Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Śladami wojen - od Vukovaru po Srebrenicę

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 01.08.2013 23:18

Raul73 napisał(a): Niestety, przez 20 lat wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, zostalo rozkradzione, a ściany w wielu miejscach pomazane sprayem (jest nawet napis "Śląsk Wrocław" :D :D ).

DSC02498.JPG

W tym roku w Kupari znalazłem więcej śladów bytności polskich pseudoturystów, ale o tym może w innym wątku ...

Od początku po cichutku sobie tutaj czytam z wypiekami na twarzy :D , ale jak jest o Župie dubrovackiej to się nie mogłem powstrzymać ...
Pozdrav :D :papa:
Piohib
Globtroter
Posty: 40
Dołączył(a): 27.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piohib » 01.08.2013 23:28

Mazowsze napisał(a):wiesz Raul, ze czekam na Twoje wpisy "z wypiekami na twarzy" ? Ciągle sprawdzam, czy coś nowego napisałeś...Twoją relację czyta się jak dobry reportaż :)...

Mam to samo. :wink:

Raul, jeśli pozwolisz, to w celu uzupełnienia Kupari ("Zatoki Umarłych Hoteli"), wrzucę kilka swoich zdjęć:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 01.08.2013 23:31

Po wizycie w Trsteno i Kupari naszła mnie taka refleksja:

Jaki cel mieli Serbowie w atakowaniu tych dwóch miejsc? Na pewno nie chodziło o wygranie wojny, bo nie miały one przecież najmniejszej wartości militarnej.

Cel był jeden: ostrzelać, spalić, rozwalić, zniszczyć.

Bez sensu... :cry: :cry:



To tak samo jak z Dubrovnikiem, choć z tego co gadali serbscy żołnierze i politycy oraz wojskowi- niby była to konieczność bo chcieli tym zmusić miasto do poddania się i żeby ich nie zaatakowano.
Ale też uważam, że mieli po prostu ochotę je rozgrabić ile się dało.
Czytając poprzednie wpisy widziałem, że powszechna była kradzież i to wszystkiego co przedstawiało jakąś wartość. Jak Sowieci gdy szli "wyzwalać"...
:twisted: :twisted: :twisted:
Banda złoczyńców i rabusiów a nie armia!

Nie sądzę aby nie wiedzieli jak wygląda uzbrojenie i liczba obrońców, ale skoro nie było obaw przed ostrzelaniem miasta (zniszczenie i spalenie byłoby jak zbrodnia) to sobie postrzelali. To nie pierwszy raz kiedy Serbska czy czarnogórska armia robiła co chciała bez oglądania się na konsekwencje.

W takich konfliktach z zadawnionymi urazami i tłumioną niechęcią często wyłażą z ludzi prawdziwe drugie dna- nienawiść płonie w najlepsze a sposobem na jej okazanie jest zabranie tym gorszym i nielubianym wszystkiego, poniżenie ich, gwałt, zadanie bólu, cierpienia i upokorzenie- z uśmiechem tryumfu na ustach kata włącznie.
Sadyzm watażków i zwykłych bandziorów zwanych szumnie żołnierzami czy "bojownikami o wolność" wychodzi wtedy na jaw. Najgorsze ludzkie instynkty wykluwają się niczym wichry z jakiejś puszki Pandory....
Zgroza.
Czekam na dalsze opisy.

I bardzo żałuję, że nie wjechałem na Srd, ale znowu upał i pośpiech wygrały...
Ale dzięki Tobie Raul wiem co i jak i gdy się tylko Dubrovnik nawinie- nie pominę. :)

Tak samo Kupari- to coś też ciekawego i niezwyczajnego. W dodatku z nieograniczonym wstępem jak widzę! 8O
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 01.08.2013 23:37

Vlasenica 2013

Dziś jest to dość duże miasto, zamieszkałe w większości przez Serbów. Pomimo wielu nowych domów, w centrum spotykamy wiele remontowanych - widać, że miejscowość jeszcze się dźwiga z trudów wojny. Gołym okiem widać również dysproporcję pomiędzy obiema częściami BiH - tutaj jest większa bieda! :cry:

