Słoneczna Dalmacja 2014

Witam wszystkich serdecznie. W tym roku pierwszy raz byłam w Chorwacji i jestem nią oczarowana. Następne wakacje oczywiście dalej Cro . Dużo cennych wskazówek zdobyłam śledząc wcześniej forum i dzięki właśnie waszym relacjom było troszkę łatwiej Dziękuje bardzo. W przyszłe wakacje min w planie mam Plitvice i w związku z tym bardzo proszę o namiar na nocleg w tym śliczniutkim domku adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl . Czekam też na dalszą relacje i cenne wskazówki

Dawigs napisał(a): Jak się potem okaże czeka nas najgorętszy dzień wakacji.

My byliśmy tam tydzień wcześniej- z Baśka Voda wyjeżdżaliśmy nawet ucieszeni, że trochę chmur jest i będzie łatwiej zwiedzać, a w Bośni zastała nas ogromna żarówa, tak że zrezygnowaliśmy z wejścia na górę objawień

Dosiadam się i oglądam znajome kąty

W przyszłym roku chciałbym wybrać się do Mostaru ale wiele razy już czytałem,że panują tam straszne upały a będziemy w lipcu-napiszcie czy faktycznie jest tam taki piekarnik bo zwiedzanie w takich warunkach to może być kiepski pomysł.

Witam nowych czytelników.

te kiero napisał(a):

Dawigs napisał(a): Przejeżdżamy również pod budową ogromnego wiaduktu autostradowego

no jest co podziwiać

Tak to ten wiadukt. Robi wrażenie .

19Gumis20 napisał(a):No to zasiadam i ja, jako że od września szykuję się do wyprawy do Cro chętnie poczytam co pozwiedzać, bo jak dotychczas zawsze był tylko plażing

My lubimy zwiedzac. Nawet nasz syn łyknął bakcyla i po dwóch dniach plażowania sam pytał czy pojedziemy na wycieczkę. Choc to raczej słomiany zapał bo szybko się „męczy” ale lody potrafią zdziałać cuda .

Inka03 napisał(a): My byliśmy tam tydzień wcześniej- z Baśka Voda wyjeżdżaliśmy nawet ucieszeni, że trochę chmur jest i będzie łatwiej zwiedzać, a w Bośni zastała nas ogromna żarówa, tak że zrezygnowaliśmy z wejścia na górę objawień
Dosiadam się i oglądam znajome kąty

kibic hr napisał(a):W przyszłym roku chciałbym wybrać się do Mostaru ale wiele razy już czytałem, że panują tam straszne upały a będziemy w lipcu-napiszcie czy faktycznie jest tam taki piekarnik bo zwiedzanie w takich warunkach to może być kiepski pomysł.

W czasie naszego pobytu temperatura na wybrzeżu to ok. 25-30 stopni. Natomiast w Mostarze o 13-tej były 33 stopnie. Full słońce i zero wiatru. My też z kilku punktów zrezygnowaliśmy, ale nie uprzedzajmy faktów

agata26061 napisał(a):Właśnie nadrabiam zaległości na forum, więc nie mogę przegapic i Twojej relacji. Czekam na ciąg dalszy

Zabieram się więc za opis naszego pobytu w Mostarze .

Mostar to przede wszystkim słynny Stary Most zwany też Tureckim. Kamienny most zbudowano w 1566r. według projektu Hajrudina, zburzony przez Chorwacką artylerię w 1993roku …
Rekonstrukcja została ukończona w 2004r. Prócz mostu na zdjęciach są również m. in. Meczety: Koski Mehmed- Paszy, Karadoj-Bega oraz Tabacica.
Pobyt za względu na upał ograniczyliśmy do ok. dwóch godzin. Z parkingu wyruszyliśmy przed 11-tą a wróciliśmy po 13-tej. W Pocitejl byliśmy jedynymi turystami. Dopiero podczas zejścia spotkaliśmy zorganizowaną grupę koło meczetu. W Mostarze też nie było tłumów turystów. Można było spokojnie pospacerować.

Zbliżamy się do Mostaru.


W poszukiwaniu miejsca parkingowego.



