Wreszcie pora na miejsce, które zna każdy, kto był w Sarajevie -
Stare Miasto.
Zaczynamy od ulicy Sarači, przy której znajduje się
Gazi Husrev-beg Bezistan - czyli coś w stylu naszych sukiennic. Niestety, właśnie minęła 17-ta, czyli godzina zamknięcia w niedzielę. Udaje mi się zrobić tylko jedno zdjęcie wewnątrz i zostajemy wyproszeni.
Budynek ten jest połączony z
Sahat-kulą, czyli wieżą zegarową, budowaną zawsze przy meczetach w czasach, gdy nie było jeszcze zegarków
Idziemy wreszcie do
meczetu Gazi Husrev-Bega (największego w Sarajevie). Skoro nie udało się wejść do Carevej Dżamiji, to mamy nadzieję, że tu się uda.
Nic z tych rzeczy - przy drzwiach stoi czlowiek, który nikogo nie wpuszcza, a na ścianie kasy kartka, że od 7 lipca meczet nieczynny. Ale mamy pecha - akurat od dziś. Siadamy obok i zastanawiamy się, co jest grane. W tym czasie obserwuję ludzi, którzy tam przychodzą na modlitwę i tych, którzy na nich czekają, o czym pisałem wcześniej. Niesamowita mieszanka kulturowa! No i oczywiście robimy zdjęcia:
Tutaj
studnia šedrvan...
... a tutaj
Medresa SeldžukijaGdy tak siedzimy, słyszymy nagle język polski - to pani przewodnik oprowadza wycieczkę z Polski tuż obok nas. Słuchamy tego, co mówi i po chwili wyjaśnia się tajemnica zamkniętych meczetów - za kilka dni początek ramadanu i meczety są "oczyszczane" ze śladów niewiernych.
Na tyłach meczetu znajduje się jeszcze jeden mały budynek -
Mauzoleum Gazi Husrev-Bega. W jednej sali, tej większej, spoczywa ciało samego Husrev-Bega:
Obok, w mniejszej, pochowano jego przyjaciela Adžima Esira Aliję - projektanta meczetu (i wielu innych obiektów w całym Imperium Osmańskim)
Wreszcie przychodzi czas na samą
Baščaršiję i coś, na co czekałem od dawna
:
Przez chwilę spacerujemy również po targu, oglądając pamiątki - tu zdecydowanie króluje Vučko! Jest dosłownie wszędzie - ma się wrażenie, jakby olimpiada skończyła się wczoraj. Widać, że mieszkańcy Sarajeva są z niej dumni. Nie wiem, na ile jest to prawdą, ale Kenan mówił, że igrzyska z 1984 r. aż do Atlanty w 1996 r. były uznawane za najlepiej zorganizowane w historii.
Czas wracać i wymeldować się z motelu. Po drodze mijamy jeszcze jeden budynek - tym razem nie zabytek, a nowiutką
Bibliotekę Gazi Husrev-Bega, ufundowaną przez rząd Kataru: