Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Śladami wojen - od Vukovaru po Srebrenicę

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.07.2013 10:14

Tych opuszczonych domów jest coraz mniej, tych ze śladami po kulach jeszcze mniej
kiedyś jadąc do lub z Plitwic wrażenie było dość przygnębiające.
Teraz trudno zauważyć ślady wojny :roll:

W Karlovacu, w dzielnicy Turanj, gdzie była linia frontu, jest ich najwięcej, ale zostawiono je specjalnie
slawekewa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 364
Dołączył(a): 07.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) slawekewa » 21.07.2013 10:27

Brawo Raul.
Ja od trzech lat planuję taką miesięczną tułaczkę po Bałkanach i jestem co raz bliżej. Czekam z niecierpliwością. :)
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 21.07.2013 10:51

sam_fischer napisał(a):Fatamorgana, jeśli (szczególnie w Bośni) zginęła cała rodzina z jakiegoś domu to już nigdy, nikt do niego się nie wprowadzi. Taki przesąd/zwyczaj. Takie w każdym razie wytłumaczenie gdzieś czytałem tych pustostanów.


Tyle to i ja rozumiem, a jeśli chodzi o rodzinę zabitych to też, bo chyba nikt nie chciałbym siedzieć w murach które widziały kaźń jego najbliższych, ale mnie chodzi o urzędowe podejście do tematu. Trzymanie takich pustych koszmarków jest ważniejsze od rozwoju kraju, miasta i regionu? Poza tym, nie w każdej takiej chałupie ginęli ludzie.
Ciekawi mnie jak wygląda sprawa własności i jakie są przepisy odnośnie takich pustostanów. W niektórych przypadkach chyba można by to przekształcić, sprzedać czy przynajmniej zburzyć, żeby nie straszyło a budulca użyć powtórnie.
Wiele się da. Pytanie czy komuś na tym zależy. Ciekawe, czy Raul odpowie na choć część tych pytań.
Myślę, że Chorwacji powinno zależeć na likwidacji takich śladów wojny- mimo tego, że w głąb lądu masowi turyści nie docierają i tego tak nie widzą.
Sporo jednak tam przejeżdża i widzi- np. my. Wydaje się, że w dobie obecności kraju w UE nacisk położyć trzeba raczej na rozwój a nie na kojarzenie kraju z wojną, której sporo śladów nadal jest.
Prowincja zawsze jest gdzieś z tyłu, ale jak widzę że są miejsca gdzie przez kilkanaście lat nic się nie zmieniło to powstają jednak znaki zapytania... :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.07.2013 11:18

Czekam na ciąg dalszy z pewnymi obawami...bo jeżeli ''się zaczytam'' to..oblezą mnie pytania pomieszane z szokiem, no bo przecież to ''ludzie ludziom zgotowali taki los''.
Wojny były, są i ...będą..-ja wiem.. ale kiedy o tym myślę, buntuję się przeciwko temu!.Wychodzi brak ''człowieczeństwa''; brat przeciwko bratu; przelewanie niewinnej krwi; przerażające dramaty utraty najblizszych..a to wszystko...w imię ''czegoś''...
I..czy tu chodzi tylko o ''wolność'' czy jest też ''drugie dno''...?!

ps
Historii nie cierpię tak samo jak... matematyki ale....będę Ci tutaj towarzyszyć :smo: :papa:
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 21.07.2013 11:26

Witam wszystkich razem i każdego z osobna :D :D

Krótko odpowiadając na Wasze pytanie:

Rys historyczny mam przygotowany do każdego z odwiedzanych miejsc, wraz z archiwalnymi zdjęciami z czasów wojny - i taki też miałem zamiar, żeby przy każdym z nich fragment historii zamieścić.

Co do opuszczonych czy ostrzelanych domów: w miejscach, w których byłem, nie trzeba się zbytnio wysilać, żeby takie znaleźć. Zwłaszcza w Republice Serbskiej jest tego mnóstwo w każdej wiosce. Mam dużo zdjęć takich domów ze wszystkich miejsc.

Co do osiedlania się w pustych domach: rzeczywiście w Bośni jest wspomniany przesąd. Ale jest jeszcze jedna sprawa: wiele domów opuszczonych przez Bośniaków zostalo zasiedlonych przez Serbów i odwrotnie, to samo w Chorwacji. Większość wypędzonych nie chce wracać w dawne miejsca. Ale Układ z Dayton stanowi, że każdy może wrócić do domu, z którego zostałwypędzony - nawet jeśli zostałon przez nowych mieszkańców wyremontowany. Były więc takie sytuacje, że Serbowie sobie wyremontowali "nowy" domek, pięknie odmalowali, a tu zjawia się rodzina Boszniaków z prawem własności i przejmuje dom. Dlatego tymczasowo całkiem duża częśc populacji BiH mieszka "na dziko".

Fata - Bihaća niestety nie zaliczyłem, bo to zupełnie inne rejony niż ja odwiedzałem. Ale jest w planach na kolejną wyprawę, razem z pobliskimi Prijedorem i Omarską, a także Kninem, a po drodze również Jesenovac - ale to już inna wojna.

A teraz już zabieram się do pisania pierwszej części relacji.
Ostatnio edytowano 21.07.2013 12:13 przez Raul73, łącznie edytowano 2 razy
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 21.07.2013 11:42

5 lipca 2013, piątek

Wyjechaliśmy z domu w południe, obawiając się korków w Łodzi i Częstochowie. Na szczęście poszło gładko – w Częstochowie trochę się przykorkowało, bo akurat estakada była wyłączona z ruchu i ruch odbywał się dołem, ale tragedii nie było. Dalej tras taka jak zawsze: Podwarpie – Pyrzowice – A1 – Żory – Cieszyn – Żylina i dalej autostradą. Tyle, że inaczej niż zwykle, postanowiłem zrobić skrót przez Komarno, zamiast jechać przez Bratysławę. Okazało się to całkiem dobrą decyzją. Od Trnavy jest odcinek ekspresówki, a potem od Sintavy przez Nove Zamky aż do Komarno ok. 80 km zwykłej krajówki bardzo dobrej jakości, z niewielkim ruchem i tylko kilkoma ternami zabudowanymi, gdzie jednak policja stoi dość gęsto. Pod koniec odcinka jechało nam się wolniej, bo trafiliśmy na końcówkę jakiejś potężnej wichury czy burzy – w kilku miejscowościach gałęzie leżały na chodnikach albo wisiały połamane.

W Komarno tankowanie bez problemu, ale winiety węgierskiej nie było. OMV w Komarom zamknięte – pozostała tylko jedna stacja przed autostradą: Lukoil. Faktycznie, było to jedyne miejsce, gdzie na tej trasie można było nocą kupić węgierskie winiety – kolejka po nie stała aż na dworze, a terminale się zawieszały i kupno jednej zajmowało ok. 10 minut. W sumie zeszło nam (w towarzystwie miłej parki z Krakowa jadącej do Zadaru – pozdrawiam) prawie godzinę. I cały czas planowany na odpoczynek szlag trafił.

Węgry poszły szybciutko – do Budapesztu duuuży ruch, zwłaszcza TIR-ów, za to na M6 przez większość czasu jechałem sam. Chyba ta autostrada nie jest Węgrom specjalnie potrzebna – bo parkingi również puste jak na pustyni. Na jednym z nich zrobiliśmy postój na drzemkę i kawę i nad ranem wyruszyliśmy dalej.

Za słynnymi już tunelami trzeba było opuścić autostradę i jechać zwykłymi drogami (ale bardzo dobrej jakości) przez Mohacs do granicy w Udvar. Tam pustki, a kontrola prawie żadna. No i zaczęła się Slavonia. W kolejno mijanych miejscowościach: Beli Manastir czy Osijek śladów wojny jeszcze nie widać. Za to krajobraz zupełnie odmienny od Dalmacjii czy Istrii: teren płaski, na polach buraki i kukurydza, sporo lasów. No i inna temperatura, bardziej polska – idealna na zwiedzanie.

Wreszcie ok. 7-ej naszym oczom ukazał się Vukovar - miasto dla Chorwatów święte. A dlaczego, o tym za chwilę w krótkim rysie historycznym.
marko350
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2371
Dołączył(a): 14.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) marko350 » 21.07.2013 11:47

:papa: :papa: :papa: :papa: Jestem
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 21.07.2013 11:59

