Wczoraj chciałam napisać, że jak wróci aquavitae ... to pewnie COŚ napisze w tym temacie.
Wrócił
Nie wytrzymał ... i napisał
Pozdraviam tych zadowolonych i tych nie-
aquavitae napisał(a):No i ja wróciłem zabawiłem w Sladenovici pół godziny:
Zajechaliśmy w niedzielę 2 września o 16.30, zaraz konsternacja na panujący wszędzie chlew, ale nic to..."apartament" oczywiście jeszcze zajęty, ale zaraz pójdą weg i będzie posprzątany. Poprosiliśmy o możliwość skorzystania w tym czasie z kuchni, aby podgrzać małej jedzenie, to nie była kuchnia to gnój!!! Jak tam można się stołować? Gospodarz w międzyczasie pojechał po panią do sprzątania, która po przybyciu zajeła się mieleniem ozorem..., a on przystąpił do przyrządzania wieczerzy tj. rozrywania kawała zmrożonego mięsa brudnymi łapskami ( a pani sprzątająca dalej mieliła ozorem ). Pół roku korespondencji, a miejsca mimo opisów raczej nie wygląda na przystosowane do spędzania wakacji z dwulatkiem... No, ale po jakichś 10 minutach!!! przygotowywania "apartamentu" po poprzednich gościach zobaczyliśmy tę piwnicę ( dla obecnych tam pod samym tarasem, gdzie serwowane jest jadło ), lepiej zresztą napiszę ZATĘCHŁĄ NORĘ, to nie była konsternacja to był szok :-O. Także darowaliśmy sobie wszelakie dyskusje z pijanym właścicielem ( 100 euro tez nie jest warte nerwów ), wsiedliśmy w samochód i odjechaliśmy ( zostawiając na podjeździe nadkole - jak tam można jeździć codziennie ) na Peljesac, a później na Murter....
Przemek
p.s. na razie nie mam czasu na opisy, ale naprawdę wakacje w Sladenovici można podsumować jednym "Wakacje w chlewie"!!! Zresztą z uwagi na pogodę dobrze wyszło, bo tam byśmy chyba zamarźli
Janusz Bajcer napisał(a):....Chyba, że to co na stronce to nie to miejsce gdzie był aquavitae i szopisko
Janusz Bajcer napisał(a):Chyba, że to co na stronce to nie to miejsce gdzie był aquavitae i szopisko
AndrzejJ. napisał(a):Tylko pytanie .Dlaczego mając tak piekne miejsce na ziemi można tak wszystko spinkolić.Czy turystów jest za dużo? Czy im odbiło z nadmiaru finansów?
aquavitae napisał(a): Btw. zwiedzając Szybenik spotkaliśmy Kulczyka, Niemczyckich i ochroniarzy...