Wolnych miejsc na parkingach nawet w pobliżu mostu jest sporo. Problem w tym, że parkometry przyjmują tylko lokalną walutę markę konwertybilną. W końcu stajemy na parkingu z parkingowym obok tego budynku. Może wiecie co to kiedyś było?


Po drodze na most mijamy Meczet Karadjozbega z 1564r.

kibic hr napisał(a):W przyszłym roku chciałbym wybrać się do Mostaru ale wiele razy już czytałem,że panują tam straszne upały a będziemy w lipcu-napiszcie czy faktycznie jest tam taki piekarnik bo zwiedzanie w takich warunkach to może być kiepski pomysł.

dobre określenie piekarnik
naprawdę potrafi być nieznośnie upalnie, mineralna do ręki
tu masz przegląd temperatur w cieniu, środkowe zdjęcie z Mostaru

Dawigs napisał(a): W końcu stajemy na parkingu z parkingowym obok tego budynku. Może wiecie co to kiedyś było?

jeśli dobrze pamiętam, to budynek byłego muzeum

Dawigs napisał(a):... W poszukiwaniu miejsca parkingowego.

Byliście na dobrej drodze do parkingu, tuż za tym kościołem z wieżą jest duży bezpłatny parking

kibic hr napisał(a):W przyszłym roku chciałbym wybrać się do Mostaru ale wiele razy już czytałem,że panują tam straszne upały a będziemy w lipcu-napiszcie czy faktycznie jest tam taki piekarnik bo zwiedzanie w takich warunkach to może być kiepski pomysł.

Zazwyczaj ale nie zawsze, podczas naszej wizyty w tym roku w lipcu lało przez 2 godz. a potem było pochmurno
Marzył mi się wtedy upał.

te kiero napisał(a):

Dawigs napisał(a): W końcu stajemy na parkingu z parkingowym obok tego budynku. Może wiecie co to kiedyś było?

jeśli dobrze pamiętam, to budynek byłego muzeum

Dziękuję za info.

gusia-s napisał(a):

Dawigs napisał(a):... W poszukiwaniu miejsca parkingowego.

Byliście na dobrej drodze do parkingu, tuż za tym kościołem z wieżą jest duży bezpłatny parking

Zanotowane, przyda się następnym razem .

Mały suplement do relacji z Mostaru. Trafiliśmy też do restauracji Alibaba. Fajne miejsce, restauracja jest w jaskini. Jest w niej łoże Alibaby i jego skarb.

Z gorącego Mostaru udaliśmy się do źródła rzeki Buny w miejscowości Blagaj.
Źródło ma bardzo dużą wydajność, jedną z największych w Europie. Wypływa z niego rzeka o szerokości kilku metrów! Nad źródłem jest domek Derwiszów („mnichów” muzułmańskich).
Sam Blagaj ma bogatą historię. Jest to dawna stolica Hercegowiny zdobyta przez Turków w 1466r.
Przy samej rzece w restauracji przy kurtynie wodnej przyjemnie się siedziało popijając wodę z limonką. Wystarczyło jednak wejść na drogę a tam niemiłosiernie paliło słońce. Zrezygnowaliśmy więc z ostatniej atrakcji, którą miał być Wodospad Kravica (małej krówki) i przedłużyliśmy pobyt w urokliwym Blagaju. Turystów było niewielu. Restauracje w większości całkowicie puste! Głównie można było spotkać odświętnie ubranych muzułmanów. O 16:30 gdy wróciliśmy do samochodu było 36 stopni ….

Nasz pobyt w Blagaju zaczynamy od … obiadu.


Po obiedzie czas na focenie. Idziemy do domku Derwiszów.

Po drodze chłodnia



Można wejść do środka. Dla nie przygotowanych są fartuchy i chusty przed wejściem. Jest człowiek, który pilnuje by ubiór był właściwy.



Po domku Derwiszów zostawiam żonę z synem w restauracji na wodzie z limonką a sam ścieżką na nad restauracjami, która prowadzi do „przystani” pontonów wpływających do jaskini. Biło tam niesamowite gorąco od nagrzanych kamieni. Piekarnik to mało powiedziane.

Dawigs napisał(a): Jest w niej łoże Alibaby i jego skarb.