Image10.jpg

Image09.jpg

Image11.jpg


Czytałem przed wyjazdem, że miejscowi niezbyt życzliwym okiem patrzą na turystów, którzy tu przyjeżdżają, pytają o obóz Sušica czy robią zdjęcia. W związku z tym nikogo nie wypytujemy. Ale zrobienia zdjęc nie mogę sobie odmówić. 8) Zjeżdżamy do obozu. Drogi nauczylem się wcześniej na pamięć i wklepałem sobie w GPS - a dojazd nie jest łatwy, ponieważ obóz był bardzo sprytnie schowany w lesie, na odludziu, dobre kilkananaście metrów poniżej poziomu miasta.


Niestety, ponieważ jest to teren Republiki Serbskiej, więc po wyjeździe Amerykanów nikt nie zadbał o to, aby zrobić tu muzeum. Wszystko pozostało prawie tak samo, jak w 1992 r.:

Image01.jpg

Image02.jpg

Image03.jpg

Image04.jpg

Image05.jpg

Image06.jpg

Image07.jpg

Image08.jpg



Muszę się przyznać, że będąc tam samotnie na dole wgęstym lesie, w miejscu, w którym zginęło i było torturowanych tylu ludzi, ze świadomością, że być może w okolicy nie ma obcokrajowców, a za to są ci, którzy w tej tragedii brali udział i mają krew na rękach - nie czułem się zbyt pewnie. Nieprzyjemne miejsce - szybko z niego wyjechaliśmy.
Ostatnio edytowano 01.08.2013 23:56 przez Raul73, łącznie edytowano 3 razy
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 01.08.2013 23:38

wojan - wygląda na to, że jest więcej taklich napisów, bo ja widziałem taki sam w treści, ale na wejściu od ulicy do tego pierwszego hotelu.

Piohib - dzięki za zdjęcia. Do tego ostatniego hotelu oraz do Granda już nie dotarliśmy.

Fatamorgana - masz rację, z Dubrovnikeim była ta sama sytuacja. A od naszej gospodyni wiem, że wśród mieszkańców tych rejonów, kiedyzobaczyli w TV, co się dzieje w Vukovarze, panowała powszechna obawa, że Serbowie jednak zdobędą i zniszczą Dubrovnik.

Porównanie do Krasnej Armii chyba na miejscu. :cry:

W końcu sojusznicy! :wink:
PabloX
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 1734
Dołączył(a): 20.05.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) PabloX » 02.08.2013 01:14

Po wizycie w Trsteno i Kupari naszła mnie taka refleksja:

Jaki cel mieli Serbowie w atakowaniu tych dwóch miejsc? Na pewno nie chodziło o wygranie wojny, bo nie miały one przecież najmniejszej wartości militarnej.

Cel był jeden: ostrzelać, spalić, rozwalić, zniszczyć.

Bez sensu... :cry: :cry:


Raul, Fata - i macie rację, i... jednocześnie jej nie macie.

Że Serbowie chcieli najzwyczajniej zniszczyć, zdewastować wszystko, co ważne i cenne dla Chorwatów - racja. Że było to działanie - w wykonaniu poszczególnych żołdaków - oparte o żądzę krwi i łupów - racja.
Że ataki na zablokowany już Dubrovnik nie miały sensu z punktu widzenia taktyki - racja.

Ale... no właśnie, oprócz taktyki jest jeszcze strategia. Dalekosiężny zamiar, nadrzędny cel, któremu podporządkowuje się działania na poziomie taktycznym.

Wszyscy znamy mapę Wielkiej Serbii, którą na życzenie Slobodana Miloševića sporządzili serbscy naukowcy, jest ona nawet na fotkach w tej relacji. Cała Dalmacja miała być częścią tej Wielkiej Serbii, temu celowi były podporządkowane działania polityczne i wojskowe Serbów w latach 1991-92. Na terenie Dalmacji - zajmowanie poszczególnych terenów, na północy - m.in. atak na Karlovač. Popatrzcie na mapę przedstawiającą plan ataku JNA na Chorwację - zdobycie tego miasta oznaczało odcięcie Zagrzebia od Dalmacji, innymi słowy: koniec Chorwacji.

