W dalszej części mojej relacji zanim przeniesiemy się do innych części wyspy chciałbym pokrótce przybliżyć ofertę gastronomiczną sv. niedzieli...
W tej małej wiosce znajdują się 2 restauracje: "Bilo Idro" oraz "Tamaris"... jako, że byliśmy w tak niepowtarzalnych okolicznościach przyrody postanowiliśmy nie tracić czasu na przygotowanie obiadków i kosztować, upajać się kuchnią Chorwacką...
Pierwsza z restauracji jest częściej uczęszczana i jest naturalnym celem kulinarnym wielu turystów z racji swojego charakterystycznego wyglądu i położenia...
jednak pomimo baardzo pochlebnych opinii na forum na temat smakowitości serwowanych w tej restauracji tam się nie stołowaliśmy... dlaczego???
z kilku ważnych dla nas powodów:
usytuowanie restauracji w marinie powodowało, że była ona miejscem przesiadywania osób, które przypłynęły tu jachtami i często po dłuższych lub krótszych rejsach raczyli się sporymi ilościami różnorakich trunków, którym towarzyszyły fajki, cygara itp.
Ponadto spory ruch turystów przyjeżdżających, zwiedzających, odjeżdżających... główny widok z nad stolika to przycumowane łódki, jachty co pewnie dla wielu może być ciekawe lecz myślę że do czasu...
Ale najważniejszym argumentem była obecność drugiej restauracji... po drodze w kierunku plażyczki znaleźliśmy uroczy lokal z dużym tarasem i pięknym widokiem na morze...
spokój i cisza panowały tam niezmiennie, a potrawy chyba nie mniej smaczne...
ryby można było sobie samemu wybrać...
były pyyyszne... inne potrawy również
bardzo smakowała nam oprócz owoców morza tamtejsza pizza z prsutem, pieczona w ogromnym piecu
można było zjeść obiadek w bardzo rodzinnej atmosferze, przy wspaniałych widokach... pracownicy zawsze uśmiechnięci mili i wyluzowani... typowy południowy charakter... nigdzie im się nie spieszyło i ten ich nastrój na prawdę się udzielał...
czasami śpiewając sobie skubali zioła do potraw...
ale już chyba czas wychylić nosa po za naszą wioskę aby odkryć inne uroki Hvaru...