Śladami Potter, czyli wyspa KOS 2019 + Bodrum +wyspa Nisyros

W mojej relacji z Rodos padły takie pytania:

kulka53 napisał(a):

megidh napisał(a):Do Bodrum płyniemy jutro.

To extra wycieczki życzę
I w ogóle fajnie że wybrałaś Kos.... nie tylko dlatego że mam parę pytań

1.Ile kosztuje taka wycieczka i skąd się płynie (pewnie ze stolicy)?
2.Czy można popłynąć na wycieczkę do Turcji inną niż do Bodrum?
3.Jaka jest temperatura wody o tej porze roku?

Planów konkretnych nie mamy na wrzesień ale kto wie czy rejon Kos się w nich w końcu nie znajdzie .

te kiero napisał(a):Dołączam się do pytań @kulek oraz dopytuję jak wygląda przy takiej wycieczce 1dniowej do tureckiego miasta sprawa wizowa.

Na pytanie dot. wycieczki do Bodrum (skąd, za ile i jak z wizą) odpowiedziałam już dwa posty wcześniej.
Na pytanie drugie odpowiedź została przemycona w poście powyżej, bowiem w jednej z zamieszczonych tam ofert biur podróży jest propozycja rejsu do Turgutreis, ale niestety nie dopisali ceny przy tej imprezie.
Na pytanie trzecie nie potrafię odpowiedzieć dokładnie, bowiem nie miałam przyrządu do mierzenia temperatury wody. Ale skoro do niej wchodziłam bez większych problemów, to woda musiała mieć odpowiednią dla mnie temperaturę do kąpieli. Ja lubię ciepłą wodę i jeśli woda jest zimna, to moje zanurzanie się trwa bardzo długo, a tutaj nie miałam problemów z wejściem do wody.

W kiosku biura Malena siedziała dziewczyna, która zachęciła nas kilka dni wcześniej do tego rejsu. Podaliśmy jej nasze paszporty oraz potwierdzenie wpłaty pieniędzy a ona paszporty włożyła do specjalnego czytnika, po czym wydrukowała dla bilety. Następnie przeszliśmy do punktu odprawy granicznej i tam ustawiliśmy się w kolejce, bowiem chętnych na rejs do Bodrum było sporo. Odprawa odbywa się jednocześnie dla kilku statków, które odpływają mniej więcej o tej samej godzinie. Należy zwrócić uwagę na nazwę statku którym będzie się płynąć, która jest wydrukowana na bilecie. Nasz katamaran nazywa się FAHRI KAPTAN 5. Po odprawie wszyscy stoją na nabrzeżu w oczekiwaniu na swój statek. Obsługa woła nazwę statku i nakazuje przejść w kierunku, gdzie ten statek jest zacumowany. Katamaran, z uwagi na swoją wielkość, przybija na końcu tego długiego mola widocznego na zdjęciu. Mniejsze statki stoją przy nabrzeżu zaraz przy wejściu do portu.
Oczekiwanie bardzo się dłużyło i dopiero około godz. 9:20 wywołano nazwę naszego katamaranu. Po wejściu do środka okazało się, że nie ma możliwości wyjścia na zewnętrzny pokład . Cały rejs musieliśmy siedzieć wewnątrz, bowiem drzwi prowadzące na odkryty pokład były zamknięte. Myślałam że mnie coś trafi, bo chciałam porobić zdjęcia miasta Kos podczas wypływania z portu a nie mogłam. Gdybym teraz wybierała statek na rejs, to wybrałabym zwykły stateczek, który może płynie dwa razy dłużej niż katamaran, ale na pewno rejs jest bardziej klimatyczny. W zeszłym roku płynęliśmy greckim katamaranem z wyspy Symi na wyspę Rodos i tego problemu nie było. Pokłady zewnętrzne były dostępne i jeśli ktoś miał ochotę, to mógł tam spędzić cały rejs. Dlatego tutaj byłam bardzo zaskoczona brakiem takiej możliwości. No i nie mam żadnego zdjęcia z rejsu.
Ale faktycznie po 20 minutach rejsu dopłynęliśmy do portu w Bodrum.
Pierwsze fotki tego dnia zrobiłam dopiero w Bodrum po zejściu na ląd.