582px-JNA_offensive_plan_1991.jpg

Realizacja planu szła opornie - atak na Karlovač został odparty m.in. przez ochotniczą 110 Brygadę Armii Chorwackiej, żołnierze JNA masowo dezerterowali. Wspólnota międzynarodowa wprawdzie nie potrafiła zmusić Belgradu do zaprzestania agresji, ale przynajmniej wyartykułowała zasadę niezmienności granic poszczególnych republik. Nie tyle z szacunku dla sposobu, w jaki na republiki podzielił Jugosławię Broz Tito, ale z obawy przed stworzeniem precedensów, które byłyby bardzo niebezpieczne na innym, kluczowym teatrze działań - w rozpadającym się Związku Sowieckim. Tak więc, Wielka Serbia mogłaby ewentualnie obejmować całą Serbię, całą Czarnogórę, całą Macedonię, całą Bośnię i Hercegowinę, ale już nie części tych republik czy okupowane tereny Chorwacji.

W tej sytuacji powstał w Belgradzie plan B - skoro nie uda się stworzyć Wielkiej Serbii obejmującej również Dalmację i jej porty, to należy doprowadzić do faktycznego oderwania Dalmacji od reszty Chorwacji i zadowolić się sprawowaniem realnej kontroli nad tym terenem. Okupacja wojskowa to jedno, ale w tej sytuacji należało też podważyć związki ludności z Chorwacją, jej poczucie przynależności do tego dopiero powstającego państwa. Blokady, ostrzał, niszczenie obiektów o znaczeniu historycznym i gospodarczym miały na celu osłabienie morale mieszkańców Dalmacji, a także wzięcie ich głodem (może nie dosłownie, mam na myśli oddziaływanie ekonomiczne). Zawsze i wszędzie są przecież owi kupcy korzenni rodem z Raportu z Oblężonego Miasta Zbigniewa Herberta...

I po co zajmować Dubrovnik, skoro na pewno pojawi się tam wtedy partyzantka miejska i tylko zintegruje to mieszkańców z ideą chorwacką? Wprawdzie możnaby część wysiedlić, część wymordować i wielu Serbów chętnie wzięłoby udział w takiej akcji, ale politycy w Belgradzie jednak zdawali sobie sprawę, że rozwiązania rodem z IIWŚ już się nie sprawdzą, niosą zbyt wiele ryzyka. Inna sprawa, że i w Chorwacji, i później w Bośni wiele razy nie wzięli tego pod uwagę...

Serbowie prowadzili uciążliwe dla mieszkańców oblężenie, niszczyli ekonomiczne podstawy funkcjonowania miasta (zablokowany port przestaje de facto pełnić funkcje portu, nie ma turystów, którzy w przyszłości też nie przyjadą, jeśli zabytki zostaną zniszczone), utrzymywali u oblężonych stan obawy, trwogi i cały czas wysuwali ofertę zdrady - jeśli mieszkańcy Dubrovnika opowiedzą się za byciem "Miejscowymi", a nie Chorwatami, to proszę bardzo - zdejmujemy blokadę i miasto może znowu prosperować. Stan oblężenia, przejmujące obrazy płonących zabytków oddziałują też na międzynarodową opinię publiczną - każdy w najlepszej wierze chciałby, żeby ten koszmar się skończył. Prawda? Doskonale pamiętam artykuły w "Gazecie Wyborczej" z tamtego czasu, jak to mieszkańcy Dubrovnika rzekomo nie czują się Chorwatami i chcieliby żyć spokojnie jako obywatele Dubrovnika, takiej małej ich ojczyzny nawiązującej do tradycji miejskiej republiki niezależnej od ościennych mocarstw. Serbowie zadbali o to, żeby taka wizja przyszłości Dubrovnika i innych miast Dalmacji trafiała do odbiorców na całym świecie.