Vukovar 1991

Przed 1990 r. Vukovar był 45-tysięcznym miastem (obecnie ok. 23 tys.) z 30% serbską mniejszością i bardzo dużą ilością małżeństw mieszanych.
Do pierwszych incydentów doszło już wiosną 1991 r. 1 kwietnia serbscy mieszkańcy okolicznych miejscowości zaczęli ustawiać barykady na głównych drogach - wzorem innych mieszkańców Krajiny. Miejscowość Borovo Selo (w większości serbska) na północnych przedmieściach Vukovaru, została opanowana przez palamilitarny oddział Beli Orlovi Vojislava Šešelja. Miejscowość została zabarykadowana. Sytuację próbował ratować szef chorwackiej policji Wschodniej Sławonii Josip Reihl-Kir. Na skutek jego interwencji większość blokad została zdjęta, w zamian chorwacka policja zobowiązała się nie wkraczać do serskich miejscowości bez zgody lokalnej policji.
Niestety, uspokojona z pozoru sytuacja została zaogniona przez 4 incydenty. Pierwszym z nich było wystrzelenie w połowie kwietnia na Borovo Selo 3 rakiet przeciwpancernych przez członków radykalnej chorwackiej partii HDZ po dowództwem Gojko Šušaka. Kolejny incydent miał miejsce 1 maja. 4 chorwackich policjantów wtargnęło do Borova, próbując zamienić flagę jugosłowiańską na chorwacką. Zostali wzięci do niewoli przez serbską policję. 2 maja w celu ich uwolnienia został z Osijeku wysłany konwój ze 150 policjantami. W wyniku ulicznych walk z serbską policją zginęło 12 chorwackich policjantów oraz od 3 do 20 Serbów (według różnych źródeł). Trzecim incydentem było zamordowanie dwóch dowódców, którzy dążyli do utrzymania pokoju: 15 maja zamordowano Vukasina Soskocanina - serbskiego komendanta Borova (sprawcy niewykryci, oficjalna wersja to zatonięcie), a 1 lipca Josipa Reihl-Kira (mordercą był Chorwat Anton Gudelj, członek HDZ). W samym Vukovarze nasiliły się również zamachy bombowe na domy i sklepy, głównie serbskie, ale również chorwackie.
W międzyczasie 19 maja odbyło się referendum, w którym ponad 90% mieszkańców Chorwacji poparło deklarację niepodległości - zostało ono jednak zbojkotowane przez zamieszkałych na jej terenie Serbów, którzy rozpoczęli przygotowania do utworzenia Republiki Serbskiej Krajiny. Deklaracja Niepodległości Chorwacji została ogłoszona 25 czerwca – nastąpiła secesja z Jugosławii.
W sierpniu JNA rozpoczęła na szeroką skalę atak na terytorium Chorwacji, obejmując wschodnią Slawonię, w tym Vukovar. Jednostki JNA powoli zaciskały pierścień wokół Vukovaru, zdobywając po drodze ważniejsze miejscowości: Osijek, Vinkovci, Dakovo. Rozpoczęło się oblężenie miasta. Podczas bitwy w kierunku miasta wystrzelono około 12000 pocisków i rakiet dziennie – na sam szpital spadało 100-200 różnych bomb dziennie. Vukovaru broniło ok. 1800 żołnierzy (głównie ze słynnej 204 Brygady pod dowództwem Mile Dedakovica oraz Blago Zadro) oraz policjantów pod dowództwem Alfreda Hilla. Zarówno Hill, jak i Zadro zginęli podczas oblężenia. Serbowie dysponowali 36 tys. żołnierzy JNA oraz grup paramilitarnych (głównie Beli Orlovi Šešelja i Tygrysy Željko Ražnatovića "Arkana"), wyposażonych w ciężkie uzbrojenie i wspieranych przez artylerię.
Szczególną sławą okrył się oddział Blago Zadro, wyznaczony do obrony Trpinskiej Cesty - i głównej drogi wjazdowej do Vukovaru od zachodu. Miejsce to stało się celem szczególnie nasilonych ataków JNA, głównie z użyciem czołgów. Dzięki działaniom tzw. "Żółtych Mrówek" Zadro żaden atak nie przyniósł powodzenia, a miejsce to zostało nazwane "Cmentarzyskiem czołgów" ("Groblje tenkova"”). Tylko w jednym dniu - 18 września, w pułapkę wpadło i zostało zniszczonych aż 60 czołgów JNA (w sumie w całej bitwie ponad 300).
Rząd chorwacki podejmował próby dostarczania zarówno pomocy humanitarnej (także międzynarodowej), jak i broni do miasta, jednak tylko nieliczne odniosły powodzenie. 13 listopada wojska chorwackie podjęły ostatnią próbę przerwania pierścienia z zewnątrz (z Nuštar), jednak zostały odparte. Po blisko trzech miesiącach ostrzału artyleryjskiego, 16 listopada 1991, Serbowie ruszyli do generalnego szturmu na miasto. Dwa dni później dowództwo broniących Vukovaru oddziałów chorwackich ogłosiło kapitulację. Podczas walk zginęło ponad 7500 ludzi (w tym ponad 1100 cywilów - mieszkańców miasta). Co najmniej 31.000 cywilów zostało wypędzonych. Ci, którzy pozostali w Vukovarze, po zdobyciu go przez Serbów zostali zamordowani i pochowani w masowych grobach. Serbskie oddziały otrzymały rozkaz zniszczenia każdego budynku w mieście - w ten sposób Vukovar stał się najbardziej procentowo zniszczonym miastem XX wieku (99% - więcej niż Drezno, Berlin, Stalingrad czy Hiroshima).
Po operacji "Burza", w listopadzie 1996r., Chorwaci i lokalni Sebowie podpisali tzw. Porozumienie w Erdut, na mocy którego cała wschodnia Slavonia wraz z Vukovarem przeszła pod protektorat ONZ (misja UNTAES). Początkowo misja ta miała trwać tylko rok, ale demilitaryzacja regionu przeciągnęła się i ostatecznie tereny te zostały zwrócone Chorwacji dopiero 15 stycznia 1998 r.
Do dziś miasto podnosi się z ruin, odbudowując m.in. zabytkowy pałac Eltz. Zdecydowano się jednak nigdy nie odnawiać jednej budowli - Wieży Ciśnień w centrum miasta, na której jedynie zatknięto chorwacką flagę - miejsce to stało się symbolem Vukovaru i całej wojny.
Vukovar został ogłoszony chorwackim gradom herojem, czyli miastem-bohaterem, i wszedł na listę narodowych świętości Chorwacji.