+ nieco chłodniej i ogólnie ciekawy klimat, zawsze tam zaglądamy

Dawigs napisał(a): Nad źródłem jest domek Derwiszów („mnichów” muzułmańskich).

bardzo ładnie pokazane, dawno nie widziałem tylu fajnych zdjęć z Blagaja

Dawigs napisał(a):Po drodze chłodnia

Bardzo ładna.

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

Szybko dokończę relację z naszego dnia w Bośni.
Z Blagaju udaliśmy się do Medżugorje, gdzie dostarliśmy ok. 17:30 – temperatura 32 stopnie.
Planowałem wejście na górę objawień. Zabrałem nawet odpowiednie obuwie. Jednak po całym dniu w skwarze zrezygnowałem. Nie dotarliśmy też do Wodospadów Kravica.

Po naszej wyprawie do BiH kolejne dwa dni plażowaliśmy .
Następny w planie zwiedzania miała być Split. Wieczorem podczas omawiania planów zwiedzania żona nieśmiało zaproponowała, że może jednak pojedziemy do Dubrownika.
Dubrownika nie było w moich planach zwiedzania i wszystko poszło na spontan … Coś tam na szybko poczytałem o parkingach (tani gdzieś przy supermarkecie) lub dojeździe autobusem lub taksówką z przedmieść …
By uniknąć upałów na murach wyjechaliśmy wcześnie rano. Już o 6:00 wyruszyliśmy w drogę starą trasą nad morzem. Droga pusta, jedynie w pewnym momencie jeszcze dość blisko Baski Vody wyprzedziła nas miejscowa furgonetka. Podczepiliśmy się pod nią i szybko pokonaliśmy drogę do granicy z Bosnią. Nieco zakorkowało się dopiero na podjeździe przed samym Dubrownikiem. Trasę pokonaliśmy w 2 i pół godziny.
Dubrownik to największa perełka wśród chorwackich atrakcji. Jak wiadomo perły są drogie więc Dubrownik o czym szybko się przekonaliśmy też …
Gorzej niż z dojazdem poszło nam z parkingami. W strefie 3-ciej (40 kun/h czyli ok. 22 zł/h) miejsc nie ma, w strefie 2-giej nieco oddalonej od centrum (20 kun/h) miejsce też brak. W strefie 1-szej hektar drogi od centrum (10 kun/h) oczywiście miejsc też nie ma. Po pół godzinie przeczesywania terenu w końcu zrezygnowaliśmy i stanęliśmy w parkingu podziemnym hotelu bodajże Imperial. Czas naglił ponieważ chcieliśmy wejść na mury przed największymi upałami.
Na hotelowy parkingu można stanąć na 4 godziny (opata 190 kun), 8 godzin (opłata 390 kun) lub całą dobę (opłaty nie pamiętam).
Plusy naszego postoju:
- parking podziemny, gdy wróciliśmy na zewnątrz 30 stopni a w samochodzie przyjemny chłodek.
- blisko głównego wejścia na stare miasto, jakieś 200 – 300 metrów
Minus jeden ale wielki
- Cena: 190 kun za 4 godziny to ok. 105 zł
Kolejny koszt to wejście na mury. Osoba dorosła to 100 kun, dziecko 30 kun. Czyli za naszą trójkę 230 kun.
Mimo tych kosztów warto było zobaczyć Dubrownik. Miasto jest przepiękne i będziemy je polecać każdemu .

Dziś pierwsza część zdjęć głównie z spaceru po murach .

Po drodze mijamy malowniczą deltę Neretvy.


Widać już mury.

Wchodzimy

Jeszcze na dole.

Już na murach.














Fort Minceta

Dwa kolejne zdjęcia to panorama z Mincety.

Dawigs napisał(a):Gorzej niż z dojazdem poszło nam z parkingami.

Na przyszły raz, też podziemny parking jakieś 400 m od starówki i cena 25 kun/h, miejsca zawsze są

Ja zaparkowałem jakieś 20 min. spacerkiem od starego miasta na parkingu przy markecie. O miejsce też nie było łatwo, ale cena za to przystępna. Nie ma lekko/tanio