BTW dla równowagi - oczywiście Chorwaci też wynajmowali renomowane agencje PR do kreowania wśród światowej opinii publicznej pozytywnego wizerunku Chorwacji. Wojna toczyła się na polach bitew, w gabinetach dyplomatów, ale i w przestrzeni informacyjnej.

Za to, że mieszkańcy Dubrovnika mimo wszystko pozostali wierni Chorwacji, a także za to, że Chorwacja zdołała szybko stworzyć zdyscyplinowane, sprawne i lojalne struktury państwowe, należy się Dubrowniczanom i pozostałym Chorwatom szacunek wielki.
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 02.08.2013 09:12

PabloX napisał(a):Za to, że mieszkańcy Dubrovnika mimo wszystko pozostali wierni Chorwacji, a także za to, że Chorwacja zdołała szybko stworzyć zdyscyplinowane, sprawne i lojalne struktury państwowe, należy się Dubrowniczanom i pozostałym Chorwatom szacunek wielki.

Właśnie, Serbowie nie wzięli pod uwagę jednego, że nie tak łatwo będzie im zniszczyć to co ludzie mają w sercach. Zniszczyli budynki, zniszczyli zabytki, zabili wielu ludzi, ale mimo wszystko nie zniszczyli morale Chorwatów.
Przeraża mnie zawsze jedna rzecz, takie motto z jednego z filmów o walce o Dubrownik - że pokój nie jest nam dany na zawsze. Że pokój to coś bardzo kruchego.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.08.2013 09:22

Mieszkańcy Dubrownika wiedzieli, że poddanie się jest gorszym wyjściem niż walka. :!:

Po kapitulacji nikt by się nie bawił w tworzenie zależnej od Serbii Republiki Dubrownik, to wszystko była ściema propagandowa.
Wypędziliby ludzi jak w Slawonii i Krainie, opornych zabili, a miasto ograbili doszczętnie. :?
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 02.08.2013 10:05

Relacja jest rewelacyjna.
Śledzę od samego początku ale nie miałem śmiałości...

Coś tylko wkleję w temacie Trsteno.

Raul73 napisał(a):Trsteno
Jest to malutka miejscowość 15 km od Dubrovnika, znana głównie z Arboretum, uważanego za najpiękniejsze w Europie. A właściwie było najpiękniejsze - od momentu powstania w 1502 r. aż do lat 90-tych XX w. Park poważnie ucierpiał bowiem w czasie wojny. 2 i 3 października 1991 r. został ostrzelany z morza i z powietrza. Wybuchł pożar, któryu strawił większą część arboretum - częściowo zniszczone pozostały tylko rezydencja letnia oraz najastarsza część parku.


W malutkim porcie na tyłach arboretum, za ta bramą:

Obrazek

Niemy świadek tamtych wydarzeń.
Wspaniała rezydencja - zniszczona, straszy jak hotele w Kupari.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Przygnębiające wrażenie...a zza okna słychać było śmiech i zabawę dzieciaków kąpiących się w Jadranie.

Raul73 napisał(a):Trsteno
Największa atrakacja arboretum znajduje się już poza jego granicami, tuż przy Jadrance. Jest to ponad 500-letni, 60-metrowy platan z pniem o obwodzie 13 metrów - tak satry, że jeden z konarów trzeba mu było specjalnie podeprzeć.


Jest jeszcze jeden ogromny platan w Orašac.

Pozdrawiam
PabloX
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 1734
Dołączył(a): 20.05.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) PabloX » 02.08.2013 10:08

Lednice napisał(a):Mieszkańcy Dubrownika wiedzieli, że poddanie się jest gorszym wyjściem niż walka. :!:

Jak każdy obywatel/żołnierz/miasto/oddział, który w czasie wojny utrzymuje wysokie morale i poczucie przynależności do swojego państwa.