Skierowano nas do punktu odprawy paszportowo-celnej, gdzie na biletach przystawiono nam pieczątki z wizą i prześwietlono nasze bagaże.
W drodze do wyjścia musieliśmy jeszcze przejść przez strefę wolnocłową, gdzie można dokonać zakupów.
Tam też są bezpłatne toalety, z których oczywiście skorzystaliśmy.

Z niecierpliwością czekam na bazar

Przeleciałam początek jeszcze raz i nie znalazłam info z jakiego biura mieliście wycieczkę? Jeśli nie chcesz tu to może na priv dasz znać... A jakbyś jeszcze cenę podała to byłoby super....

piekara114 napisał(a):Z niecierpliwością czekam na bazar

Też mnie do niego ciagnęło, ale niestety się rozczarowałam.

piekara114 napisał(a):Przeleciałam początek jeszcze raz i nie znalazłam info z jakiego biura mieliście wycieczkę? Jeśli nie chcesz tu to może na priv dasz znać... A jakbyś jeszcze cenę podała to byłoby super....

Na temat ceny naszej wycieczki napisałam tutaj. Nazwy biura nie podałam, bo nie wiem czy można. Ale co tam, najwyżej ktoś usunie. Tak jak w zeszłym roku na Rodos, tak i w tym roku na Kos skorzystaliśmy z biura podróży TUI.

Punkt odprawy granicznej w Bodrum znajduje się przy wschodnim nabrzeżu portu, dokładnie w tym miejscu. Takie usytuowanie jest bardzo dogodne dla turystów, bowiem po odprawie paszportowo-celnej wychodzi się tuż obok Zamku Świętego Piotra i od razu można zaczynać zwiedzanie.

Budowę zamku rozpoczęli Joannici w roku 1402. Wtedy też miasto zmieniło swą nazwę na Petronium.
Podczas naszej wizyty w Bodrum na zamku trwały jakieś prace remontowe. Zamek był częściowo zasłonięty płotem, stały tam olbrzymie dźwigi, co niestety jest widoczne na zdjęciach.

Tak wygląda wejście na teren zamku.



Początkowo planowaliśmy, że zamek zwiedzimy na koniec naszej wizyty w Bodrum, ale niestety nie daliśmy rady tam wejść, bowiem brakło nam na to czasu.
Zamku nie da się zwiedzić w godzinę, trzeba na to poświęcić trochę więcej czasu. Taka kilkugodzinna wizyta w Bodrum pozwala na pobieżne zapoznanie się z miastem, ale nie wystarcza na dokładniejsze obejrzenie jego zabytków. Może więc kiedyś tu przyjedziemy na wypoczynek i wtedy zwiedzimy zamek.
Z godzinami otwarcia zamku oraz cenami biletów można się zapoznać na tej stronie.
Zostawiliśmy więc zamek i ruszyliśmy dalej.

Czy ten pan w niebieskiej koszulce nie jest podobny do Krzysztofa Krawczyka ?

Dotarliśmy do punktu informacji turystycznej, gdzie otrzymaliśmy mapę Bodrum i jakieś foldery.

Dzięki za info na tematy wycieczkowo - temperaturowe.
Czyli rejsik do Bodrum nie jest mocno kosztowny, a przy okazji rozjaśniły mi się sprawy organizacyjne takiej wycieczki.
Inna sprawa czy w ogóle warto się tym miastem interesować... to pewnie niedługo opiszesz

Dzięki Gosia, jakoś ta cena mi się schowała....
Teraz na październik cena wynosi 1650 zł


Czekam na opinie o Bodrum...