Image21.jpg

Image20.jpg

Image18.jpg

Image17.jpg

Image16.jpg

Image15.jpg

Image14.jpg

Image13.jpg

Image12.jpg

Image11.jpg

Image10.jpg

Image09.jpg

Image08.jpg

Image07.jpg

Image06.jpg

Image05.jpg

Image04.jpg

Image03.jpg

Image02.jpg

Image01.jpg
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 21.07.2013 12:01

Polecam równiez obejrzenie tego krótkiego filmu - są to ujęcia z przelotu helikopterem nad miastem w dzieńpo kapitulacji. Wstrząsające wrażenie!
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 21.07.2013 12:08

Vukovar 2013

Wjechaliśmy do miasta od zachodu, właśnie słynną Trpinjską Cestą. Śladów czołgów już oczywiście dawno tu nie ma, ulica ma nowiutką nawierzchnię, za to po obu stronach aż gęsto od ruin domów. Jedziemy wolno, a moje dziewczyny fotografują na dwie strony, na dwa aparaty:

Image01.jpg

Image02.jpg

Image03.jpg

Image04.jpg

Image05.jpg


Muzeum Spomen Dom Hrvatskcih Branitelja na razie mijamy, bo jeszcze nieczynne – wrócimy tu po południu. Jedziemy Prosto do centrum, mijając po drodze również szpital, a także odnowiony już pałac Eltz. W centrum niektóre budynki w niewiele lepszym stanie:

Image06.jpg

Image07.jpg

Image08.jpg
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.07.2013 12:15

Bardzo ciekawe

Jedna mała uwaga: JNA nie zdobyła Osijeka, Vinkovci i Dakova
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 21.07.2013 12:27

Pierwszym miejscem, w które się skierowaliśmy, było nadbrzeże u ujścia rzeki Vuki do Dunaju, z którego bardzo dobrze widać serbski brzeg po drugiej strone rzeki. W tym miejscu po odzyskaniu miasta Chorwaci postawili Bijeli Križ - pomnik w kształcie krzyża z wyrzeźbioną chorwacką szachownicą i napisami po chorwacku i głagolicą "Tym, którzy zginęli za wolną Chorwację".

Image01.jpg

Image02.jpg

Image03.jpg

Image04.jpg

Image05.jpg


Ponieważ słońce było bardzo nisko, więc zdjęcia nie wyszły zbyt dobre. Dlatego też w południe wróciliśmy w to miejsce i obfotografaliśmy raz jeszcze, w lepszym świetle:

Image07.jpg

Image08.jpg

Image09.jpg
Ostatnio edytowano 22.07.2013 00:32 przez Raul73, łącznie edytowano 1 raz
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 21.07.2013 12:29

Lednice napisał(a):Bardzo ciekawe

Jedna mała uwaga: JNA nie zdobyła Osijeka, Vinkovci i Dakova


Jedne źródła podają, że zdobyli, inne, że tylko przez te miejscowości przeszli. Na pewno miejscowości te jesienią 1991 były w rękach Serbów.

Takich niejasności w różnych źródłach historycznych jest mnóstwo - to co ja tu mam, starałem się weryfikować gdzie się dało -a i tak na miejscu czasem wychodziło inaczej.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.07.2013 12:34

Akurat co do tych miast, to sprawa jest jasna, nie zdobyli, nie były w rękach Serbów

Linia frontu wokół Vukovaru:
Obrazek
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 21.07.2013 12:42

Tak, mam tą mapkę od dawna - to jest sytuacja w ostatnim etapie oblężenia, po przegrupowaniu sił serbskich i zacieśnieniu pierścienia wokół miasta. Osijek i Dakovo sobie odpuścili. Pozostają niejasności, czy wojska chorwackie je wyzwoliły, czy JNA sama sie wycofała.

W samym tylko Osijeku zginęło ok. 1000 osób.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Śladami wojen - od Vukovaru po Srebrenicę - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone