Zvornik 2013Ze Srebrenicy do Zvronika nie jest daleko - ledwie 50 kilometrów. Można tam dojechać drogą nad Driną (gorsza opcja), a można też wrócić do Konjević Polje i dojechać główną trasą Sarajevo - Bijelina/Belgrad, również na ostatnim odcinku nad Driną. Tak też zrobiliśmy.
I właśnie ostatni fragment tej trasy jest najładniejszy, z kilkoma takimi oto tunelami:
Tutaj mijamy hydroelektrownię w Divić:
A tak wygląda wjazd do Zvornika, tzw. Gradska kapija:
Ponieważ w samym mieście nie bardzo jest co zwiedzać, więc w planach mieliśmy wjazd na Kulagrad, tuż przy wjeździe od południa - nie dość, że miejsce historyczne, to jeszcze piękne widoki. Niestety, moja trasa wklepana w navi posypała się już na wjeździe, kiedy pierwsza z ulic była remontowana i zamknięta. Postanowiłem więc jechać dalej do centrum - tam muszą być znaki kierujące na twierdzę. Ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że niemal każda ulica w Zvorniku wyglądała tak samo:
Jeden wielki remont! Zero znaków, prawie wszystkie zjazdy pozamykane, brak możliwości jakiegokolwiek zjazdu, a do tego bez przerwy poganiający nas do przodu panowie z lizakami. O dojeździe na twierdzę nie było zatem mowy, co więcej, nie było nawet możliwości, aby zatrzymać się w jakimś miejscu z dobrym widokiem na górę. Całe szczęście, że moja żona zrobiła 2 fotki przy wjeździe do miasta:
Wkurzony, chciałem się tylko jak najszybciej stamtąd wydostać i dojechać do Karakaj, gdzie znajduje się przejście graniczne:
Generalnie jednak w Zvorniku była jedna rzecz, która wprawiła mnie w osłupienie i, powiem szczerze, w lekki niesmak. Na wyjeździe z miasta, tuż po zjechaniu z tych szutrów, przy drodze zobaczyłem wielki bilboard z informacją o koncercie, z którym do Zvornika zawita .... Ceca! Czyli inaczej Svetlana Ražnatović, była żona Arkana (swoją drogą również ścigana za kontakty z mafią). Ogólnie nic do kobiety nie mam, nawet lubię jej piosenki, rozumiem również dialog w celu pojednania - ale koncertować w miejscu, w którym całkiem niedawno jej mąż wymordował i wypędził 1/4 ludności, to chyba lekka przesada. Tym bardziej, że była tego całkowicie świadoma, bo ślub wzięli dopiero w 1995 r.