Szkoda, że uwięzili Was pod pokładem na czas rejsu do Bodrum. Zapamiętam sobie na przyszłość, by na takie rzeczy zwracać uwagę, choć na razie rejsów nie przewiduję.
Te trzy posągi (kojarzą mi się z rzymskimi) gdzie stały? Kilka lat temu ich nie było (w 2013).

Czy ten pan w niebieskiej koszulce nie jest podobny do Krzysztofa Krawczyka ?
Bardzo podobny.

kulka53 napisał(a):Dzięki za info na tematy wycieczkowo - temperaturowe.
Czyli rejsik do Bodrum nie jest mocno kosztowny, a przy okazji rozjaśniły mi się sprawy organizacyjne takiej wycieczki.
Inna sprawa czy w ogóle warto się tym miastem interesować... to pewnie niedługo opiszesz

Wszystko zależy od indywidualnych preferencji.

piekara114 napisał(a):Dzięki Gosia, jakoś ta cena mi się schowała....
Teraz na październik cena wynosi 1650 zł
Czekam na opinie o Bodrum...

Obecne ceny mnie zatrważają. To jest jakiś kosmos.

aga_stella napisał(a):Te trzy posągi (kojarzą mi się z rzymskimi) gdzie stały? Kilka lat temu ich nie było (w 2013)..

Stały tuż przy wejściu na teren zamku. Widoczne zmieniają wystrój.

Zaczynamy spacer po Bodrum. A żeby sie milej spacerowało, to puścimy sobie arabska muzyczkę. Ale ponieważ klimaty są turecko-greckie, to ten bardzo popularny w Turcji arabski utwór (lubią go nawet piłkarze Galatasaray) tutaj śpiewany jest przez grecką piosenkarkę. I w jej wykonaniu najbardziej mi sie podoba.



Tuż obok punktu informacji turystycznej widzimy restaurację o nazwie Halikarnas. Taką nazwę nosiło miasto Bodrum w czasach antycznych, kiedy było największym miastem Karii.

Restauracja sąsiaduje z meczetem Mustafa Paszy z 1724 roku, nazywanym także Starym Meczetem (Eski Cami).



Chcieliśmy do niego wejść, bo w moim przewodniku jest napisane, że można go zwiedzać i to bezpłatnie, ale jakoś nie widzieliśmy żadnych turystów, którzy by tam wchodzili. Nie było też żadnej informacji na temat godzin zwiedzania.
Może jak będziemy wracać, to coś się wyjaśni w tym temacie, a na razie idziemy dalej, mając oczywiście na uwadze główny cel, czyli BAZAR.
Wchodzimy w uliczki, przy których znajdują się same sklepiki. Waldek nie pozwala mi się przy nich zatrzymywać, bo przecież tutaj to na pewno jest drogo. Na bazarze będzie o wiele taniej. Tak nam mówili ludzie, których poznaliśmy na statku. Oni płynęli do Bodrum tylko w celu zrobienia tanich zakupów na bazarze. Na nasze pytanie, co tam można takiego taniego kupić odpowiedzieli, że podróbki ubrań i torebek znanych marek. Ja nie miałam w planie robienia tego typu zakupów, no ale jakby coś wpadło w oko, to czemu nie.

Bardzo przyjemnie spaceruje się tymi uliczkami, są bowiem osłonięte od słońca. Pomiędzy domami na wysokości ich dachów rozciągnięte są wielkie zwoje płacht, które skutecznie zatrzymują promienie słoneczne, dzięki czemu pod nimi nie czuć upału, bo ani chodniki, ani ściany domów, nie nagrzewają się.


Tutaj ponad płachtą rozpościera się dodatkowa zasłona z jakiejś roślinności.

Bardzo mi się spodobały te włazy kanałowe ozdobione okami (czy oczami ) proroka. Ale dwa oka już zostały wydłubane.