Lednice napisał(a):Po kapitulacji nikt by się nie bawił w tworzenie zależnej od Serbii Republiki Dubrownik, to wszystko była ściema propagandowa.
Wypędziliby ludzi jak w Slawonii i Krainie, opornych zabili, a miasto ograbili doszczętnie. :?

Robienie z Serbów bezrozumnych potworów jest dla nich krzywdzące. Mieli swoje cele polityczne i realizowali je tak, jak potrafili. Często wykazując się przy tym dzikim barbarzyństwem, ale scenariusz dla Dubrovnika i innych portów Dalmacji mieli relatywnie łaskawy, zależność i kontrola nad nimi Serbom wystarczała.

Oczywiście Dalmacja mogłaby zostać podbita i włączona do Wielkiej Serbii (ale jak to zrealizować, jak złamać opór Chorwatów? Serbowie mieli przewagę w uzbrojeniu, ale Chorwaci szybko ją niwelowali dostawami broni m.in. z Węgier i Niemiec. Ok. Serbowie mieli też przewagę liczebną, ale nie na tyle dużą, żeby efektywnie kontrolować całą Dalmację. Żeby zająć jakiś teren wystarczy mieć dwóch żołnierzy na jednego żołnierza wroga. Ale żeby sprawować efektywną kontrolę nad obszarem objętym rebelią potrzeba już pięciu żołnierzy na jednego powstańca. Takiej przewagi Serbowie nie mieli i ich generałowie i politycy dobrze o tym wiedzieli).
W przypadku okupacji Chorwaci walczyliby na śmierć i życie, wojna trwałaby wiele lat i destabilizowała sytuację, utrudniała ekonomiczny drenaż okupowanych terenów.

Co innego rozwiązanie aksamitne - Dalmacja albo jej poszczególne miasta jako formalnie niepodległe państewka, kultywujące regionalną tożsamość, nawet i katolicyzm - a faktycznie pod kontrolą Serbii. Cisza, spokój, nikt nie strzela, można robić interesy. To nie była propagandowa ściema, tylko czysty pragmatyzm, pod względem propagandowym to rozwiązanie też było - do czasu - rozsądnie (choć często bardzo brutalnie) prowadzone.

O tym, że tak się nie stało, zdecydowały dwie bitwy na terenach odległych od Dalmacji. Zwycięska dla Chorwacji obrona Karlovača, co pozwoliło na utrzymanie integralności terytorialnej państwa. I przegrana w Vukovarze, a mówiąc dokładnie tragedia tego miasta i wymordowanie już po kapitulacji części obrońców. Serbowie chcieli przerazić tym czynem pozostałych Chorwatów, a osiągnęli coś zupełnie innego - Chorwaci poczuli, że walczą już nawet nie o swoje państwo, ale o przeżycie swoje i swoich rodzin. Trudno o lepszą mobilizację. Ponadto, i to jest nawet ważniejsze, masakra w Vukovarze stała się dyplomatyczną i informacyjną klęską Serbii na arenie międzynarodowej. Wcześniej poparcia Chorwacji udzielały przede wszystkim Niemcy, po upadku Vukovaru sojusznikiem Chorwacji stały się też Stany Zjednoczone, które jeszcze wtedy odgrywały bardzo ważną rolę w Europie.

Mimo sukcesów miltarnych w Slawonii i Dalmacji, serbska armia zajmowała obszar zbyt wielki jak na jej możliwości operacyjne (umniejszone m.in. masowymi dezercjami) i zbyt oddalony od baz logistycznych w Serbii. Serbia znalazła się w izolacji międzynarodowej. A Chorwacja mimo strat okrzepła i stawała się coraz silniejszym państwem.

Chorwacja przetrwała, Serbia przegrała kampanię o zniszczenie tego nowego państwa i przejęcie (na różne sposoby) większości jego ziem.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.08.2013 13:13

Ciekawa hipoteza, 8)
moim skromnym zdaniem przeceniasz zdolności umysłowe Milosevica, Karadzica, Mladica :wink:
chcieli "oczyścić" teren Wielkiej Serbii i pozbyć się każdego nie-Serba,
jakieś republiki fasadowe, to już było zbyt skomplikowane
PabloX
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 1734
Dołączył(a): 20.05.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) PabloX » 02.08.2013 14:00

Lednice napisał(a):Ciekawa hipoteza, 8)

Wynikająca z tego, co o wojnie o niepodległość Chorwacji pisały ówcześnie polskie gazety, a na bieżąco czytałem na ten temat wszystko, co wtedy napisano.

Plus zupełne ABC analizy strategicznej, na której trochę się znam.

Lednice napisał(a):moim skromnym zdaniem przeceniasz zdolności umysłowe Milosevica, Karadzica, Mladica :wink:
chcieli "oczyścić" teren Wielkiej Serbii i pozbyć się każdego nie-Serba,
jakieś republiki fasadowe, to już było zbyt skomplikowane

To jest częsty błąd, że widząc brutalne działania w polityce przypisuje się ich sprawcy niskie zdolności intelektualne, prymitywizm, brak zdolności do czegoś bardziej finezyjnego.

Bossowie ówczesnej Serbii nie byli prymitywami, nie byli ograniczonymi osobnikami, oni byli najzwyczajniej złymi, parszywymi ludźmi, zdemoralizowanymi przez dziesięciolecia działania w partii komunistycznej. Mając do wyboru różne instrumenty działania, przemoc wybierali bardzo chętnie, ale nadal zachowując pełne rozeznanie sytuacji i z wyrachowaniem. Świetnie funkcjonowali w partii komunistycznej i zdobyte tam doświadczenia braku zasad i bezwględności wykorzystywali później przy kierowaniu państwem i armią.

Bardzo chętnie zamordowaliby albo deportowali każdego nie-Serba, ale tych nie-Serbów było w Dalmacji zbyt wielu na tak proste rozwiązanie. A skoro nie można było zastosować rozwiązania najprostszego, to wymyślili coś bardziej wyrafinowanego. Nie docenili przy tym zdolności Chorwacji do przetrwania i wytworzenia efektywnych struktur państwowych i dlatego ponieśli klęskę.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.08.2013 15:30

Slobodan Milošević został I sekretarzem partii w Belgradzie w 1984 roku, wcześniej był pionkiem.
Żeby wyrolować konkurencję postawił na nacjonalizm i wykopał kolegów z Serbii dopiero w 1989 roku.
Komunista był z niego raczej żaden. 8)
Radovan Karadžić nie był komunistą, w latach 1974–1975 przebywał na stypendium w Columbia University w Nowym Jorku. Po powrocie do Jugosławii pracował w największym szpitalu w Sarajewie, Koševo.
Za komunistów siedział w więzieniu za złodziejstwo. :!:
Ratko Mladić za komunistów był zwykłym trepem, zawodowym oficerem niższego szczebla, pułkownikiem został dopiero w 1991 roku. :roll:
Ci ludzie nie byli zdemoralizowani przez komunizm ani przez partię komunistyczną.
Ci ludzie byli szowinistami, ten szowinizm pozbawił ich realnej oceny sytuacji i zdecydowali się na wojnę
zamiast zaakceptować pokojowy rozwód i zlikwidowanie federacji. :roll:
No i wojnę przegrali z tego samego powodu, szowinizmu.
Tak ja uważam, oczywiście każdy może mieć inne spojrzenie na te wydarzenia.
Do dzisiaj w Belgradzie co niektórzy mówią o spisku Niemiec i Watykanu :roll:
PabloX
Mistrz Ligi Mistrzów UEFA
Avatar użytkownika
Posty: 1734
Dołączył(a): 20.05.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) PabloX » 02.08.2013 16:14

Lednice napisał(a):Slobodan Milošević został I sekretarzem partii w Belgradzie w 1984 roku, wcześniej był pionkiem.

Ale w partii od 1959 roku i zawsze w aparacie. Demoralizacja do szpiku kości.

Lednice napisał(a):Żeby wyrolować konkurencję postawił na nacjonalizm i wykopał kolegów z Serbii dopiero w 1989 roku.
Komunista był z niego raczej żaden. 8) .

Nie obchodzi mnie, czy był komunistą i nigdzie nie napisałem, że był. Działał w tej mafijnej strukturze, tyle. I wystarczy, żeby z osoby o odpowiednich predyspozycjach zrobić kawał ciężkiego sk...syna.

Lednice napisał(a):Ratko Mladić za komunistów był zwykłym trepem, zawodowym oficerem niższego szczebla, pułkownikiem został dopiero w 1991 roku. :roll:

Dziwny był kraj z tej Jugosławii, skoro zwykły trep... niższego szczebla (hmmmmm, pułkownik od 1986 r., od 1991 r. generał regularnej armii. Zwykły trep?) został dowódcą batalionu (w Macedonii), a wg jednego ze źródeł nawet dowódcą korpusu (mówię o regularnej armii jugosłowiańskiej, nie o siłach bośniackich Serbów) 8O
W partii od 1965 roku...

Lednice napisał(a):Ci ludzie nie byli zdemoralizowani przez komunizm ani przez partię komunistyczną.

Nie, no wcale nie byli, przynależność przez paredziesiąt lat do mafijnej struktury rozdającej władzę i przywileje czyni ludzi wręcz świętymi... :mrgreen: Komunizm mogli mieć w doopie, jak większość działaczy :oczko_usmiech: nie wierzyli w te porąbane idee, bo oni w nic nie wierzyli (ale Mladić mógł być serbskim nacjonalistą, ze względu na historię rodziny). Chcieli władzy, przywilejów, panowania nad innymi, pieniędzy.

Lednice napisał(a):Ci ludzie byli szowinistami, ten szowinizm pozbawił ich realnej oceny sytuacji i zdecydowali się na wojnę
zamiast zaakceptować pokojowy rozwód i zlikwidowanie federacji. :roll:

Tak samo wierzyli w ten serbski nacjonalizm, jak wcześniej w Marksa, Engelsa i towarzysza Tito :wink: w ogóle ich to nie obchodziło, w odpowiednim momencie przeskoczyli do popularnej w narodzie ideologii, żeby tym narodem pokierować i nim rządzić.

Lednice napisał(a):No i wojnę przegrali z tego samego powodu, szowinizmu.

To by była pierwsza w dziejach świata wojna przegrana z powodu szowinizmu :wink: Przegrali, bo niewłaściwie ocenili sytuację, a w trakcie działań wojennych źle dowodzili, mieli problemy logistyczne, rozlazła im się armia, zmieniła się sytuacja międzynarodowa, przeciwnik okazał się silniejszy od oczekiwań, gospodarka zdychała. Czyli z zupełnie zwyczajnych powodów, które od tysięcy lat powodują, że któraś ze stron przegrywa wojnę.

Lednice napisał(a):Tak ja uważam, oczywiście każdy może mieć inne spojrzenie na te wydarzenia.

Oczywiście, że można patrzeć na wydarzenia przez pryzmat sympatii, emocji, jeśli ktoś tak woli. Z tym, że do poznania przyczyn bałkańskiej tragedii raczej to nie przybliży. A w wielu postach w tym wątku przewija się taka potrzeba, żeby zrozumieć, poznać przyczyny...

Lednice napisał(a):Do dzisiaj w Belgradzie co niektórzy mówią o spisku Niemiec i Watykanu :roll:

Świetny przykład, do jakiej aberracji może doprowadzić mało racjonalne spojrzenie na rzeczywistość...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.08.2013 16:52

Nie ma sprzeczności w stwierdzeniu, że przegrali przez szowinizm i że przegrali przez niewłaściwą ocenę sytuacji :roll:

Fanatyk ocenia świat po swojemu.

Pozostawmy to jako protokół rozbieżności :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Śladami wojen - od Vukovaru po Srebrenicę - strona 22
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone