Śladami Potter, czyli wyspa KOS 2019 + Bodrum +wyspa Nisyros
Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Po obejściu dookoła Agory dotarliśmy do Placu Eleftherias, który jest jednym z głównych placów w mieście Kos.
Przy tym placu stoi dwukondygnacyjny meczet Defterdar z czerwoną kopułą. Przy meczenie kiedyś można było podziwiać wysoki minaret, ale niestety zawalił się on podczas trzęsienia ziemi w 2017 roku i obecnie widać tylko jego podstawę.
W tym miejscu znajdowała się studnia do ablucji, ale jej kopuła również została uszkodzona podczas trzęsienia ziemi w 2017 roku.
To co pozostało z kopuły studni zostało przeniesiono na ten parking w mieście Kos i tam pozostawione praktycznie bez żadnego zabezpieczenia. Te pozostałości widać na załączonym filmiku w 17:50 minucie.
Polka, która nagrała ten filmik mieszka na stałe w mieście Kos. Wyszła za mąż za Greka i wraz z nim prowadzi vlog Dio&Alex, z którego pochodzi ten filmik. Tak ona, jak i jej mąż pracują na wyspie Kos w turystyce i wiele z ich filmików ukazuje miejsca z tej wyspy. Ale pokazują również inne miejsca. Można się z tego vloga dowiedzieć wielu ciekawostek, więc jeśli ktoś się wybiera na wyspę Kos, to polecam. Fakt, że czasem trochę za dużo w tych filmikach zbędnego gadania, ale można przecież te fragmenty pominąć.
A z tego niedawno dodanego filmiku (19:33) dowiedziałam się o rozpoczętych w listopadzie tego roku pracach remontowych promenady przy porcie w mieście Kos.
aga_stella napisał(a):Najładniejsze zakątki miasta zostawiłaś widzę na deser
Nie zrobiłam tego z premedytacją. No po prostu dopiero ostatniego dnia dotarliśmy tutaj wtedy, kiedy świeciło słońce, czyli w ciągu dnia. Wcześniej bywaliśmy w tym miejscu, ale wieczorami albo podczas przejazdu rowerem, co nie sprzyjało dokładnemu zwiedzaniu i robieniu zdjęć.
aga_stella napisał(a):Gniazdo ptasie rewelacja.
aga_stella napisał(a):Zniszczenia w budynkach faktycznie spore.
Oj spore i do tego nie widzieliśmy żadnych prac zmierzających do odremontowania cerkwi. No bo przecież wygodniej jest zamknąć i mieć z głowy
Stojąc na schodach znajdujących się na tyłach cerkwi oglądaliśmy budynek hali targowej obrośnięty pięknym kwieciem.
Schodzimy po tych schodach mając po prawej stronie taki budynek..
Teraz udajemy się na zakupy do hali targowej, do której wchodzimy tylnym wejściem.
Wewnątrz hali targowej znajduje się coś w rodzaju sklepu samoobsługowego. Przy wejściu bierze się koszyk, do którego należy wkładać wybrane towary. Na koniec płaci się w kasie znajdującej się przy głównym wejściu od strony Placu Eleftherias.
Asortyment jest bardzo szeroki a ceny wcale nie odbiegają od tych w innych sklepikach czy straganach w mieście Kos.
Kupiliśmy oliwki, jakieś zioło i kremy oliwkowe oraz kilka brzoskwiń. Chałwy takiej, jaka mnie interesowała tutaj nie było, ale w ten produkt zaopatrzyłam się już wcześniej, znajdując go w tym niepozornym markecie. Ale takie sklepiki są jak dla mnie najciekawsze.
Po wyjściu z hali targowej udaliśmy się w kierunku meczetu Defterdar, bowiem tuż za nim znajduje się wejście w ulicę Nafklirou.
Przy tej uliczce znajdują się same knajpki. Siedząc w ich ogródkach można podziwiać Agorę, bowiem ulica ta biegnie właśnie wzdłuż jej północnego ogrodzenia.
Stojaki z cenami gdzieniegdzie tutaj stoją, więc ustalenie, czy nam starczy jeszcze kasy na jakiś posiłek jest możliwe.
Po dojściu do końca uliczki skręcamy w lewo i wchodzimy w mały, uroczy zaułek. O tej porze dnia jest tutaj pusto i cicho, ale wieczorem, przy świecących lampionach na pewno jest tutaj bardzo sympatycznie.
Kawałem dalej natrafiamy na spora ilość takich stołów, służących zapewne do jakiejś gry, ale niestety nie wiem do jakiej.
Natrafiamy na miejsce, w którym podczas jedzenia lub picia można się nawdychać wspaniałych zapachów, bowiem tuż za tym stoło-bufetem znajduje się klomb z różnymi ziołami, między innymi z bazylią, miętą, melisą itp.
Docieramy do Starego Miasta, chociaż jak dla mnie ta nazwa jest myląca. Stare Miasto inaczej mi się jednak kojarzy. Ale i tak fajnie jest przechadzać się wąskimi, zacienionymi uliczkami, wśród licznym sklepików, tawern i kafenionów.
Na jakiś zabytek też trafiliśmy. To ruiny meczetu Eski Cami.
Ponieważ zgłodnieliśmy, to decydujemy sie usiąść w tawernie niedaleko tego minaretu i przekąsić małe co nieco (gyros pita, frape i piwo - wszystko po 3,5 euro).
piekara114 napisał(a):Ostatnie zdjęcie to mój ulubiony zestaw w Grecji, nawet bez piwa może być...
Oj mój też. I to do tego stopnia, że zaczęłam sama robić gyrosa i kebab. To bardzo podobna potrawa, tylko inaczej nazywana i doprawiana innymi przyprawami. W Grecji to gyros a w Turcji kebab. Nie chwaląc się wychodzi mi świetnie. Robiłam już cztery razy i za każdym razem znika do ostatniego kęska. Wszyscy się zajadają.
Ja też robię w domu ale idę na łatwiznę: karczek (plastry) marynuję w greckiej przyprawie gyros przez noc, potem patelnia, tak aby się lekko podmsażyło, tnę na kawałki i dosmażam z kolejną porcją przypraw i gyros-pork gotowy Oczywiście pita do tego jeszcze A nawet na pieczenie portokalipity się pokusiłam i nie chwaląc się jest prawie tak dobra jak ta w Grecji