Slatine 2016 i mieszane odczucia

krzysiek bb napisał(a):Tam gdzie byłem to cena za duże cevapcici wynosiła 80 kn. Zmowa cenowa

Najdroższe jakie jadłem to chyba 60 kun w Trogirze. W Zivogoscach w lokalnej knajpie 50 kun potezna porcja.

Ktoś pisał o ubogim menu. Wszyscy specjaliści twierdzą, że lokal powinien mieć ograniczone menu, bo obfitość potraw oznacza że nie sa one świeże i z dobrych składników....

Zresztą oprócz tych cevapi i pleskavic wszędzie w lokalach są steki, kotlety, spaghetti i inne pasty, no chyba że autor wpisu pomylił plażowy barek fastfood z normalna restauracją

krzysiek bb napisał(a):(...) ale ceny niestety mają wpływ na klimat podejścia do turystów i świadczą o kulturze odwiedzanego kraju (...)

(pogrubienie moje)

Świadczą pozytywnie czy negatywnie?
Bo jak patrzę na ceny piwa w Norwegii, to nie wiem czy mam do czynienia z chamami, czy ludźmi wysokiej kultury?

boboo napisał(a):Świadczą pozytywnie czy negatywnie?
Bo jak patrzę na ceny piwa w Norwegii, to nie wiem czy mam do czynienia z chamami, czy ludźmi wysokiej kultury?

Wysoka cena = wysoka kultura Proste

Myślę, że negatywnie. W Polsce w wielu miejscach się tego oduczono, choć nie wszędzie. Wyciskanie turysty jak cytryny nie świadczy dobrze.
Co do Norwegii to kraj o najwyższych zarobkach w Europie i takich też cenach. Byłem w tym roku w Sztokholmie, gdzie ceny wyrywają z butów ale powszechne było coś, czego nie ma w Chorwacji czyli lunch menu o określonych porach, kiedy to ceny były prawie połowę niższe.

Mój wpis był efektem wizyty w Bolu, który wiem jest miejscowością drogą, na wyspie ale rozpatrujmy to dalej w kategoriach cena-jakość-ogólny poziom życia i cen.

krzysiek bb napisał(a):Co do Norwegii to kraj o najwyższych zarobkach w Europie i takich też cenach. Byłem w tym roku w Sztokholmie, gdzie ceny wyrywają z butów.

W których koronach?

Korony szwedzko-norweskie, gdyż Sztokholm to stolica Norwegii
Zabrakło partykuły "też", akapitu i już jest okazja by uciec od meritum i ośmieszyć?takie forumowe zabawy

Nie wiem,
żyję w normalnym kraju z normalnymi zarobkami i normalnymi cenami w knajpkach/restauracjach.
(normalnie według mnie i mojego światopoglądu)
Średnia pizza kosztuje u nas 8-10 €
W Chorwacji płaciłem 50-60 kun
(w menu było 48 kun, ale lubię deczko więcej szynki i pieczarek)
(1 € = 7,50 kn)

Befsztyk w sosie truflowym: 140 kun
U siebie za befsztyk 25-30 € (ale bez trufli)

0,5 litra piwa: 3-4 €
w Chorwacji: 16-22 kun

Póki co, dla mnie jest taniej. Wyraźnie taniej niż w mojej okolicy.
Dla innych turystów z zachodniej części Europy zapewne też.

Owszem, czytam czasem na niemieckim forum narzekania na wysokie ceny, z argumentacją, że -naście lat temu w zamian za stary rower miał 4 tygodnie miejsce na kempingu plus jakieś żarcie. Ale niestety to są typy, którzy nie usłyszeli "ostatniego wystrzału".

krzysiek bb napisał(a):Nigdy jedzenie nie było tym co przyciąga mnie do Chorwacji, pojadę tam pewnie jeszcze nie raz ale ceny niestety mają wpływ na klimat podejścia do turystów i świadczą o kulturze odwiedzanego kraju. O tym milczeć nie trzeba.

krzysiek bb napisał(a):Myślę, że negatywnie. W Polsce w wielu miejscach się tego oduczono, choć nie wszędzie. Wyciskanie turysty jak cytryny nie świadczy dobrze.
...rozpatrujmy to dalej w kategoriach cena-jakość-ogólny poziom życia i cen.

Akceptujesz ceny lub nie akceptujesz. To nie ma nic wspólnego z kulturą.
Droga knajpa ma prawo ustalić ceny, ty masz prawo wybrać o wiele tańszą knajpę.
Ty wybierasz drogą i potem narzekasz
Niemcy na coś takiego mówią: "selbstschuldig", czyli sam sobie jesteś winny.
Na całym świecie ceny w knajpach są bardzo różne, nie są tajemnicą, menu jest często dostępne w internecie.
Przed przyjazdem do danego kraju można sprawdzić ceny w restauracjach, ceny w sklepach.
I jak nam nie pasuje, to pojechać do innego kraju.

Chamstwo by było, gdyby kelner nie wydał reszty, do rachunku by doliczono coś, czego nie zamawiałeś,
jedzenie było zepsute, obsługa by wyzywała klientów do najgorszych, itp.

Belvoir napisał(a):...do rachunku by doliczono coś, czego nie zamawiałeś...

Oj niestety zdarza się. Nie tylko w Chorwacji i innych krajach, żeby była jasność. U nas też.

Belvoir-oczywiscie,że zdawałem sobie sprawę, że jest drogo ale forum to miejsce do wymiany spostrzeżeń i opinii a nie tylko gloryfikacji Chorwacji.I tak tam wrócę i tak.

krzysiek bb napisał(a):...I tak tam wrócę i tak.

I to właściwie podsumowuje całą dyskusję

Można narzekać na ceny kwater, jedzenia itd itp.. Innych wkurza, że nie ma gdzie przyzwoicie zaparkować, jeszcze innych ceny parkingów ale i tak ludzie jeżdżą bo liczba plusów przeważa liczbę minusów.
Byle pogoda dopisywała.

Rysio polecam kiełbaskę z grilla sprzedawaną z Nyski pod halą targową. Codziennie po 21 - bedziesz zachwycony. Pewnie Ci ktorzy jada do Chorwacji nty raz wiedza co gdzie i jak. Niestety dla świerzaka takiego jak ja wypada to wszystko średnio dlatego pewnie jakiś czas bedziemy potrzebowac aby zatesknic. Zapakujemy bagażnik jedzeniem i pojedziemy. Na dzisiaj dla mnie w knajpach za drogo, woda troche zimna ale to pewnie gdzies przy lagodniejszym zejsciu by sie zmienilo i Chorwaci zbyt zadziorni

Rysio napisał(a):Nad naszym morzem w 2009! za 2 kawałki dorsza i filet z kury dla córy, w zestawieniu z colą i 2 piwami zapłaciłem z niewielkim napiwkiem 200 zł.

Przepraszam, że się wtrącam. W tym roku byłem nad polskim morzem (broń nas Panie Boże ) w każdej jednej byle jakiej restauracji czy też smażalni, za 2 dania typu frytki, dorsz, surówka oraz danie dla dziecka zapłaciłem nie więcej niż 70zł (z napojami i piwem wyszło maks. 90zł), więc nawet jeśli ceny w Chorwacji są wyższe niż nad polskim morzem o 30% to oczekuję, że w Chorwacji za obiad w przeliczeniu nie zapłacę więcej niż 130zł

Gracko napisał(a):... polecam kiełbaskę z grilla sprzedawaną z Nyski pod halą targową...

Ej, no bez jaj. Bo ktoś pomyśli, że masz coś do kiełbasek z Grzegórzeckiej

Gracko napisał(a):... jakiś czas bedziemy potrzebowac aby zatesknic...

Rok wystarczy może, co?

Gracko napisał(a):... i Chorwaci zbyt zadziorni

Opowiedz może bo coś czuję, że jakieś zawarcie miałeś i to może Cię nieco zniechęciło.

W

Trajgul napisał(a): byle jakiej restauracji czy też smażalni...

tak.

Jak dasz napiwek to wyjdzie nieco więcej. 130PLN to około 225HRK. Z 10% napiwkiem wyszło by 250HRK czyli okolo 145PLN.