Na taki widok ślinka nam poleciała, ale ponieważ to nie była jeszcze pora na obiad, to poszliśmy dalej. Ale jeszcze tu wrócimy.


Psy w Bodrum spotykalismy częściej niż koty.


To jest podobizna Mustafy Kemala Atatürka, czyli ojca wszystkich Turków, który był przywódcą Turcji w latach 1923 - 1938. Zastał Turcję islamską i azjatycką, zostawił świecką i europejską.

Ta damska sukienka z ostatniego zdjęcia bardzo fajna. Oglądałam ostatnio taką w sieciówce i jednak cena ok. 150 zł to przesada....

piekara114 napisał(a):Ta damska sukienka z ostatniego zdjęcia bardzo fajna. Oglądałam ostatnio taką w sieciówce i jednak cena ok. 150 zł to przesada....

Też uważam, że pzresada.
Ale Ty bez problemu coś takiego możesz sobie uszyć (mnie z igiełka jakoś nie po drodze

Mam wrażenie, że Bodrum jakby nieco wyładniało od mojego pobytu (zwłaszcza witryny sklepowe).
Te płachty na ulicami były i potwierdzam, że dają nieco ulgi (zwłaszcza, że my byliśmy w lipcu).

piekara114 napisał(a):Ta damska sukienka z ostatniego zdjęcia bardzo fajna. Oglądałam ostatnio taką w sieciówce i jednak cena ok. 150 zł to przesada....

Ponieważ sukienki nie są moim ulubionym strojem, to nawet na nią nie zwróciłam uwagi. Zdjęcie zrobiłam ze względu na parasolkę, która bardzo mi przypadła do gustu.

aga_stella napisał(a):

piekara114 napisał(a):Ta damska sukienka z ostatniego zdjęcia bardzo fajna. Oglądałam ostatnio taką w sieciówce i jednak cena ok. 150 zł to przesada....

Też uważam, że pzresada.
Ale Ty bez problemu coś takiego możesz sobie uszyć (mnie z igiełka jakoś nie po drodze

Skąd wiesz, że piekara jest z igłą za pan brat. Ja na takie informacje nie trafiłam, ale może je przeoczyłam.
Też umiem coś uszyć, ale nie bardzo lubię to robić.

aga_stella napisał(a):Te płachty na ulicami były i potwierdzam, że dają nieco ulgi (zwłaszcza, że my byliśmy w lipcu).

Temperatura podczas naszego pobytu w czerwcu była niestety lipcowa, więc płachty też się nam bardzo przydały.

megidh napisał(a):

aga_stella napisał(a):

piekara114 napisał(a):Ta damska sukienka z ostatniego zdjęcia bardzo fajna. Oglądałam ostatnio taką w sieciówce i jednak cena ok. 150 zł to przesada....

Też uważam, że pzresada.
Ale Ty bez problemu coś takiego możesz sobie uszyć (mnie z igiełka jakoś nie po drodze

Skąd wiesz, że piekara jest z igłą za pan brat. Ja na takie informacje nie trafiłam, ale może je przeoczyłam.
Też umiem coś uszyć, ale nie bardzo lubię to robić.

Nie raz gdzieś pisałam, że coś szyję i nie mam czasu na relacje i czasami w swoich relacjach podpisuję, że sukienka to moje dzieło
Np. tu: post1973904.html#p1973904

Spacer po Bodrum - cd.

Z głównej uliczki odbiliśmy w boczną, bo na jej końcu zamajaczyło nam morze.

Trafiliśmy na taką mikro plażę.


Z tej plaży rozpościerał się fajny widok na zamek Św. Piotra, ale niestety (jak już pisałam) dźwigi i rusztowania trochę ten widok szpeciły.


Po krótkim odpoczynku w tym miejscu idziemy dalej.






Psy w Bodrum spotykaliśmy na każdym kroku.




Te balkoniki skojarzyły mi się z cukiereczkami.