaru. Będzie odrobinę chłodniej i rodzinka nie zmęczona .

kibic hr napisał(a):Jeśli chodzi o Dubrownik to chodzi mi po głowie pomysł by w przyszłości zakotwiczyć w Mlini lub w Srebreno i Dubrownik poznać gruntowniej.

To jest dobry pomysł. My ledwie liznęliśmy Dubrownik.

Albo jadąc do Cro zatrzymać sie tam na powiedzmy 4 dni